Quantcast
Channel: Culture.pl - Literatura
Viewing all articles
Browse latest Browse all 711

Od dada do GGA. Alfabet futuryzmu

$
0
0
Polski

Od dada do GGA. Alfabet futuryzmu

Jednodniuwka futurystyczna - fot. polona.pl
"Jednodniuwka futurystyczna" - fot. polona.pl

"Dość już ńeświeżyh mumii mickiewiczuw i słowackih! OTO JEST krutki leksykon dotyczący twurczości sławnyh futurystuw polskih"– tak mógłby wyglądać wstęp do tego artykułu, gdyby jego bohaterowie sami go napisali.

Antytradycjonalizm

Tytus Czyżewski, "Akt z kotem", 1920, olej na płótnie, 76 x 96 cm, wł. Muzeum Narodowe w Warszawie, fot. MNW
Tytus Czyżewski, "Akt z kotem", 1920, olej na płótnie, 76 x 96 cm, wł. Muzeum Narodowe w Warszawie, fot. MNW

Tradycja była dla futurystów wrogiem numer jeden - zapatrzeni w przyszłość zrywali z przeszłością. Jak pisał Tytus Czyżewski:

Naród polski nie może już żyć próchnami królów i dziadów. Naród polski nie może morfinizować się koszmarami z »Wesela«, ale musi poczuć w sobie sztukę i poezję odrodzenia współczesnego.

Nie kwestionowali historycznej wartości dawnych dzieł w swojej epoce, lecz wychodzili z założenia, że nowe czasy wymagają nowej, aktualnej twórczości. Posuwali się w nim tak daleko, że urządzili symboliczny pogrzeb Walta Whitmana – poety, który był im jedną z głównych inspiracji.

Bluźnierstwo

Anatol Stern, lata 30., rep. Danuta Łomaczewska / East News
Anatol Stern, lata 30., rep. Danuta
Łomaczewska/East News

Najgłośniejszy proces o obrazę uczuć religijnych w przedwojennej Polsce rozpoczął się po futurystycznym wieczorku w Wilnie. Poszło o poniższy cytat z wiersza "Uśmiech Primavery"Anatola Sterna:

– A na tacy złocistej, sam Bóg, jak lokaj,
aromatyczny, soczysty w kieliszku poda mi tokaj.

W grudniu 1919 roku Stern został skazany na rok pozbawienia wolności "w twierdzy". Czołowi literaci (Żeromski, Staff, skamandryci) wystosowali list protestacyjny w obronie poety, gdzie argumentowali, że ów utwór nie zawiera cech bluźnierstwa i "w skutek pewnej niezręczności formy stał się przyczyną bolesnego nieporozumienia". Ostatecznie autor spędził kilka miesięcy "w lodowatej celi (…), między zbrodniarzami i kazirodcami". W tomie "Futuryzyje" Bóg został zamieniony na bożka, jednak w przypisie zamieszczono oryginalną treść.

Dada

Na zdjęciu: Ola Watowa, Andrzej Wat, Aleksander Wat, Paryż, 1961; fot. archiwum IDiSnLP
Na zdjęciu: Ola Watowa, Andrzej Wat, Aleksander Wat, Paryż, 1961; fot. archiwum IDiSnLP

Aleksander Wat po latach twierdził, że w jego środowisku doszło do pomieszania terminów i nieraz więcej w ich twórczości było dadaizmu niż futuryzmu. Dadaistyczne inspiracje szczególnie objawiły się w almanachu "GGA", w którym kwestionowali cały dorobek europejskiej cywilizacji. Od szwajcarskich dadaistów pożyczyli też hasło "Chcemy szczać we wszystkich kolorach", które umieścili na tytułowej stronie jednodniówki "Nuż w bżuhu".

Epitety

"Lunatycy ludożerstwa", "apostołowie zboczeń", "ewangelie gwałtu i wyuzdania", "cuchnące wyziewy Nalewek i Bolszewii", "budy jarmarczne", "perwersja i pornografia w najohydniejszej edycji", "chuligaństwo obliczone na wyzysk kieszeni ludzkiej"– to tylko niektóre z epitetów jakimi obdarowywali futurystów i ich twórczość oburzeni krytycy. Sami zainteresowani ripostowali w jednym z manifestów, że nie potrzeba im pośredników i to autorzy sami powinni sobie pisać recenzje.

Formiści

Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy), "Kompozycja", 1922, olej na płótnie, fot. Muzeum Narodowe w Krakowie
Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy), "Kompozycja", 1922, olej na płótnie, fot. Muzeum Narodowe w Krakowie

Grupa skupiająca awangardowych artystów do której należał futurysta Tytus Czyżewski, a także m.in. Witkacy, Konrad Winkler, Leon Chwistek. W myśl stwierdzenia Winklera "sztuka to nie służalcza kopia natury" programowo walczyli z realizmem i głosili prymat formy nad treścią. Kreowali swój własny styl łącząc doświadczenia zachodniej awangardy z rodzimymi tradycjami, np. ludowym malarstwem naiwnym.

Pod tym tytułem ukazywało się również pismo redagowane przez Czyżewskiego, gdzie debiutowali Młodożeniec i Jasieński, a także publikowano przekłady wierszy Apollinaire’a, Marinettiego, dadaistów, surrealistów, czy reprodukcje obrazów Picassa.  

Happening

Bruno Jasieński, Anatol Stern, "Ziemia na lewo" - okładka książki z 1924 roku
Bruno Jasieński, Anatol Stern, "Ziemia na lewo" - okładka książki z 1924 roku

Artyści z kręgów Nowej Sztuki byli w Polsce prekursorami tego, co dziś nazwalibyśmy happeningiem czy performansem. Prowokowali publiczność, urządzali osobliwe kampanie promocyjne w przestrzeni publicznej. I tak, Stern i Wat, obaj z dobrych żydowskich domów, w ramach wieczorku poetyckiego w Żydowskiej Strzesze Akademickiej zaczęli odczytywać antysemickie referaty (co doprowadziło, oczywiście, do bijatyki). Stern na jednej ze śródmiejskich ulic Warszawy symulował samobójstwo strzelając sobie w głowę z rewolweru ślepym nabojem, a potem wstawał i zachwalał przechodniom swój nowy tomik futuryz. Innym razem woził nagiego Wata taczką po stołecznych ulicach. W trakcie przejażdżki rozrzucali ulotki i wykrzykiwali swoje manifesty.

Skandal, kpina, zabawa, nawet walka wręcz ze słuchaczami miała dla nas nie mniejszą wagę niż same wiersze - powie później Wat.

Jednodniówka

"Bezwzględna wartość dzieła sztuki waha się pomiędzy 24 godzinami a miesiącem"– pisali futuryści kilkadziesiąt lat przed słynnym stwierdzeniem Warhola o 15 minutach sławy. Zgodnie ze swoimi postulatami demokratyzacji sztuki, oddziaływania na masy i walki z "patosem wieczności" utworów literackich pokochali ulotne formy – krzykliwe afisze, jednodniówki, ulotki. Ich manifesty bywały dystrybuowane na ulicach jak prasa bulwarowa.

Ludowość

Leon Chwistek, "Chłopcy z San Sebastian", 1913, olej, płótno, 30,1 x 39,2 cm, Muzeum Narodowego we Wrocławiu, fot. A. Podstawka
Leon Chwistek, "Chłopcy z San Sebastian", 1913, olej, płótno, 30,1 x 39,2 cm, Muzeum Narodowego we Wrocławiu, fot. A. Podstawka

Odwołania do folkloru nie są oczywistym skojarzeniem, gdy pomyślimy o autorach, którzy uważali się za piewców nowoczesności. A jednak antytradycjonalizm popchnął ich do poszukiwań wśród form "przedliterackich", w tym do poezji chłopskiej. Czyżewski wydał "Pastorałki", gdzie awangardowa forma spotyka inspiracje twórczością górali podhalańskich. Jasieński próbował rehabilitować przywódcę rabacji galicyjskiej w stylizowanym na pieśń ludową "Słowie o Jakubie Szeli". U Młodożeńca, syna podsandomierskiego gospodarza, w latach 30-tych kwestia chłopska wyparła zupełnie kinematografy i radiotelegrafy.  

Konfiskata

Problemy z cenzurą były chlebem powszednim futurystów. Władze skonfiskowały nakłady m.in. almanachu "GGA", "Nieśmiertelnego tomu futuryz" (ów "tom" był kartką papieru złożoną na pół – połowę wypełniały wiersze Wata, połowę Sterna) i sławnego manifestu "Nuż w bżuhu".

Moskwa

Bruno Jasieński, fot. ze zbiorów Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie
Bruno Jasieński, fot. ze zbiorów Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie

Polscy futuryści byli znacznie bardziej zapatrzeni w swoich rosyjskich kolegów, aniżeli we włoskich. Czytali, tłumaczyli i popularyzowali Siewierianina, Majakowskiego, Chlebnikowa, Jesienina – niektórzy krytycy zarzucali im wręcz plagiatowanie rosyjskich poetów. Dwóch z nich, Młodożeniec i Jasieński, podczas wojny znalazło się w Moskwie, gdzie na żywo obserwowali eksplozję tamtejszego futuryzmu, jak i czasy rewolucji. Wydarzenia, których byli świadkami powracały w ich twórczości, jak w wierszu Młodożeńca"ten dzień".

– w stolicy nowy rząd…

                                   – hurra –

– za nami cały front – hurra, hurra, hurra

– a car?

              – zbiegł…

              – hurra! (śmiech!)

Nowe technologie

Tadeusz Peiper, fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Tadeusz Peiper, fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

"Jak można! Jak można do poezji wprowadzać wyraz "motor"!– gorszył się wedle relacji Tadeusza Peipera pewien staroświecki literat. Fascynacje techniką możemy znaleźć już w protofuturystycznym wierszu "Spłon lotnika" Jerzego Jankowskiego (1914), opisującym katastrofę aeroplanu. Kino (np. w wierszu"Sensacja w kinie" Czyżewskiego czy"Kino"Młodożeńca), pędzące automobile ("auto szło wariackim tempem 160 wiorst godzina"), radiotelegrafy ("stutysięczne aparaty, które słyszą puls świata za miliony mil"– obydwa cytaty z Jasieńskiego) należały do stałych atrybutów futurystycznej poezji.  

Ortografia  

Okładka książki "Od metafory do urojenia"
Okładka książki "Od metafory do urojenia"

Z ortografią zaczął eksperymentować jako pierwszy Yeży Yankowski w swoim tomiku "Tram wpopszek ulicy" z 1919 roku. Jak zaznaczył: "Autor nie kusi się bynajmniej o reformę ortografii. Pisze tak, jak czyni to olbżymia większość ludzi nieuczonych w Polsce". Z kolei Bruno Jaśeński w "Mańifeście w sprawie ortografii fonetycznej"postulował: "na miejsce tyh wszystkih zbytecznośći i dźiwactw ortograficznyh wszędźe tam, gdźe słyhać wyraźńe jakiś dźwięk […] ustanawia śę pisowńę śćiśle fonetyczną". Nadawał swoi tezom pozory naukowości, lecz w powszechnej opinii był to kolejny zabieg mający rozsierdzić "burżujów i mieszczuchów". Ostatecznie sami futuryści zrezygnowali z udziwniania form zapisu i powrócili do pisania wedle obowiązujących norm ortograficznych.

Reklama

Estetyka haseł reklamowych pociągała futurystów."Futuryzujemy reklamę"– takimi ogłoszeniami (wraz z cennikiem) nakłaniali firmy do promowania się w swoich jednodniówkach. W 1924 roku Aleksander Wat wraz ze Stanisławem Bruczem i plastykiem Henrykiem Berlewim postanowili spieniężyć awangardowe doświadczenia i założyli agencję"Reklama Mechano". Do dziś znana jest ich kampania czekolady Plutos ("Jedząc ją przeżywamy cudowne bajeczne nieopisane szecherezady smakoszostwa").

Słowa na wolności

Termin ukuty przez ojca włoskiego futuryzmu Fillippo Tommaso Marinettiego. Postulował on zerwanie z tradycyjną, logiczną składnią, co wywarło niebagatelny wpływ na rodzimych awangardzistów:

"Kiedy zaczynaliśmy futuryzm, właściwie żadnego futurystycznego dzieła nie znaliśmy. Starczyło jedno hasło, jedno małe odkrycie (…): »słowa na wolności«. (…) To hasło, (…) że słowa są rzeczą i można z nimi robić, co się komu żywnie podoba, to była jednak olbrzymia rewolucja w literaturze"– mówił Wat.

Dzięki temu mogli tworzyć, np. wiersze złożone z samych neologizmów, jak "Futurobnia" Młodożeńca, gdzie rzeczowniki stają się czasownikami:

uchodzone umyślenia upapierzam poemacę
i miesięczę kaszkietując księgodajcom by zdruczyli (…)

Albo w ogóle rozkładać słowa na części pierwsze, jak Wat w "Namopaniku Barwistanu":

baarwy w arwach arabistanu wrabacają powracają racają na baranah w ranah jak
na narah araba han. abraam w myrrah z bramraju wybieera nab bogawę narrawę byh nad boogawotami boogowatami trombowali barwiotacze oracze barwiotucze
obrucze barwiotęcze obręcze. (…)

Słowoplastyka

Nowa forma sztuki, którą postulowali futuryści, mająca być syntezą recytacji, muzyki i tańca. Futuryści przywiązywali dużą wagę do publicznych wykonań swoich utworów. Zdaniem Stanisława Młodożeńca:

"Te linijki nie są do cichego czytania i intymnych delektacji. Same dopominają się o pełny wydźwięk z głośników radiowych na wielkich salach i tłumnych placach".

Dlatego też do deklamacji podczas poezowieczorów zatrudniali czołowych aktorów: Sulimę, Jaracza, Strońską. Do legendy przeszły "słowo-taneczne" wystąpienia Heleny Buczyńskiej i Ireny Solskiej, zwłaszcza jej interpretacja"Moskwy" Młodożeńca. Jak relacjonował jeden z krytyków Solska "potęgą deklamacji tworzyła silnie coś z niczego"– wiersz ów składał się z dwóch wyrazów "Tu" i "Tam". Jak pisał badacz awangardy Zbigniew Jarosiński:

"Właśnie dlatego, że [wiersze] były dziwaczne i zawsze nieco niejasne, stwarzały okazję recytacji ekspresyjnej, opartej na jaskrawych efektach, więc demonstrującej pełnię artystycznego kunsztu".

Zapis Automatyczny

Jedna z pozarozumowych metod twórczych, użyta przez Aleksandra Wata w jego poemacie "JA z jednej strony i JA z drugiej strony mego mopsożelaznego piecyka".

Piecyk pisałem w czterech czy pięciu transach, w styczniu 1919, przy 39-40 stopniach gorączki. Potem w noce zimowe, przy żelaznym piecyku, gdy wracałem z ekstatycznych wędrówek cygańskich. Wprawiałem się w stan transu, aby "wyzwolić swoje wiedźmy". (…) Na parę lat przed André Bretonem, ale z tej samej co on inspiracji freudowskiej, doszedłem do écriture automatique, nazywałem to samozapisem, automigawką. Zeszyty mało czytelne zaniosłem (…) do drukarni (…), ani razu nie przeczytawszy tego, co w stanie wyłączonej kontroli logicznej, (…), napisałem. (…) Chciałem dać szansę przypadkowi, nie zrobiłem korekty, właściciel drukarni, półinteligent, pijak, który zagustował w futuryzmie, po swojemu odczytał miejsca źle czytelne.

Autor: Patryk Zakrzewski, luty 2017  

Źródła:

  • "Antologia polskiego futuryzmu i Nowej Sztuki", Warszawa 1978  
  • Krzysztof Jaworski, "Kronika polskiego futuryzmu", Kielce 2015
Kategoria: 
Literatura
FacebookTwitterRedditShare
Treści dot. projektów IAM: 

Viewing all articles
Browse latest Browse all 711

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra