Quantcast
Channel: Culture.pl - Literatura
Viewing all articles
Browse latest Browse all 711

Renata Lis, "W lodach Prowansji. Bunin na wygnaniu"

$
0
0

Renata Lis, "W lodach Prowansji. Bunin na wygnaniu"

Pierwsza w Polsce biografia znakomitego poety, prozaika, porewolucyjnego emigranta. Nominowana do wielu nagród literackich, wymyka się gatunkowej kwalifikacji. Renata Lis występuje tu w wielu wcieleniach: jako dociekliwa biografka, archiwistka, dokumentalistka, reporterka, eseistka, publicystka, bądź beletrystka. 

Pierwszy rosyjski laureat Literackiej Nagrody Nobla (1933), Iwan Bunin, uhonorowany został za "surowe mistrzostwo, z którym rozwija tradycje klasycznej literatury rosyjskiej". Odebrał około ośmiuset gratulacji, lecz ani jednej z Rosji.

W twórczości Bunina próżno szukać bezpośrednich odniesień do naszego kraju. Pisarz podkreślał jednak swoje odległe korzenie i XV-wiecznego przodka, którym był podobno Polak – niejaki Symeon Bunkowski. Reliktem rodzinnej legendy była forma imienia: Jan, jakim do poety nieodmiennie zwracała się żona. 

Rosyjski poeta doskonale tłumaczył z polskiego – między innymi "Sonety krymskie"Adama Mickiewicza (Jarosław Iwaszkiewicz zachwycał się zwłaszcza jego kongenialnym przekładem "Stepów akermańskich") czy wiersze Adama Asnyka – jak również z angielskiego: utwory Longfellowa, Byrona, Tennysona. Nie wykazywał natomiast podobnego zainteresowania językiem francuskim, co nie świadczy zbyt dobrze o aklimatyzacji białych Rosjan w kraju nad Loarą. Mimo że w "lodach Prowansji" upłynęło Buninowi blisko trzy i pół dekady ostatnich lat życia, do Francuzów się nie przekonał.   

"Inaczej niż choćby Andrzej Bobkowski, który mimo sarkazmu wobec francuskiej mentalności adaptował się na Zachodzie bez przeszkód, Bunin w ogóle nie zakorzenił się w obcej ziemi. Przez trzydzieści lat nie nauczył się porządnie miejscowego języka, nie nawiązał żadnych przyjaźni z Francuzami i nawet w jego twórczości Francja przeszła niemal niezauważona – od czasu do czasu służyła mu jedynie za tło dla kolejnych wcieleń rosyjskiego losu. […] Swoją walkę o przetrwanie toczył samotnie na rosyjskim marginesie francuskiej egzystencji. Nie chroniły go żadne francuskie instytucje i nie miał prawa podjąć we Francji pracy etatowej, nawet gdyby chciał. Istniał tam, jak istnieje ktoś, kto życie zostawił w innym miejscu globu."

Autorka przywołuje wiele cennych dokumentów z epoki. Szczególnie wartościowa wydaje się publikacja fragmentów korespondencji otrzymywanej i wysyłanej przez Iwana Bunina, jak również wypisów z dzienników: samego poety, jego żony Wiery Muromcewej i pisarki Galiny Kuzniecowej. Chronologiczne uporządkowanie faktów przez biografkę pozwala przyjrzeć się tym samym wydarzeniom z trzech odmiennych punktów widzenia.

Zdaniem pisarza, Galina Kuzniecowa była "danym od Boga dobrem". Udało mu się przekonać żonę do przygarnięcia jej pod wspólny dach. Mieszkali na przemian w Paryżu i w Grasse na Riwerze, pędząc swój emigrancki żywot w ustawicznym niedostatku.

"Idąc na dworzec [w Nicei], nagle zrozumiałam, że nie mam prawa przeszkadzać Janowi kochać, kogo chce, skoro jego miłość ma źródło w Bogu. Niechaj kocha Galinę – zapisała Wiera w swoim dzienniku – byle od tej miłości było mu dobrze na duszy." 

Galinę łączył z pisarzem wieloletni romans – opuściła go jednak dla kobiety, śpiewaczki operowej Margarity Stiepun. Autor "Życia Arseniewa" nigdy nie pogodził się z jej stratą. Nieodmiennie adorowany przez kobiety, traktował je zresztą dość bezceremonialnie. 

"To, że podobało się pani moje opowiadanie, świadczy o pani dobrym guście – rzekł niegdyś publicznie do nieśmiałej młodej kobiety. – Ale nie pojmuję, dlaczego tak pani zależało, żebym ja się o tym dowiedział?"

Z perspektywy czasu intrygująco wyglądają dzieje przyznania pisarzowi Nagrody Nobla. Szczególnie groteskowe wydają się zabiegi nawiedzonego (kutego na cztery nogi?) pisarza Dmitrija Mereżkowskiego, namawiającego Bunina do zrobienia notarialnego zapisu, w myśl którego ewentualny laureat Nobla zobowiązuje się drugiemu odstąpić określony procent z nagrody. Ten niedościgły w swym absurdzie pomysł Bunin oczywiście odrzucił. 

Nagroda pozwoliła mu jednak wielkodusznie wesprzeć wielu emigracyjnych artystów z Rosji. I to tak hojnie, że noblista wkrótce został bez grosza, przy okazji fundując sobie legion obrażonych i "niedocenionych". Doszło do tego, że jego żona Wiera najbardziej lubiła odwiedzać ludzi tak bogatych, że "Nobel dla nich to nie pieniądze", bo tylko z ich strony nie czuła zawiści.

Wokół pisarza nigdy nie brakowało nasyłanych z Moskwy agentów, którzy znacząco się uaktywnili po jego Noblu, kuszących Bunina świetlanymi perspektywami powrotu do ojczyzny, kolebki światowego proletariatu. Wszystkie oferty czerwonych poeta odrzucał. Nie przeszkodziło to wcale zawistnikom w kolportowaniu "sprawdzonych" informacji, że Bunin negocjuje warunki z przedstawicielami Ambasady Radzieckiej w Paryżu.

"To wszystko były przecież inwestycje, które powinny się były zwrócić w trójnasób, tego z pewnością oczekiwano, ponieważ Moskwa – jak wiadomo, choć niektórzy o tym zapominają – absolutnie niczego nie daje za darmo"– ocenia autorka.

Bunin okazał się jednak nieprzejednany. W 1946 roku przyszło mu się spotkać z radzieckim pisarzem Konstantinem Simonowem, który przyjechał do Paryża z wieczorem autorskim i delikatną misją nakłonienia noblisty do powrotu. Na sprowadzonej pocztą dyplomatyczną "moskiewskiej" kolacji: "z wódeczką, śledzikiem, kawiorem, carską rybą, masłem oraz białym i czarnym chlebem", rosyjski noblista upozował się na "nierozgarniętego prostaczka", zadając koledze po piórze serię "niecałkiem stosownych pytań":

"Konstantinie Michajłowiczu, niech pan powie, proszę… a był taki pisarz Babel… coś jego czytałem, człowiek bezsprzecznie utalentowany… co się stało, że od dawna nic o nim nie słychać? Gdzie on teraz jest? […] A jeszcze inny pisarz, Pilniak… no, ten to całkiem mi się nie podobał, ale przecież nazwisko też znane, a teraz go nigdzie nie widać… Co się z nim dzieje? Może zachorował? […] Albo Meyerhold… Grzmiał, grzmiał, nawet, zdaje się, 'Hamleta' na głowie postawił… a teraz nikt o nim nawet nie wspomina… Co się z nim stało? […] Trwało to kilka minut. Bunin wypowiadał jedno po drugim nazwiska ludzi, których los był wszystkim znany. Simonow siedział blady, z opuszczoną głową."

Na wszystkie pytania odpowiadał jednakowo: krótko, ostro, po żołniersku, choć dyplomatycznie: "Nie mogę wiedzieć". Z zachowanej korespondencji wynika, że Bunin nawet po śmierci Stalina (a niedługo przed swoją) powtarzał, że nigdy nie pojechałby do miasta, gdzie "na placu Czerwonym leżą w galarecie dwa wstrętne trupy".

Narracja "W lodach Prowansji" przerywana jest publicystycznymi rozważaniami o współczesnej Rosji, w których Lis ujawnia swój nieprzeciętny historiograficzny temperament. Jej dygresje związane z wojną rosyjsko-ukraińską 2013 i 2014 roku kipią wprost od emocji, niekoniecznie zgodnych z dzisiejszą praktyką politycznej poprawności. Jedni czytelnicy doszukują się w tym niestosowności, inni – do których się zaliczam – cenią Renatę Lis za autorską odwagę.

Zapewne jest to również powód, dla którego doceniają tę książkę gremia typujące ją do konkursów najważniejszych nagród literackich w Polsce. Ponadto na nominujących musiała robić wrażenie autorska brawura w łączeniu rozmaitych gatunków literackich – i to bez najmniejszych szwów w narracji. Nie sposób też nie wspomnieć o niezwykłej erudycji Renaty Lis, co w jej biografii Bunina stanowi wartość trudną do przeoczenia.

Renata Lis – pisarka i tłumaczka. Urodziła się w 1970 roku. Absolwentka polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim oraz Szkoły Nauk Społecznych przy Instytucie Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk. Za przekład eseju "Ameryka" Jeana Baudrillarda otrzymała wyróżnienie Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich (1998). Za książkę "Ręka Flauberta" (Warszawa, 2011) została nominowana między innymi do Nagrody Literackiej Nike 2012 oraz do Nagrody Literackiej m.st. Warszawy 2012 w kategorii proza. Za książkę "W lodach Prowansji. Bunin na wygnaniu" otrzymała nominacje do: Nagrody Literackiej Nike 2016, Nagrody Literackiej m.st. Warszawy (2016) w kategorii proza, do Nagrody Literackiej Gdynia 2016, znalazła się w finale: Nagrody Literackiej dla Autorki Gryfia (2016) oraz w półfinale Nagrody Literackiej Europy Środkowej "Angelus". Pisarka mieszka w Warszawie.

Renata Lis
"W lodach Prowansji. Bunin na wygnaniu"
opracowanie graficzne: Jacek Staszewski
wydawnictwo Sic!, Warszawa 2015
wymiary: 135 x 205 mm
oprawa: miękka ze skrzydełkami
liczba stron: 432
ISBN: 978-83-61967-84-2

Autor: Janusz R. Kowalczyk, sierpień 2016

Tagi: renata lisadam mickiewiczAdam Asnykjarosław iwaszkiewiczandrzej bobkowskiJacek Staszewskiwydawnictwo sic

FacebookTwitterRedditShare

Viewing all articles
Browse latest Browse all 711

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra