Quantcast
Channel: Culture.pl - Literatura
Viewing all articles
Browse latest Browse all 711

Achmatowa i Czapski: zagadka jednego wiersza

$
0
0
Polski

Achmatowa i Czapski: zagadka jednego wiersza

Anna Achmatowa, fot. East News
Anna Achmatowa, fot. East News

Tej nocy wszystko w nas było szaleństwem, złowróżbne mroki świeciły przez gęstwę, coś tam mamrotały aryki i Azją pachniały goździki… - czy Anna Achmatowa pisała tak o Józefie Czapskim? Dla Culture.pl odpowiedzi szuka Natalia Gromowa, badaczka twórczości poetki.

Swoje pierwsze w życiu tłumaczenie Anna Achmatowa wykonała wiosną 1942 roku. Był to przekład wiersza polskiego poety Stanisława Balińskiego. Achmatowa przetłumaczyła go na prośbę malarza i pisarza Józefa Czapskiego.

Stanisław Baliński "Kolęda warszawska 1939"

O, Matko, odłóż dzień Narodzenia
Na inny czas,
Niechaj nie widzą oczy Stworzenia,
Jak gnębią nas.

Niechaj się rodzi Syn najmilejszy
Wśród innych gwiazd,
Ale nie u nas, nie w najsmutniejszym
Ze wszystkich miast.

Bo w naszym mieście, które pamiętasz
Z dalekich dni,
Krzyże wyrosły, krzyże i cmentarz,
Świeży od krwi.

Bo nasze dzieci pod szrapnelami
Padły bez tchu.
O, świętą Mario, módl się za nami,
Lecz nie chodź tu.

A jeśli chcesz już narodzić w cieniu
Warszawskich zgliszcz,
To lepiej zaraz po narodzeniu
Rzuć Go na Krzyż.

Jeszcze w 1939 r. Czapski, jak kilka tysięcy innych polskich oficerów, trafił do niewoli radzieckiej w Starobielsku. Stamtąd został przewieziony do obozu w Pawliszczewym Borze, a później do Griazowca niedaleko Wołogdy. Był jednym z nielicznych polskich oficerów, którym udało się cudem przeżyć i uniknąć śmierci w Katyniu. Uwolniony w 1941 roku, wstąpił do polskiej armii i na polecenie generała Andersa bezskutecznie szukał informacji o losie zaginionych oficerów.

''Fala mojej polskiej dumy…” – pisała o sobie genialna rosyjska poetka Marina Cwietajewa. O jej... Czytaj więcej »

 

Taszkient

Wiosną 1942 r. Czapski znalazł się w sztabie generała Andersa pod Taszkientem jako rzecznik prasowy i szef wojskowej propagandy. Tam nieoczekiwanie zaproponowano mu rozmowę z pisarzem Aleksiejem Tołstojem o wydaniu tomiku współczesnej polskiej poezji. Pewnego wieczoru w salonie literackim Tołstoja tej śmiałej idei przyjrzeć się mieli redaktor wydawnictwa „Sowietskij pisatiel” Aleksander Tichonow oraz ewakuowani do Taszkientu poeci i tłumacze: Achmatowa, Ługowski, Efros, Koczetkow, Pieńkowski.  Józef Czapski wspominał:

"Przed dziesiątą wieczorem zebraliśmy się w salonie wokół stołu zastawionego winem, doskonałymi rodzynkami i innymi słodkościami. Upał nieco zelżał, było rześko i chłodno. Dogadaliśmy się, że Tichonow weźmie na siebie wydanie tomiku polskich wierszy, który  będzie podzielony na trzy części: wiersze z okupowanej Polski (które dotarły do nas przez Londyn), wiersze polskich poetów z Londynu oraz wiersze napisane w formowanej w Związku Radzieckim armii polskiej. Tak jak na wieczorze w Jangijulu, recytowałem wiersze londyńskie. To, jak zostały one przyjęte przez Rosjan, przekroczyło wszelkie moje, nawet najśmielsze, oczekiwania. Do tej pory widzę łzy w ogromnych oczach milczącej zwykle Achmatowej, w chwili, gdy niezgrabnie tłumaczyłem ostatnie wersy „Kolędy warszawskiej”.  

 

Spotkanie poetów

We wrześniu 1941 roku Achmatową wywieziono rządowym samolotem z oblężonego Leningradu najpierw do Moskwy. Później krótko przebywała w Czystopolu, skąd trafiła do Taszkientu. Jej wiersze od dawna nie były drukowane. Nie wiadomo, dlaczego ktoś na szczytach władzy przypomniał sobie o niej i zdecydował, że będzie uratowana. W Taszkiencie poetka  mieszkała w małym pokoiku  w domu pisarzy przy ul. Karola Marksa. Z budynku wysiedlono mieszkańców, by go przeznaczyć dla ewakuowanych pisarzy i ich rodzin. Każdy pokój zamieszkiwała jedna, dwie rodziny, oddzielone od siebie przepierzeniem.

"Obejrzałam klitkę, gdzie los rzucił Achmatową – wspominała jej znajoma z tamtych czasów. - Ledwie mieściło się w niej żelazne łóżko nakryte grubym żołnierskim kocem, jedno krzesło, na którym siedziała (zaproponowała mi, bym usiadła na łóżku). Na środku znajdował się niewielki piec, w którym nie palono, stał na nim wgnieciony żelazny czajnik. Jedyny kubek stał na oknie. Wydaje mi się, że była tam jeszcze jakaś skrzynia lub coś, co mogło służyć za stół".

W tym samym czasie Tołstoj mieszkał we własnej willi. Odbywały się u niego przyjęcia dla elity, organizowano wieczorki poetyckie i muzyczne.

 "NN (Achmatowa) recytowała poemat - napisała w pamiętniku Lidia Czukowskaja o jednym z takich spotkań. - Aleksiej Nikołajewicz Tichonow zmusił ją, by przeczytała go dwukrotnie, za przyczynę podając jego zawiłość i niezrozumiałość. Według mnie, nawet po drugim razie niczego nie zrozumiał".

Achmatowa miała skomplikowany stosunek do Tołstoja.

"Aleksiej Tołstoj mnie lubił. Kiedy mieszkaliśmy w Taszkiencie, przychodził w liliowych koszulach a la russe i opowiadał, jak nam wszystkim będzie dobrze razem, kiedy wrócimy z ewakuacji. Był niezwykle utalentowanym i interesującym pisarzem, czarującym draniem, osobą obdarzoną burzliwym temperamentem. Już go nie ma. Był zdolny do wszystkiego, naprawdę do wszystkiego; był zagorzałym antysemitą, awanturnikiem, nie można było na nim polegać jak na przyjacielu. Kochał młodość, władzę i potęgę życia". 

Anna Mirkes-Radziwon, fot. Aleksandr Susłow

Instytut Adama Mickiewicza uruchomił właśnie wersję rosyjską portalu Culture.pl. W odróżnieniu od... Czytaj więcej »

 

Tajemnica wiosennej nocy

Ten wieczór był wyjątkowy. Józef Czapski zachwycał się recytacją wierszy Achmatowej o objętym blokadą Leningradzie. Zapragnął ją odprowadzić.  Była majowa noc i ona nagle zaczęła mu opowiadać o sobie, swym aresztowanym synu, o tym jak "całowała buty wszystkich wpływowych bolszewików, żeby powiedzieli, czy syn umarł czy nie, ale niczego się od nich nie dowiedziała." Nie bała się z nim rozmawiać, bo był polskim oficerem, cudzoziemcem i była pewna, że jej nie zdradzi. Czapski wspominał, jak bardzo chciał się jeszcze raz z nią spotkać, ale był kontrolowany przez NKWD i bał się jej zaszkodzić.

W 1959 roku Achmatowa napisała zagadkowy wiersz o wiosennej, taszkienckiej nocy "Tej nocy wszystko w nas było szaleństwem…"  ("В ту ночь мы сошли друг от друга с ума.."):

 

Tej nocy szliśmy z wolna obcym miastem 

Przez skwar północny, przez pieśni niejasne,

Pod znakiem Skorpiona na niebie,

Nie śmiąc nawet spojrzeć na siebie.

Mogło w Stambule to być lub w Bagdadzie,

Lecz nie w Warszawie i nie w Leningradzie

- I jakże wśród tych obcych cieni

Czuliśmy się tam zagubieni.

(przekład Anatol Stern)
 

Do końca nie wiadomo, czy ten wiersz został przez nią zadedykowany Czapskiemu czy też jej przyjacielowi, taszkienckiemu kompozytorowi Aleksiejowi Kozłowskiemu. Tajemnica wiosennej nocy pozostała niewyjaśniona.   

 

Epilog paryski 

Do drugiego i ostatniego spotkania doszło 20 czerwca 1965 roku, kiedy Achmatowa przyjechała do Paryża, gdzie Czapski żył na emigracji. Tak opisał je w pamiętniku:

"W holu paryskiego hotelu nie zobaczyłem tej tragicznej i ciągle jeszcze pięknej poetki, którą spotkałem w Taszkiencie. Siedziała przede mną nobliwa, spokojna dama, pogodzona z losem, która z daleka i z góry patrzy na swoją przeszłość i dokonania życia. Wielka poetka otoczona aureolą światowej sławy".

 

(J. Czapski. O Annie Achmatowej // Człowiek i miejsce. Józef Czapski. 100 – lecie urodzin. Muzeum Narodowe w Krakowie. Wystawa w Muzeum Anny Achmatowej w Fontannom Domie/Sankt-Petersburg/. 1996.)

 

Kategoria: 
Literatura
FacebookTwitterRedditShare

Viewing all articles
Browse latest Browse all 711

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra