Quantcast
Channel: Culture.pl - Literatura
Viewing all articles
Browse latest Browse all 711

Kazimierz Moczarski, "Rozmowy z katem"

$
0
0

Kazimierz Moczarski, "Rozmowy z katem"

Bohater Armii Krajowej Kazimierz Moczarski i kat warszawskiego getta, generał SS Jürgen Stroop przez blisko dziewięć miesięcy 1949 roku zajmowali tę samą celę więzienia na Mokotowie, oczekując wykonania kary śmierci. Stalinowska perfidia postawiła między nimi znak równości.

Moczarski utrwalił wypowiedzi Stroopa w "Rozmowach z katem", książce będącej poruszającym studium tyranii i zniewolenia osobowości. Obnażył przy tym funkcjonowanie dwóch zbrodniczych totalitaryzmów: hitlerowskiego i stalinowskiego.

Hitlerowski sportretowany został w osobie ludobójcy Stroopa, wychowanego w kręgu tradycji niemieckiego drobnomieszczaństwa kombatanta I wojny światowej, niepogodzonego z przegraną, który skorzystał z nadarzającej się szansy społecznego awansu w SS. Reżim stalinowski zaprezentował się z kolei w nikczemnej szykanie: umieszczeniu w jednej celi z niemieckim zbrodniarzem wojennym polskiego bohatera okupacyjnej konspiracji.

W celi śmierci

Kazimierz Moczarski, bo o nim tu mowa, żył w latach 1907–1975. Był prawnikiem z wykształcenia, dziennikarzem i pisarzem, podczas wojny szefem Biura Informacji i Propagandy ZWZ–AK oraz Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, uczestnikiem powstania warszawskiego. W 1945 roku został przez władze PRL aresztowany i skazany, początkowo na dziesięć lat więzienia, a w 1952 roku na karę śmierci.

Stroopa stracono. Moczarskiemu wyrok zamieniono na dożywocie, "zapomniano" go jednak o tym fakcie powiadomić, trzymając w celi śmierci przez dalsze dwa lata i trzy miesiące. Na wolność wyszedł na mocy amnestii w 1956 roku, po jedenastu latach. W jawnym (jedynym takim w PRL-u) procesie rehabilitacyjnym został oczyszczony ze wszystkich zarzutów.

Pobyt za kratami Moczarski wykorzystał do wnikliwej analizy opętania nazistowską ideologią przykładnych niemieckich obywateli, reprezentowanych przez dwóch współwięźniów: Stroopa i podoficera kryminalnej policji obyczajowej, esesmana Gustawa Schielkego, trzeciego z osadzonych w ich celi.

"Moje zszokowanie z chwilą znalezienia się z hitlerowcami […] szybko przekształciło się w postanowienie: jeżeli już jestem ze zbrodniarzami wojennymi, to niech ich poznam, niech próbuję rozłożyć na włókna ich życiorysy i osobowość. Gdy to się uda, mam możność – choć w pewnym stopniu – odpowiedzieć sobie na pytanie, jaki mechanizm historyczny, psychologiczny, socjologiczny doprowadził część Niemców do uformowania się w zespół ludobójców, którzy kierowali Rzeszą i usiłowali zaprowadzić swój Ordnung w Europie i w świecie."

Powstał słynny quasi-reportaż, który Moczarski spisał po wyjściu z więzienia i w latach 1972–1974 zamieszczał w odcinkach w miesięczniku "Odra". Wydanie książkowe "Rozmów z katem" ukazało się po raz pierwszy w 1977 roku, dwa lata po śmierci autora. Nieocenzurowana, pełna wersja dzieła pojawiła się dopiero w 1992 roku.

Fenomenalna koncentracja

Czytelników szczególnie intrygowało, w jaki sposób autor – bez papieru i ołówka - zdołał zachować w pamięci taki ogrom materiału. Dysponujący fenomenalną pamięcią Moczarski wiernie zapamiętał najdrobniejsze szczegóły wyznania Stroopa, które w obliczu przewidywalnej śmierci obu rozmówców miało charakter spowiedzi. Po wyjściu na wolność skrupulatnie sprawdził uzyskane od niego informacje.

 "Znajdowałem się […] wówczas [w więzieniu] w stanie niezwykłej, zaryzykowałbym nawet powiedzenie: fenomenalnej koncentracji, wypływającej z mojego szczególnego położenia, w napięciu – jak to nazywam – wielkich subiektywnych przeżyć, którym zresztą podlegał także mój rozmówca. Przecież skądeś się to brało, że tak mało inteligentny człowiek jak Stroop, który nie pamiętał często nic z tego, czego go poprzedniego dnia nauczyłem po polsku, zachował dokładnie wyryte w pamięci, jak fotografie, raporty z Grossaktion Warschau."
["Jak powstały 'Rozmowy z katem'", wywiad Mieczysława Orskiego z Kazimierzem Moczarskim, "Odra" 1974, nr 4]

Autor z rzadka wchodził w zwarcia ze swoimi rozmówcami. Często zyskiwał sojusznika w dość trzeźwo patrzącym na życie Schielkem. Ten podoficer okupacyjnej policji kryminalnej, w którego żyłach płynęła krew nie do końca "rasowo czysta", z przewrotną satysfakcją uzmysłowił Stroopowi specyfikę jego położenia: dzielenie celi… z podludźmi. 

"[Schielke] Łużyczanin z pochodzenia, z prababki Polki, zresztą często śpiewał nam w celi piosenki łużyckie, przedwojenny policjant obyczajowy, siłą zaciągnięty do SS. Jego obecność zobowiązywała Stroopa do prawdomówności, nie 'podfarbowywania', tym bardziej że Schielke patrzył z innego punktu widzenia, niejako 'z dołu', na prawdy wygłaszane przez generała SS. On był odczynnikiem sprawdzającym, co było dla mnie szczególnie cenne, na bieżąco autentyzm opowieści Stroopa, a także uzupełniającym niektóre wyznania."
["Jak powstały 'Rozmowy z katem'", wywiad Mieczysława Orskiego z Kazimierzem Moczarskim, "Odra" 1974, nr 4]

Jak uczyła Mutti

Noszący się z pańska Stroop, które swoje imię Josef zmienił w 1941 roku na bardziej "nordyckie" Jürgen, generalskiej rangi nie zawdzięczał wojskowemu wykształceniu, lecz partyjnym awansom. Był niedokształconym ignorantem o ograniczonych horyzontach; z zapałem opowiadał choćby o tym, jak upłynnił wielopokoleniową bibliotekę odziedziczoną przez żonę: "przyjechała ciężarówka, załadowali książki, ale przedtem je popakowali, każdą z osobna. Nigdy nie myślałem, że taki szajs może być tyle wart".

Mimo katolickich korzeni rodzinnych, deklarował się jako wyznawca oficjalnej okultystycznej religii starogermańskiej III Rzeszy. W dokumentach określał się jako "Gottgläubig"– "wierzący w boga (nowopogańskiego)"– i rozwodził przed słuchaczami w celi:

"Chrystus, bardzo mądry człowiek. Filozof, romantyk. Rasowo: półnordyk. Matka jego służyła przy świątyni i była popierana przez ważnego kapłana. Zaszła w ciążę z jasnowłosym Germaninem, jednym z żołnierzy plemion germańskich, które wędrowały trasą na północ od Karpat aż do Azji Mniejszej. Stąd Chrystus był blondynem i innym psychicznie od Żydów, którzy jego nauki 'ufryzowali', przykroili do swych celów, a potem puścili na rynek międzynarodowy, aby upodlić i zmiękczyć człowieka przez wpajanie mu poczucia winy."

A jednak każdego dnia, tuż przed kolejną fazą pacyfikacji warszawskiego getta Stroop wykonywał znak krzyża – "jak uczyła mnie Mutti". Oczywiście robił to w ukryciu, nie przed podkomendnymi. "Befehl ist Befehl! [rozkaz to rozkaz] Herr Moczarski. Władza ma rację […], a Bóg to popiera".

Szykujący się na śmierć Stroop nie szczędził Moczarskiemu opisów krwawej akcji likwidacji warszawskiego getta. "Kto chciał być wtedy prawdziwym człowiekiem, to znaczy silnym, musiał działać jak ja"– powtarzał, podpierając się cytatem: "Gelobt sei was hart macht" (Błogosławione co czyni mocnym) z "Tako rzecze Zaratustra" Nietzschego. Postawy odbiegające od takiego wzorca miał w głębokiej pogardzie: 

"Nordyk z niebieskimi oczyma […] antysemita – a płakał. Coś bełkotał, że nie może… Że krew, trupy, dzieci itd. Nie zdołałem się opanować i dałem mu po mordzie oraz kazałem wyrzucić z terenu getta, wraz z innymi stu pięćdziesięcioma mięczakami..."

Majestat

Hitlerowski dygnitarz bywał też zaskakująco szczery: 

"Żydzi zaskoczyli mnie i moich podwładnych […] swą wolą walki. My, dawni kombatanci pierwszej wojny i SS-owcy, my wiemy, co to jest wola walki. Wyrabiano w nas taką wolę, hart, upór, twardość. I właśnie u Żydów warszawskich pokazała się taka wola, zaskakując nas całkowicie. Dlatego boje w getcie tak się przedłużały."

30 czerwca 1943 roku generał z awansu miał okazję ujrzeć prawdziwego polskiego wojskowego – aresztowanego właśnie generała dywizji Stefana "Grota" Roweckiego, komendanta głównego Armii Krajowej.

"Przyjrzałem mu się przez otwarte drzwi. Stał frontem do mnie, ale patrzył w okno. Był niezwykle poważny i spokojny. Muszę przyznać, że zrobił na mnie duże wrażenie. Cywil, ale od razu widać, że wojskowy najwyższej klasy. Zmęczony, twarz ściągnięta, lecz dziwnie pogodny w swym spokoju. Panie Moczarski, może nie powinienem tego pana mówić, ale od generała 'Grota', który był wówczas naszym więźniem, bił jakiś majestat. Wszyscy ulegaliśmy temu czarowi. W pokoju obok mówiliśmy przyciszonymi głosami. […] Patrząc na waszego generała zrozumiałem, że nie mundur, odznaki i ordery mówią o walorach generalskich, ale postawa, hart ducha, intelekt i spokój. Jaki on był opanowany, ten wasz 'Grot'. Choć był naszym śmiertelnym wrogiem, to patrzyłem na niego tak, jak w 1918 roku na feldmarszałka Augusta von Mackensena."

W pierwszych pięciu wydaniach książkowych w latach 1977–1985, dwa zdania – o tym, co mówi o walorach generalskich i następne – zostały bez zaznaczenia usunięte przez cenzurę, choć wcześniej ukazały się w odcinkowej publikacji na łamach "Odry" (1973, nr 5).

Ciarki idą po plecach, gdy Stroop opisuje swego ośmioletniego syna Olafa, któremu sprawił wysokie giemzowe buty i esesmański mundur. Mały "nadzorował" więźniów pracujących dla ojca na terenie jego wiesbadeńskiej posiadłości, uzbrojony w sztylet i prawdziwy karabinek włoski – nabity.

 

 

Cena bohaterstwa

Siedemnaste wydanie "Rozmów z katem" (Znak, Kraków 2009) zawiera wstęp Normana Daviesa, który uzmysławia czytelnikom, jak mylny jest pogląd, że II wojna światowa była "prostym, dwubiegunowym konfliktem między Dobrem a Złem; między państwami demokratycznymi a ich faszystowskim wrogiem".

"Po zwycięstwie w 1945 roku Stalin bez skrupułów potępił demokrację zachodnią, a jej przedstawicieli traktował z taką samą pogardą, jak pokonanych faszystów. W logice komunistycznej zatem decyzja o umieszczeniu w jednej celi Moczarskiego, żołnierza polskiego ruchu oporu, i generała SS Jürgena Stroopa, współodpowiedzialnego za likwidację getta warszawskiego, była całkowicie naturalna. Mimo iż Moczarski i jego współtowarzysze akowcy z determinacją i poświęceniem walczyli z nazistami, komuniści bez wahania skazali go na karę śmierci jako kolaboranta. W polskiej rzeczywistości los Moczarskiego dobitnie ilustruje determinację powojennego reżimu kontrolowanego przez ZSRR. Moczarski należał do wykształconej, świadomej politycznie klasy społecznej, która w normalnych warunkach objęłaby po wojnie władzę, jednak została od niej odcięta."
[Norman Davies, "Wstęp" do: Kazimierz Moczarski, "Rozmowy z katem", Kraków 2009]

Starannie opracowana przez Andrzeja Krzysztofa Kunerta edycja "Rozmów" jest wyjątkowa także dzięki aneksowi. Zawiera on między innymi opis 49 rodzajów "maltretacji i tortur" stosowanych wobec Moczarskiego podczas przesłuchań, zacytowanych z jego pisma, które w lutym 1955 roku wysłał z więzienia w Sztumie do Naczelnej Prokuratury Wojska Polskiego w Warszawie. Do książki są również dołączone teksty kilku cenionych ludzi pióra – to ważne głosy, wzbogacające wiedzę o Kazimierzu Moczarskim i dziele jego życia, jak ten opis Tadeusza Konwickiego, który rozmawiał z nim wkrótce po zwolnieniu z więzienia.

"Siedział przede mną woskowożółty, żółty tą przedśmiertną żółtością, którą skądś pamiętam, dobrze pamiętam. Pod tą szarożółtą skórą sterczały kości i kosteczki, czasem drgnęło jakieś obłe ścięgno, nie tak ostre i krawędziaste jak te straszne kości. Kiedy mówił, pokazywały się poczerniałe pieńki zębów, okropne karczowisko po wybitym uzębieniu. Oczy, tak, oczy miał piękne. Żywe, młode, niestorturowane więzieniem. Tak, dobrze, chwalę oczy, bo coś chciałbym pochwalić w tej resztce człowieka, w tym złomie ludzkim, z którego już nikt nigdy nie odtworzy tego wspaniałego zucha z dobrych lat okupacji niemieckiej.
– Przepraszam, a ile pan ważył przed więzieniem? – pytam.
– Moja waga to dziewięćdziesiąt kilo – powiada to wyschnięte kurczę.
Patrzę na niego i serce mnie boli, i jakiś straszny, duszny strach ściska mnie za gardło, i jakaś okropna przykrość dzwoni pod czaszką, i chciałbym uciec i nie wypada uciec. Tak, ja w jakiś sposób odpowiadam za jego los, czuję się winnym za to, że go nasz peerelowski reżym trzymał w więzieniu w celi śmierci ileś tam miesięcy, że ubowcy wybijali mu zęby i rozdeptywali palce, że w celi śmierci czekał na śmierć on, akowski oficer, razem z hitlerowskim generałem, z esesmańskim mordercą getta warszawskiego.
Siedzi przede mną jeden z dowódców akowskich, jeden z tych ludzi, przeciwko którym w czterdziestym piątym kierowałem swój szczeniacki gniew przegranego pokolenia, zbuntowanej generacji, co przeklęła swoich ojców i swoich dowódców. Potem ja obrastałem w piórka, a jego obdzierano z piór. Potem ja walczyłem z nadwagą, a on walczył ze śmiercią. Następnie ja… następnie on… Nie, nie, w końcu on zwyciężył, na pewno on zwyciężył, choć przegrał, choć dużą część swego życia stracił.
– A jak udało się panu przetrzymać więzienie, tortury, celę śmierci?
Wiedziałem, że on wie, o co mu chodzi. Bo obaj już znaliśmy cenę bohaterstwa i tchórzostwa, wielkości i nędzy człowieczej. Czytałem już fragmenty jego książki. To był mój brat, literat polski. Lepszy ode mnie o charakter, czcigodniejszy o biografię.
– Wie pan, oni popełnili jeden błąd – rzekł nieśpiesznie. – Chcieli mnie złamać, wobec tego powiedzieli, że moja żona, że moja córka, że one obie nie żyją. A tymczasem ja zrozumiałem, że jestem sam, że za nikogo już nie ponoszę odpowiedzialności, że nikogo nie narażam ani nie obciążam, że jestem samotnym i dlatego wolnym człowiekiem. Od tego momentu już w ogóle nie mogli mi dać rady. Zniosłem wszystko najlżej jak można. Wszystko potrafiłem przetrzymać, choć w innych okolicznościach psychologicznych może bym i nie przetrzymał.
Byłem mu wdzięczny za ten ludzki, mądry, piękny pierwiastek w interpretacji swojej nieludzkiej i szpetnej tragedii. W jego słowach odnajdywałem także jakieś rozgrzeszenie i dla moich win, dla moich zdrad, dla moich śmiertelnych grzechów".
[Tadeusz Konwicki, "Wschody i zachody księżyca", Warszawa 1982]

Kazimierz Moczarski
"Rozmowy z katem"
wstęp: Norman Davies
opracował: Andrzej Krzysztof Kunert
wydawnictwo: Znak, Kraków 2009
wymiary: 155 x 225 mm
oprawa: twarda
liczba stron: 448
ISBN: 978-83-240-1104-9
 

Autor: Janusz R. Kowalczyk, maj 2016

Tagi: Kazimierz Moczarskitadeusz konwickiMieczysław OrskiStefan Rowecki GrotNorman DaviesAndrzej Krzysztof Kunertwydawnictwo znak

FacebookTwitterRedditShare

Viewing all articles
Browse latest Browse all 711

Latest Images

Trending Articles