"NieObcy" – polscy pisarze dla uchodźców

Mistrzowie pióra – solidarnie, z każdej strony prozatorskiej sceny – skomponowali literacki protest song. Dźwięczny, choć do harmonii mu daleko, rozpisany na 21 głosów-opowieści. Każdy uchyla drzwi do nieznanego świata i zaprasza na spotkanie z Innym i z własnym lękiem.
Przewodnikami po krainie obcości i irracjonalnego (o czym próbują nas przekonać autorzy) strachu są wschodzące gwiazdy i weterani polskiej literatury – zdobywcy m.in. Nagrody Literackiej Nike (Olga Tokarczuk, Joanna Bator), Literackiej Nagrody Unii Europejskiej (Magdalena Parys), Paszportów "Polityki" (Sylwia Chutnik czy Paweł Huelle). W sumie 23 pisarzy i reporterów, tudzież grafik i reżyserka teatralna, występujących solo i w duecie: od Andrzeja Stasiuka do Ziemowita Szczerka, od Jana Bajtlika po Mirosława Wlekłego. A każdy w swoim, nie do podrobienia stylu.
Mówią o tym samym, ale nie tak samo. O emigracji i wojnie. O tolerancji i niezrozumieniu. O konfliktach rodzinnych, relacjach damsko-męskich. O spotkaniu z Innym: tym z obcego kraju i nieznanej kultury oraz tym, który jest blisko – odmieńcem podobnym do nas, a jednak różnym. I jeszcze o mieszkającym w nas lęku – paraliżującym i prowadzącym do nienawiści. Właśnie z niezgody na te emocje powstała książka.
"Potrzebujemy Obcych nie mniej, niż oni potrzebują nas – czytamy we wstępie. – Bo tylko konfrontując się z Obcym, możemy tak naprawdę, do końca, bez zniekształceń i złudzeń zobaczyć samych siebie. Kim jesteśmy. Jacy chcemy być."
Gdyby nie wspólna idea, by tematem zebranych tekstów była owa konfrontacja z obcością, próżno by szukać w "NieObcym" jakichś punktów stycznych, pomostów łączących wszystkie opowieści. W tej gatunkowej hybrydzie frazy układają się w reporterskie historie, by za chwilę ustąpić fikcji i pojawić się pod postacią kryminalnej zagadki, powiastki na poły filozoficznej czy opowiadania fantasy. Jednak w tym pozornym chaosie, gąszczu luźnych skojarzeń jest coś kokieteryjnego. Figury myśli ubrane są w słowa, a ni stąd, ni zowąd pojawia się komiks – oszczędny, bo jednoobrazkowy, ale wyczerpujący. Nie zabrakło również miejsca na reportaż, który przełożono na język teatru (spektakl "Cварка/Swarka" w reż. Katarzyny Szyngiery).
Są ucieczki, pierwsze spotkania, bolesne wspomnienia. Jest nawet zbrodnia i rozmowa z owcą. Mamy więc plastyczną metaforę, ciętą ripostę, narastającą dramaturgię i technikę reporterskiego skrótu. Apetyt zagorzałych wyznawców wybranej odmiany prozy (i nie tylko) powinien zostać zaspokojony. A jeśli ktoś zapragnie skosztować innego gatunku – droga wolna.
O ile reportaże odwołują się wprost do myśli przewodniej książki, o tyle na marginesie niektórych opowiadań można postawić znak zapytania (np. przy "Sukni ślubnej" Katarzyny Bondy czy "Kuponie" Joanny Fabickiej). W nich (nie)obcość jest bardziej zakamuflowana, pobudza inne sfery literackiej wyobraźni, staje się czytelniczym odkryciem. To przyjemny zwrot na tle publikacji traktujących o uchodźcach, zdominowanych ostatnio przez literaturę faktu (by wspomnieć tylko o "Wielkim przypływie"Jarosława Mikołajewskiego czy "Królu kebabów" Marty Mazuś"). Tak szeroko zakrojone interpretacje tematu pozwalają na chwilę zapomnieć, że mamy do czynienia z literaturą z tezą.
W "NieObcym" między poszczególnymi rozdziałami jest szczelina, która pozwala wziąć głęboki oddech i wczytać się w kolejne opowieści. Za chwilę, za godzinę, ale też za miesiąc czy za kilka lat. Bo teksty zawarte w tomie nie tracą na wartości. Niektóre zostały napisane na gorąco, jako odpowiedź na obecną sytuację Europy mierzącą się z napływającą falą uchodźców. Inne prezentują chłodniejsze spojrzenie: migracje do Polski i z Polski, współczesne i historyczne, w konkretnym miejscu i w bliżej nieokreślonej szerokości geograficznej. Jedne powstały na życzenie pomysłodawców tego tomu (Pawła Goźlińskiego i Jerzego B. Wójcika), drugie nie znalazły miejsca w już wydrukowanych książkach (reportaż Małgorzaty Szejnert napisany do "Wyspy klucz"), trzecie przeleżały kilkanaście lat w szufladzie, by zaistnieć w odpowiednim momencie ("Rubież" Olgi Tokarczuk). Przetrwały próbę czasu. To daje gwarancję ich uniwersalności.
Wydawać by się mogło, że książka o takim tytule ("NieObcy. 21 opowieści, żeby się nie bać") będzie jednoznacznym manifestem. Tymczasem ona niczego nie nakazuje, a pokazuje. Poetycko lub dosłownie upomina, ale nie gani (może poza ostatnim głosem Haliny Bortnowskiej). Czy przekonuje? Nie do końca. Za to kieruje uwagę nie na zewnętrznego "wroga", a na samego siebie.
Te 21 opowieści, to – co najmniej – 21 pretekstów, by po "NieObcego" sięgnąć. Jest jeszcze jeden powód: czytając, można pomagać. Twórcy książki (zarówno autorzy tekstów, jak i redaktorzy, korektorzy, graficy i drukarnia) pracowali bez wynagrodzenia. Dochód ze sprzedaży zostanie przekazany Polskiej Akcji Humanitarnej dla ofiar wojny w Syrii.
Agnieszka Warnke, styczeń 2016