Quantcast
Channel: Culture.pl - Literatura
Viewing all 711 articles
Browse latest View live

Sienkiewicz a historia w świetle nowych badań

$
0
0
Polski

Sienkiewicz a historia w świetle nowych badań

Czesław Tański, "Henryk Sienkiewicz i jego wizje", fot. Muzeum Literatury / East News
Czesław Tański, "Henryk Sienkiewicz i jego wizje", fot. Muzeum Literatury / East News

Ulubionymi historykami Henryka Sienkiewicza byli ci, którzy romantycznie przekazywali piękno tamtej epoki i pogłębione portrety psychologiczne jej bohaterów, a nie ścisłą wiedzę na te tematy – mówi historyk wojskowości dr Konrad Bobiatyński z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego.

W roku 2016, któremu uchwałą Senatu patronuje Henryk Sienkiewicz, przypada 170. rocznica urodzin pisarza (ur. 5 maja 1846 w Woli Okrzejskiej na Podlasiu) i 100-lecie jego śmierci (zm. 15 listopada 1916 w Vevey w Szwajcarii).

Henryk Sienkiewicz, źródło: Polona.pl

18 grudnia 2015 r. Senat przyjął uchwałę ustanawiającą rok 2016 Rokiem Henryka Sienkiewicza. Czytaj dalej about: 2016 rokiem Henryka Sienkiewicza

Michał Szukała: Czy można uczyć się historii z powieści historycznych?

Dr Konrad Bobiatyński: Dzisiaj z całą pewnością już nie. Z Sienkiewicza bardzo długo uczono się historii. Całe pokolenia czerpały z jego twórczości wzorce patriotyczne i ideowe. Współcześnie historiografia dokonała jednak wielkiego postępu i mimo kunsztu pisarza w sferze budowania wyrazistych postaci i ogólnego odtwarzania realiów epoki, należy pamiętać, iż Sienkiewicz tak dalece mylił się, gdy chodzi o fakty, że lepiej historii uczyć się z najnowszych prac historyków.

Henryk Sienkiewicz niemal nie sięgał do materiałów archiwalnych, czerpał z niewielkiej bazy źródeł pamiętnikarskich. Dziś mamy do dyspozycji znacznie większą ilość źródeł do poznania epoki Trylogii i możemy skonfrontować niemal każdy jej wątek z ustaleniami historyków. Oczywiście nie zmienia to oceny dzieł Sienkiewicza, jako wspaniałego obrazu tamtych czasów.

­MS: Jak historycy z czasów Henryka Sienkiewicza patrzyli na tamtą epokę?

KB:Ówczesna historiografia była podzielona na dwie wielkie szkoły. Warszawska dopatrywała się zewnętrznych przyczyn kryzysu państwa i jego upadku w XVIII wieku. Szkoła krakowska szukała przyczyn kryzysu w niedomaganiach ustrojowych. Sienkiewicz próbował wyważyć te dwa podejścia. W "Potopie" kładł nacisk raczej na przyczyny wewnętrzne jako powód zwycięstw szwedzkich, choć jednocześnie upadek kraju w drugiej połowie 1655 roku miał służył mu do pokazania wielkiego odrodzenia narodowego w 1656 roku.

Ulubionymi historykami Henryka Sienkiewicza byli ci, którzy romantycznie przekazywali piękno tamtej epoki i pogłębione portrety psychologiczne jej bohaterów, a nie ścisłą wiedzę na te tematy. Do jego ulubionych badaczy, z których dzieł czerpał inspiracje należeli tacy historycy, jak Ludwik Kubala, Karol Szajnocha, Julian Bartoszewicz.

MS: Czy ówcześni historycy patrzyli na powstanie Chmielnickiego jak na wojnę domową, konflikt w rodzinie, czy raczej jest to idea Sienkiewicza?

KB: W tamtych czasach dopiero rozpoczynano badania nad powstaniem Chmielnickiego. Powstawały też pierwsze dzieła narodowej historiografii ukraińskiej, która postrzegała ten konflikt jako powstanie narodowowyzwoleńcze. Dla naszych historyków była to raczej wojna o podłożu społeczno-religijnym. Nie kładli oni nacisku na czynniki narodowe i nie akceptowali ukraińskich aspiracji do budowy niepodległego państwa. Dopiero historiografia powojenna pokazała pełną panoramę genezy tego konfliktu.

MS: Do powodów wybuchu powstania Chmielnickiego Sienkiewicz włączał jeszcze jeden czynnik, jakim były osobiste urazy wodza Kozaków. Czy nie przeceniał ich znaczenia?

KB: Sienkiewicz i dziewiętnastowieczni historycy byli zwolennikami personalizmu, czyli pojmowania historii poprzez podkreślanie szczególnej roli działań wielkich ludzi i ich osobistych motywacji, takich jak alkowa Chmielnickiego i jego osobiste konflikty z antagonistami. Zadaniem historyków jest dzisiaj oczywiście badanie mechanizmów politycznych i społecznych, a nie analizowanie problemów sercowych konkretnych osób. Z pewnością jednak osobiste motywy Chmielnickiego mogły w jakimś stopniu wpłynąć na wybuch powstania właśnie w tamtym momencie, a nie na przykład pół roku później.

MS: Czy odmalowany przez Sienkiewicza obraz dzikości Kozaków znajduje potwierdzenie w badaniach historyków?

KB: Jeśli chodzi o Kozaków z Siczy to obraz ten jest prawdziwy. Pamiętajmy, że tamte obszary były zamieszkiwane przez ludzi wyjętych spod prawa, margines społeczeństwa, uchodźców, zbiegłych chłopów. Wszyscy pozostawali poza jakimkolwiek wpływem instytucji państwa. Była to swoista republika wojskowa rządząca się własnymi, niezwykle okrutnymi prawami. Jeśli chodzi o odtwarzanie życia Kozaków to Sienkiewicz czerpał z najlepszych źródeł, takich jak "Księga pamiętnicza Jakuba Michałowskiego" wydana w 1864 roku. Pozwoliły mu one na rekonstrukcję życia na Siczy, bardzo różniącego się od funkcjonowania armii kozackiej w późniejszym okresie powstania.

MS: Trylogia to nie tylko historia zwycięstw Rzeczypospolitej, ale również wielkich klęsk jej oręża. Jak należy oceniać stan wojsk koronnych i litewskich w tamtej epoce. Czy wciąż była to potęga militarna, czy raczej kolos na glinianych nogach?

KB: Stan wojska Rzeczypospolitej to bardzo złożony problem. Należy zauważyć, że w przeciwieństwie do krajów zachodnich w Rzeczypospolitej właściwie nie doszło do tak zwanej rewolucji militarnej. Struktury państwa nie dostosowały się do zmian, które miały miejsce w zachodniej Europie. Skutkiem tego zaniedbania był brak środków na utrzymanie liczących się sił zbrojnych, szczególnie w okresach pokoju, które wystarczyłyby do obrony ogromnego terytorium państwa.

W 1648 roku, gdy rozpoczynało się powstanie Chmielnickiego armia koronna na Ukrainie liczyła nieco ponad 3 tysiące żołnierzy, co było liczbą bardzo małą. Po ich zniszczeniu w starciach z Kozakami i Tatarami konieczne było zwoływanie Sejmu i praca nad odbudową tych sił. Jeszcze gorzej było na Litwie. W tej części Rzeczypospolitej nigdy nie doszło do tak zwanej egzekucji dóbr, co sprawiało, że nie było tam środków na utrzymanie jakiegokolwiek stałego wojska w czasie pokoju.

Rzeczpospolita była więc bardzo zapóźniona w sferze organizacji sił zbrojnych. Dużo lepiej było, gdy chodzi o jakość armii, kadrę dowódczą i nowoczesne sposoby prowadzenia walki. W armii Rzeczypospolitej służyło wielu oficerów pochodzących z państw zachodniej Europy lub Polaków i Litwinów służących wcześniej w armiach innych państw. Dlatego odtwarzanie wielokrotnie niszczonej armii koronnej było stosunkowo szybkie. To udało się zrobić w trakcie Potopu i przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Rzeczpospolitej. Armię Rzeczpospolitej od wojsk innych krajów odróżniała również dominacja jazdy, a nie piechoty, dzięki której podczas Potopu Szwedzi zwyciężali we wszystkich wielkich starciach w otwartym polu.

MS: Sienkiewicz ze względów na carską cenzurę niemal przemilczał wojnę polsko–rosyjską z lat 1654–1655. Czy to starcie miało decydujący wpływ na osłabienie Rzeczypospolitej przez wojną ze Szwecją?

KB: Wojna z Rosją była niezwykle ważnym czynnikiem osłabiającym potencjał militarny Rzeczypospolitej. Jak wspomniałem wcześniej, Wielkie Księstwo Litewskie w czasach pokoju nie dysponowało stałą armią, a w trakcie wojny nie było w stanie zaciągnąć sił wystarczających do obrony przed potężną i unowocześnioną wedle wzorów zachodnich kilkudziesięciotysięczną armią moskiewską. W 1654 roku dysproporcja sił była ogromna. Całość sił litewskich liczyła 12 tysięcy żołnierzy. Wojska moskiewskie i wspierające je oddziały kozackie były sześcio-siedmiokrotnie większe. Klęski poniesione przez Litwinów były czynnikiem, który sprawił, iż w 1655 roku Szwecja zdecydowała na rozpoczęcie agresji na Rzeczpospolitą. W Sztokholmie przez długi czas wahano się, czy należy zaatakować Moskwę czy też państwo polsko-litewskie. Wybrano przeciwnika łatwiejszego do pokonania i dużo bardziej rozstrojonego wewnętrznie.

Zdobycie Wilna przez wojska moskiewskie na początku sierpnia 1655 roku było jedną z głównych przyczyn podjęcia przez Janusza Radziwiłła decyzji o rozerwaniu unii lubelskiej i podpisaniu układu w Kiejdanach. Klęski na Litwie pozbawiły Rzeczpospolitą ochrony na kierunku północno-wschodnim i zdecydowały o porażkach militarnych na innych frontach w 1655 roku.

MS: Czy historycy zgadzają się Sienkiewiczem w jego opisie Janusza Radziwiłła jako zdrajcy?

KB: Zachowanie Janusza i Bogusława Radziwiłłów to sprawa bardzo złożona. Historycy patrzą na nią w sposób dużo bardziej zniuansowany, niż nasz wielki powieściopisarz. Ich postawy nie należy rozpatrywać w oderwaniu od uwarunkowań zewnętrznych i wewnętrznych oraz postawy całej magnaterii polskiej i litewskiej. Historycy uważają, że po zajęciu, splądrowaniu i spaleniu Wilna przez wojska moskiewskie Janusz Radziwiłł miał do wyboru tylko dwie możliwości: poddanie się królowi szwedzkiemu lub carowi. Po odrzuceniu przez Aleksego Michajłowicza wstępnych warunków porozumienia Radziwiłł nie miał innego wyboru. Jego decyzji nie można więc pojmować w kategoriach zdrady w takim rozumieniu jak czyni się to obecnie. Można zauważyć, że po ucieczce Jana Kazimierza jego poddani mogli czuć się zwolnionymi z przysięgi wobec króla, który pozostawił ich na pastwę wroga. Musieli więc szukać ratunku dla swoich małych ojczyzn.

Sprawa Bogusława Radziwiłła jest jeszcze bardziej skomplikowana. Z powodu powieści Sienkiewicza również zaliczany jest on do panteonu największych zdrajców w polskiej historii. Pamiętajmy jednak, że do 1655 roku Bogusław Radziwiłł pozostawał na marginesie wielkich wydarzeń politycznych i był w znakomitych stosunkach z Janem Kazimierzem. Dopiero wydarzenia z 1655 roku i jego późniejsze przejście na stronę Szwecji sprawiły, że stał się symbolem zdrajcy.

MS: Sienkiewicz nie wspomina o wielu epizodach z czasów powstania Chmielnickiego poddających w wątpliwość gotowość Litwinów do walki wspólnie z Polakami...

KB: Litwini jako dobrzy obywatele Wielkiego Księstwa dbali przede wszystkim o ochronę własnych granic. Ruchy chłopskie pojawiały się również na Litwie już od jesieni 1648 roku. Litwa nie miała znaczących sił zbrojnych i te, którymi dysponowała wykorzystywane były do tłumienia tych wystąpień. Zdarzało się również, że Janusz Radziwiłł podejmował decyzję o wsparciu armii koronnej. Jego największym sukcesem było zdobycie Kijowa w 1651 roku. Również inni magnaci litewscy, którym zależało na łasce króla i karierze w sojuszu z dworem wystawiali bardzo liczne wojska prywatne wspierające Polaków.

W bitwie pod Beresteczkiem w 1651 roku i w kilku innych kampaniach walczył bardzo silny i liczny pułk najbogatszego magnata Litwy Kazimierza Leona Sapiehy. Sapiehowie już wkrótce doczekali się sowitej nagrody za współpracę z monarchą, gdyż wojewoda witebski Paweł Jan po śmierci Janusza Radziwiłła otrzymał wakujące po nim urzędy – buławę wielką i województwo wileńskie. Przykładów bezpośredniego wsparcia Litwinów dla Korony w walkach z Kozakami jest jednak niewiele. Głównym powodem była militarna słabość tego kraju.

MS: ...ale armie prywatne przedstawia w niezbyt korzystnym świetle...

KB: Należy odróżnić prywatne armie magnatów odgrywające dużą rolę w walce z powstaniem Chmielnickiego na jego początkowym etapie, od tak zwanych kup swawolnych, czyli oddziałów ochotników gromadzonych przez takich ludzi jak Andrzej Kmicic. Były to oddziały składające się z ludzi często wyjętych spod prawa. Był to jednak marginalny element całej machiny wojskowej Rzeczpospolitej. Tego typu jednostki pojawiały się tylko w sytuacjach ekstremalnych, takich jak okupacja Litwy przez wojska moskiewskie.

Henryk Sienkiewicz w swoim gabinecie, rep. Piotr Mecik / Forum

Miarą pisarskiego talentu Henryka Sienkiewicza jest umiejętność używania wyrazów zapożyczonych z... Czytaj dalej about: Kupy swawolne – słownik Henryka Sienkiewicza

Rola prywatnych wojsk magnackich była w niektórych momentach spora, ale nie tak wielka, jak pisał Sienkiewicz. Książę Jeremi Wiśniowiecki nie miał pod sobą 6 tysięcy żołnierzy, bo nie miałby ich z czego utrzymać. Oddziały takie liczyć mogły od tysiąca do półtora tysiąca żołnierzy i bardzo szybko topniały, ponieważ w ich skład wchodzili głównie miejscowi Rusini, którzy łatwo przechodzili na stronę Chmielnickiego. Po trzech latach wojny Wiśniowiecki miał już tylko kilka chorągwi prywatnych, liczących nie więcej niż 400–500 żołnierzy. Warto wspomnieć również o reformach jakie przeszła wojskowość Rzeczpospolitej pod wpływem klęsk z 1648 roku. Utworzono tak zwane wojsko komputowe, które liczyło kilkanaście tysięcy żołnierzy. Cała armia stawała się coraz bardziej profesjonalna.

MS: Mimo to wojska Rzeczypospolitej nie potrafiły zwyciężyć Szwedów na początku wojny.

KB: Armia szwedzka była najlepsza na świecie. Szwedzi utrzymywali swoje wojska z podbitych ziem i nakładanych na nie kontrybucji. Tymczasem w Rzeczpospolitej, aby zebrać podatki, należało poczekać na zebranie się sejmików, sejmu walnego, akceptację jego ustaleń przez szlachtę, powołanie poborców podatkowych, dostarczenie środków do podskarbich, a potem do armii. Cały ten proces trwał nawet półtora roku. Mało który żołnierz chciałby tak długo służyć na kredyt. Dlatego w tych realiach ustrojowych Rzeczpospolita nie była przygotowana do utrzymywania stałych sił zbrojnych, mogących stawić czoła Szwedom w otwartym polu. Bardzo dobrze radziła sobie w tak zwanej wojnie szarpanej, prowadzonej przez dwóch naszych wybitnych wodzów tej epoki – Stefana Czarnieckiego i Jerzego Sebastiana Lubomirskiego.

MS: Trylogia to również historia wspomnianych wielkich wodzów znanych głównie z "Potopu". Jednym z nich jest w oczach Sienkiewicza książę wojewoda kijowski Jeremi Wiśniowiecki.

KB: Wiśniowiecki jest postacią wymykającą się łatwym ocenom. Z całą pewności nie był to szczególnie wybitny wojskowy, ale raczej typowy przedstawiciel sztuki wojennej swoich czasów. Doskonale dowodził pułkami jazdy na polu bitwy, ale gdy konieczne było sprawdzenie się w bardziej złożonych działaniach militarnych, to jego umiejętności nie były wystarczające.

Wielu historyków uważa, że jego polityka krwawej rozprawy z Kozakami, bezkompromisowo zmierzająca do powrotu do stanu sprzed 1648 roku była błędna. Rację miała raczej partia pokojowa, na czele której stali kanclerz wielki koronny Jerzy Ossoliński i wojewoda kijowski Adam Kisiel. Stronnictwo to dążyło do znalezienia dla kozaczyzny miejsca w ramach trójnarodowej Rzeczpospolitej. W 1658 roku, gdy ich koncepcje próbowano wcielić w życie w ramach tak zwanej ugody hadziackiej, było już za późno, między innymi z powodu działalności ludzi topiących powstanie we krwi, aby tylko nie dopuścić do jakichkolwiek koncesji politycznych na rzecz Kozaków.

MS: Trylogię zamyka kapitulacja Kamieńca Podolskiego. Sienkiewicz uznał, że poddanie tej potężnej twierdzy i miasta było efektem tchórzostwa dowodzących obroną.

KB: W 1672 roku w Rzeczypospolitej praktycznie rozpoczynała się wojna domowa pomiędzy stronnictwami: malkontentów na czele którego stali – przyszły król, wówczas hetman wielki koronny Jan III Sobieski oraz prymas Michał Prażmowski oraz regalistów, którym kierowali doradcy ówczesnego monarchy – podkanclerzy koronny Andrzej Olszowski i kanclerz wielki litewski Krzysztof Pac. Malkontenci dążyli do detronizacji Michała Korybuta Wiśniowieckiego i wprowadzenia na tron kandydata francuskiego. Dlatego Rzeczpospolita nie była przygotowana do wojny z Turcją.

Załoga Kamieńca Podolskiego liczyła zaledwie 1000 żołnierzy i nie mogła liczyć na żadną pomoc. Armia turecka, nawet jeśli odrzucimy najbardziej fantastyczne szacunki, liczyła od 60 do 80 tysięcy żołnierzy wyposażonych w potężną artylerię uznawaną za jedną za najlepszych na świecie. Obrońcy nie mogli spodziewać się odsieczy, choć z pewnością powinni kontynuować walkę dłużej niż dziesięć dni. Mieszczanie kamienieccy zdając sobie sprawę z tego, że oblężenie musi się zakończyć szturmem, który oznaczałby wyrżnięcie mieszkańców i grabieżą, woleli poddać się na w miarę korzystnych warunkach. Moim zdaniem ciężko oceniać tę decyzję w kategoriach zdrady – był to raczej wyraz pragmatycznej postawy obrońców zdających sobie sprawę z beznadziejności swojego położenia.

Konrad Bobiatyński ­– urodził się w 1977 roku w Warszawie; 1996–2001 studia na IHUW; magister w 2001 – dyplom z wyróżnieniem; od grudnia 2001 – doktorant w IHUW; 24 X 2006 – obrona doktoratu, od 1 XI 2006 – adiunkt w IHUW stypendysta Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej ("Start" 2005, 2006, "Kwerenda" 2011); stypendysta DAAD w Berlinie (FUB) – 2007; stypendium MNiSW dla młodych naukowców (2012); członek Komisji Lituanistycznej PAN (od 2012); nagrody: Stowarzyszenia Historyków Wojskowości za najlepszą pracę doktorską z tej dziedziny (2007), Clio (2009); stypendia i staże naukowe, między innymi: Wilno (2002, 2003, 2009, 2011), Kijów (2004, 2005, 2012), Mińsk (2004), Moskwa (2005, 2010), Bielefeld (2005), Wiedeń (2005, 2013), Berlin (2006, 2007), Petersburg (2007, 2011).

Henryk Sienkiewicz w swoim gabinecie, rep. Piotr Mecik / Forum

Obok imponującego dzieła życia, które wyszło spod pióra Henryka Sienkiewicza, pamięć o nim przetrwa... Czytaj dalej about: Henryk Sienkiewicz w anegdocie

Warszawa, Krakowskie Przedmieście, fot. wyk. w l. 1883-1884 przez Konrada Brandla, źródło: Biblioteka Narodowa/www.polona.pl

Henryk Sienkiewicz wiele podróżował i często zmieniał adresy. Nie sprzyjało to przywiązywaniu się... Czytaj dalej about: Warszawskie adresy Henryka Sienkiewicza

Źródło: PAP, rozmawiał: Michał Szukała; opracował: jrk

Kategoria: 
Literatura
FacebookTwitterRedditShare
Treści dot. projektów IAM: 

Nagroda Tuwima w nowej formule

$
0
0
Polski

Nagroda Tuwima w nowej formule

Julian Tuwim, rep. Wojciech Kryński / Forum
Julian Tuwim, rep. Wojciech Kryński / Forum

"Otwieranie nowych obszarów dialogu" i "podwyższanie poziomu świadomości wspólnoty społecznej demokratycznego państwa" znalazły się wśród wymagań stawianych twórcom w nowym regulaminie Łódzkiej Nagrody Literackiej im. Tuwima. W 2016 roku nagroda zostanie przyznana przez Dom Literatury w Łodzi po raz czwarty.

"Dzisiejsze czasy są coraz bardziej skomplikowane i coraz częściej wypełniają je rozmaite konflikty – uważa dyrektor łódzkiego Domu Literatury Przemysław Owczarek. – Chcemy, aby w Łodzi nagradzano zgodnie z pewną wizją nowoczesności charakterystyczną dla tego miasta i tradycją wielokulturowości. Chcemy tą nagrodą budować mosty między ludźmi i wskazywać pisarzy, którzy otwierają szerokie pole dialogu, w którym uczestniczy jak najszersza wspólnota obywateli." 

Zmiana w regulaminie wiąże się z wydarzeniami towarzyszącymi ubiegłorocznej edycji; kapituła przyznała Nagrodę im. Tuwima poecie Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi, mimo że dwoje z pięciorga jej członków wyraziło swoje votum separatum wobec werdyktu. W czasie uroczystej gali ze sceny Teatru Nowego w Łodzi wygłoszono nie tylko laudację laureata, ale także słowa krytyczne pod jego adresem.

Jarosław Marek Rymkiewicz, 2002, fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Poeta Jarosław Marek Rymkiewicz został laureatem Nagrody Literackiej im. Juliana Tuwima. Czytaj dalej about: Rymkiewicz laureatem Nagrody Tuwima

Votum separatum od ubiegłorocznego werdyktu ogłosiły Kinga Dunin oraz Beata Stasińska. "W sytuacji, gdy w Polsce narastają tendencje nacjonalistyczne i antydemokratyczne nie możemy się pod tą decyzją podpisać. Literaturę traktujemy poważnie we wszystkich jej wymiarach"– podkreśliły w odczytanym wystąpieniu.

Protest ze sceny wyraziła wtedy także wdowa po Zdzisławie Jaskule, zmarłym w 2015 roku dyrektorze Teatru Nowego, który przyczynił się do reaktywowania Nagrody im. Tuwima. "Jestem przekonana, że gdyby mój mąż żył, ta gala nie byłaby obchodzona w tym miejscu. Myślę, że mój mąż przewraca się grobie, podobnie jak sam Julian Tuwim"– powiedziała.

Zdaniem organizatorów, nieporozumieniom przy przyznawaniu Nagrody  Tuwima w przyszłości zapobiegnie zmiana jej formuły – nie będzie ona dawana za całokształt, lecz za "twórczość literacką o wysokich walorach artystycznych – w rozumieniu dzieła lub kilku dzieł – która w istotny sposób podwyższa poziom świadomości wspólnoty społecznej demokratycznego państwa, przyczyniając się do zrozumienia źródeł i różnic światopoglądowych oraz oferuje wgląd w problemy rzeczywistości społecznej i kulturowej na poziomie jednostek, społeczeństw i narodów".

W tym roku po raz pierwszy swoich kandydatów do Nagrody będą mogli zgłosić łodzianie – w wyznaczonych instytucjach kultury pojawią się urny, do których będzie można oddać swój głos. Natomiast kandydatów do Nagrody będą proponować członkowie kapituły, eksperci ze środowisk krytyczno-literackich, medialnych i uniwersyteckich, stowarzyszenia bibliotekarzy i literatów.

W skład Kapituła Nagrody wchodzą: poeta, pisarz i tłumacz z języka włoskiego Jarosław Mikołajewski (przewodniczący), poeta Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, filolog prof. Krystyna Pietrych z Uniwersytetu Łódzkiego, redaktorka Programu II PR Iwona Smolka i redaktorka czasopisma literackiego "Fraza" Magdalena Rabizo-Birek.

Wartość Łódzkiej Nagrody Literackiej im. Tuwima to 50 tysięcy złotych.

Gala Nagrody im. Tuwima, która odbędzie się 11 grudnia 2016 roku, będzie jednym z wydarzeń jubileuszowego Festiwalu Puls Literatury, organizowanego w Łodzi po raz dziesiąty. W jego programie – od 3 do 16 grudnia 2016 – znalazły się spotkania z pisarzami, pokazy filmów, dyskusje o książkach, koncerty. Gośćmi Festiwalu będą między innymi: Jarosław Mikołajewski, Wojciech Kuczok, Tomasz Lipiński, Jakub Kornhauser, Stanisław Łubieński, Stefan Chwin, Marcin Świetlicki.

Puls Literatury to również rozstrzygnięcia wielu konkursów literackich i translatorskich, między innymi na dramat współczesny, prozę poetycką, tekst krytycznoliteracki, a także Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Jacka Bieriezina. 

Źródło: PAP, opracował: jrk

Kategoria: 
Literatura
FacebookTwitterRedditShare
Treści dot. projektów IAM: 

Sienkiewicz w "Krzyżakach" musiał naruszać ustalenia historyków

$
0
0
Polski

Sienkiewicz w "Krzyżakach" musiał naruszać ustalenia historyków

Scena z filmu "Krzyżacy", reż. Aleksander Ford, 1960. Na zdjęciu: Ryszard Ronczewski, fot. Polflim / East News
Scena z filmu "Krzyżacy", reż. Aleksander Ford, 1960. Na zdjęciu: Ryszard Ronczewski, fot. Polflim / East News

Henryk Sienkiewicz przedstawił w "Krzyżakach" poglądy na współczesną mu politykę władz Cesarstwa Niemieckiego wobec Polaków. Ta metoda opowiadania o dziejach musiała w pewnym stopniu naruszać ustalenia historyków – mówi prof. Henryk Samsonowicz z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego.

Michał Szukała: Skąd wzięła się czarna legenda Zakonu Krzyżackiego utrwalona w powieści Henryka Sienkiewicza?

Prof. Henryk Samsonowicz: Miała ona swoje podstawy. U jej fundamentów leżały wydarzenia historyczne, które pozwalały na traktowanie Zakonu Krzyżackiego jako wroga dla Królestwa Polskiego, jednoczącego się po okresie rozbicia dzielnicowego. Stosunki z odradzającą się Polską nie były najlepsze. Należy również pamiętać, że czasy bitwy pod Grunwaldem przypadały na najważniejszy w naszej historii okres kształtowania się unii polsko-litewskiej.

Przyjęcie chrztu przez Litwę stawiało pod znakiem zapytania istnienie państwa krzyżackiego. Rycerze zakonni przez cały okres funkcjonowania swojego państwa nie byli sprzymierzeńcami Polski, choć stosunki pomiędzy Malborkiem a Krakowem w niektórych momentach układały się poprawnie. Bez wątpienia jednak w skali polityki europejskiej interesy Polski oraz Zakonu były wzajemne sprzeczne.

Racją bytu państwa zakonnego miała być obrona chrześcijan przed pogańską Litwą. Unia Polski zawarta z Litwą i sojusz wzmacniający oba państwa był więc dla Krzyżaków niemal wyrokiem śmierci, szczególnie przy założeniu, że jako jedyni w tym regionie mieli prawo nawracania na chrześcijaństwo.

MS: Jak w tamtej epoce oceniano Zakon Krzyżacki?

HS: Pamiętajmy, że Krzyżacy stanowili międzynarodową wspólnotę walczącą między innymi z zagrożeniem ze strony świata muzułmańskiego. Dlatego opinie na temat Zakonu były bardzo różne. Wiele czasu zajęło przebicie się polskiego głosu na temat Krzyżaków do opinii europejskiej. Stało się to dopiero, gdy staliśmy się jedną z poważniejszych sił ówczesnej Europy i zyskaliśmy głos na zjazdach, takich jak sobór w Konstancji w latach 1414–1418, podczas którego polskich interesów bronił Paweł Włodkowic.

MS: Z jakich źródeł czerpał wiedzę Sienkiewicz pisząc "Krzyżaków"?

HS: Dla Henryka Sienkiewicza najważniejszym źródłem inspiracji i wiedzy były prace Jana Długosza. Nasz wielki i bardzo zasłużony dla polskiej świadomości zbiorowej historyk nie lubił Krzyżaków i dał temu wyraz w okresie obserwowanej na własne oczy wojny trzynastoletniej. Zapisał wówczas swoją radość z odzyskania Pomorza i wyraził nadzieję, że dożyje czasu powrotu do Korony innych ziem straconych w okresie rozbicia dzielnicowego, takich jak Śląsk i Ziemia Słupska.

MS: Sienkiewicz przedstawił państwo Zakonu Krzyżackiego jako niezwykle opresyjne, twarde wobec swoich poddanych. Każde najmniejsze przewinienie jest w nim surowo karane. Czy jednak na takich zasadach nie działało każde ówczesne państwo europejskie?

HS: To prawda, choć państwo krzyżackie w niektórych przypadkach było bardziej surowe wobec swoich mieszkańców odmiennej wiary, niż inne kraje w tym czasie. Sienkiewicz wykorzystał posiadaną wiedzę na temat stosunków wewnętrznych w państwie krzyżackim, aby poprzez ich plastyczny opis pokazać swoje poglądy na współczesną mu politykę władz Cesarstwa Niemieckiego wobec Polaków w zaborze niemieckim.

Wszystkie ówczesne polskie ugrupowania polityczne w trzech zaborach widziały zagrożenie jakim dla Polaków była polityka niemiecka. Musimy pamiętać, że Sienkiewicz pisał w określonym czasie politycznym. Ta metoda opowiadania o dziejach musiała w pewnym stopniu naruszać ustalenia historyków, choć oczywiście w dużym stopniu opierała się na faktach z epoki konfliktu z Krzyżakami, takich jak agresja zakonu wobec państwa polskiego. Świadectwem tego było między innymi zagrabienie przez Krzyżaków Pomorza Gdańskiego.

MS: Na tle konfliktu polsko-litewsko-krzyżackiego Sienkiewicz zarysował panoramę kultury rycerskiej, szczególnie rozwiniętej w państwie krzyżackim. Czy na jej tle polska kultura rycerska była nieco peryferyjna?

HS: Była nieco peryferyjna, ale jednocześnie wielu polskich rycerzy stawało się wówczas sztandarowymi postaciami kultury europejskiej tego okresu. Wśród nich można wymienić między innymi Zawiszę Czarnego, biorącego udział w bitwie pod Grunwaldem. Część Europy, w której leżało Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie, była w wielu sferach obszarem dość peryferyjnym w porównaniu do południowej czy zachodniej części kontynentu.

Kazimierz Pochwalski, portret Henryka Sienkiewicza, 1890, fot. Marek Skorupski / Forum

Sporo cytatów z dzieł Sienkiewicza zasila język potoczny. Warto, abyśmy mieli pojęcie, że wyszły... Czytaj dalej about: Bar… wzięty! – cytaty z Sienkiewicza

Ważne dla wyjaśnienia ówczesnej pozycji tych ziem jest pochodzące z przełomu XIV i XV wieku malowidło "Pochód narodów Europy do Krzyża" na ścianie kościoła Saint-Pierre-le-Jeune w Strasburgu. Przedstawia trzynastu konnych rycerzy symbolizujących różne kraje ówczesnej Europy, od Aragonii po Polskę. Za nimi kroczy dwóch pieszych wojowników reprezentujących Orient, czyli Kościół wschodni i Litwę. Ostatni z konnych, podpisany jako "Polonia" odwraca się do nich i spogląda na pochód państw zagrożonych przez siły tureckie.

Obie te postacie podążają w pochodzie narodów chrześcijańskich, ale nie są jeszcze pełnoprawnymi uczestnikami tej wspólnoty. Tak właśnie było w czasach Grunwaldu opisywanych przez Sienkiewicza. Dodajmy, że w bitwie grunwaldzkiej brały udział litewskie pułki smoleńskie, które doskonale sprawdziły się w tej bitwie i były chrześcijańskie, choć prawosławne, czyli należące do "orientu".

MS: Jak Litwini postrzegają wielką wojnę z Zakonem Krzyżackim i bitwę pod Grunwaldem?

HS: Mają swoją wizję różniącą się od naszej. Krzyżacy byli w okresie poprzedzającym Grunwald śmiertelnym zagrożeniem dla bytu ich państwa oraz tożsamości kulturowej i politycznej. Bitwa ta jest więc uważana za wielkie zwycięstwo i bardzo ważne osiągnięcie państwa litewskiego. Jako główny wódz wielonarodowej armii widziany jest książę Witold, nazywany na Litwie Wielkim. Bez wątpienia był to w tym czasie najwybitniejszy władca tej części Europy, a być może całej przeżywającej kryzys zachodniej części kontynentu, w okresie wojny stuletniej i nowych problemów gospodarczych. Świeżo ochrzczona Litwa za jego panowania włączała się do wielkiej polityki i życia gospodarczego kontynentu.

Monumentalne dzieło Jana Matejki ukazuje w skondensowanej formie zmagania wojsk polskich i... Czytaj dalej about: Jan Matejko, "Bitwa pod Grunwaldem"

MS: Jaka jest największa nauka z lektury "Krzyżaków" o rodzącej się unii Polski i Litwy?

HS: Może nie z lektury "Krzyżaków", lecz z wydarzeń, które poprzedziły powstanie wyjątkowego organizmu politycznego i kulturalnego – Rzeczypospolitej Obojga Narodów, poprzedniczki dzisiejszej Unii Europejskiej. 

W obrazie podejmującym tematykę historyczną Schoninck uzyskał zaskakujący efekt pewnej "baśniowości... Czytaj dalej about: Martin Schoninck, "Oblężenie Malborka w 1460 roku"

Źródło: PAP, rozmawiał: Michał Szukała; opracował: jrk

Kategoria: 
Literatura
FacebookTwitterRedditShare
Treści dot. projektów IAM: 

Debora Vogel

$
0
0

Debora Vogel

Debora Vogel, pastel S. I. Witkiewicza, 1929/30, fot. domena publiczna
Debora Vogel, pastel S. I. Witkiewicza, 1929/30, fot. domena publiczna
 

Była przyjaciółką i powiernicą Brunona Schulza, modelką Witkacego, wychowanką mistrzów szkoły lwowsko-warszawskiej, Kazimierza Twardowskiego i Kazimierza Ajdukiewicza. O Deborze Vogel mówi się najczęściej w odniesieniu do genialnych mężczyzn, z którymi się przyjaźniła lub pracowała, a przecież była znakomitą pisarką i autorką przenikliwych analiz estetycznych.

Urodziła się  na początku stycznia 1900 w galicyjskim miasteczku Bursztyn, zmarła w 1942 podczas akcji likwidacyjnej getta we Lwowie. Sama podawała rok urodzenia jako 1902. Poetka i prozaiczka, zajmowała się także krytyką literacką i krytyką sztuki, pisząc przede wszystkim o twórczości artystów awangardowych. W roku 1926 uzyskała doktorat z filozofii na Uniwersytecie Lwowskim na podstawie pracy "Znaczenie poznawcze sztuki u Hegla i jego modyfikacji u Józefa Kremera". Była narzeczoną Brunona Schulza, lecz wobec sprzeciwu rodziny poślubiła inżyniera Szulima Barenblutha. Pisała po polsku, w jidisz i niekiedy po hebrajsku, często tłumacząc swoje własne teksty. Współpracowała zarówno z czasopismami żydowskimi („Inzich”, „Cuszajter”, „Chwila”, „Nasza opinia”), jak i z polskimi („Sygnały”, „Wiadomości Literackie”).

Twórczość Vogel wyrasta bezpośrednio z jej koncepcji teoretycznych. Jej wiersze często stanowią literacki odpowiednik malarskiego kubizmu bądź abstrakcji geometrycznej. Nazwy figur i brył są w nich w osobliwy sposób wykorzystane do tworzenia melancholijnego nastroju, a ich powtarzalność sugeruje nudę i apatię.

W podobnej funkcji wykorzystane zostają światło i kolor. Za sprawą takich rozwiązań przedstawiony w wierszach świat jawi się jako uproszczony, oglądany z oddali. Inną kubistyczną techniką stosowaną w wierszach Vogel jest literacki odpowiednik kolażu: cytowanie fragmentów reklam i ogłoszeń.

Z kolei swoje prozy poetyckie autorka nazywała „montażami”. Określenie to ma awangardowy rodowód. Według streszczenia Olgi Cielemęckiej

"Montaż [...] znosi hierarchię rzeczy, pokazując ich wielość i symultanizm".

Karolina Szymaniak w posłowiu do wznowienia zbioru "Akacje kwitną" (Wydawnictwo „Austeria”, Kraków 2006) pisze natomiast:

"montaż znosi hierarchię rzeczy (która była podstawą Voglowskiego konstruktywizmu), obejmuje to, co trwałe (element biologiczny) i to, co aktualne, codzienne, przemijające (element społeczny). Właściwym tematem montażu jest życie z właściwą mu dialektyką, dlatego jego bohater pozostaje anonimowym, egzemplarycznym."

Doskonale do tych założeń pasuje fakt, że cykl "Akacje kwitną"zaludniony jest przez manekiny, a pierwsza całostka mówi o ich zdemaskowaniu.

Montaże również przejawiają znaną z poezji Vogel tendencję do schematyzacji przedstawianego świata. Niektóre z nich wyliczają „dusze” różnych przedmiotów i materiałów, inne – właściwości martwej materii przypisują ludziom. Ci zresztą nie odgrywają w twórczości Vogel roli pierwszoplanowej. B. Alkwit (właśc. Eliezer Blum), recenzent przedwojennego żydowskiego pisma „Inzich”, wydawanego w Nowym Jorku, słusznie zauważał: "w całej książce nie znajdzie czytelnik ani jednego imienia człowieka, nikogo, kto by potrzebował imienia".

Osobno wspomnieć wypada o cyklu "Budowa stacji kolejowej" (1931), wykorzystujący wszystkie ulubione figury stylistyczne konstruktywistów po to, by z przedstawienia pracy, którą oni gloryfikowaliby bez zastrzeżeń, uczynić „rozdział w historii tęsknoty ludzkiej do liczby i monotonii”.

Większa część twórczości literackiej Vogel powstawała w języku jidisz. Decyzja ta jawi się jako nieoczywista, gdyż język ten nie był używany w domu rodziców autorki, posługującej się nim nieco gorzej niż polskim czy niemieckim. Co więcej, trudno wskazać na związki między awangardowym pisarstwem Vogel a tradycją literatury jidisz. Jej droga twórcza, niezależnie od związków z europejskimi ruchami artystycznymi, pozostawała przede wszystkim owocem indywidualnych przemyśleń teoretycznych.

Twórczość:

Poezja

  • "Tog figurn" (Figury dnia), 1930.
  • "Manekinen" (Manekiny), 1934.
  • "Akacjes blien", 1935; autorskie tłumaczenie Akacje kwitną opublikowano w 1936 w wydawnictwie „Rój”; edycja wydawnictwa „Austeria” z 2006 zbiera ponadto rozproszone teksty publikowane w prasie.

 

Omówienia:

Karolina Szymaniak: "Być agentem wiecznej idei. Przemiany poglądów estetycznych Debory Vogel", Universitas, Kraków 2006.

Autor: Paweł Kozioł, listopad 2016

Obrazek użytkownika Culture.pl
2016/11/21
FacebookTwitterRedditShare

Sienkiewicz w "Quo vadis" odbiegł od faktów

$
0
0
Polski

Sienkiewicz w "Quo vadis" odbiegł od faktów

Piotr Stachiewicz, ilustracja do "Quo vadis" ("Ursus ocala Ligię"), przed 1902, fot. Pałacyk Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku
Piotr Stachiewicz, ilustracja do "Quo vadis" ("Ursus ocala Ligię"), przed 1902, fot. Pałacyk Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku

Obraz Nerona stworzony przez rzymskich historyków, na których opierał się w "Quo vadis" Henryk Sienkiewicz, przypomina obraz skandalisty ze współczesnej prasy brukowej – mówi dr hab. Robert Wiśniewski z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego.

Michał Szukała: Jedną z kluczowych postaci historycznych występujących w powieści "Quo vadis" jest święty Piotr. Co na jego temat mówią badania?

Dr hab. Robert Wiśniewski: To bardzo ważna kwestia. Historycy zadają sobie pytanie, czy Piotr w ogóle był przywódcą gminy chrześcijańskiej w Rzymie. Wiemy z całą pewnością, że wspólnota chrześcijańska w mieście nie została założona ani przez św. Piotra ani przez św. Pawła. Ten drugi, pisząc pod koniec lat pięćdziesiątych n.e. list do gminy chrześcijańskiej w Rzymie adresuje go do już istniejącej wspólnoty, ale nie wspomina w nim Piotra. Byłoby bardzo dziwne, gdyby Piotr przebywał wśród tamtejszych chrześcijan, a mimo znajomości z Pawłem nie był wspomniany w tym liście.

Tradycja, wedle której Piotr był biskupem Rzymu, pojawia się dopiero w późnym antyku. Od II wieku chrześcijanie w Rzymie uważają Piotra za założyciela swojego lokalnego Kościoła, co jednocześnie nie oznacza, że był pierwszym przywódcą gminy. Wiemy, że gmina rzymska jeszcze w połowie II wieku nie jest zarządzana przez jedną osobę, lecz tak jak inne wspólnoty przez kolegium osób nazywanych zarządcami, czyli episkopoi (stąd nasz biskup) lub starszymi, czyli prezbiterami. Terminy te są wymienne. Sytuacja ta zmienia się dopiero później, około połowy II wieku. Piotr był więc z pewnością postacią wyjątkową, lecz nie jest jasne czy był on przywódcą gminy chrześcijańskiej w Rzymie. Nie ma jednak wątpliwości, że Piotr w pewnym momencie trafił do Rzymu.

MS: Sienkiewicz sugeruje, że w czasach św. Piotra chrześcijaństwo było nie tylko religią warstw niższych, ale przenikało do elit, związanych nawet z dworem cesarskim. Czy istnieją jakiekolwiek źródłowe potwierdzenia tego zjawiska?

RW: To kolejny bardzo złożony problem. Wiemy bardzo mało na temat tego, jak funkcjonowała gmina rzymska w I wieku. Warto wymienić źródła, którymi dysponujemy. Są to końcowe fragmenty "Dziejów Apostolskich", w których czytamy, że Paweł dotarł do Rzymu i spędził tam dwa lata. Tacyt i Swetoniusz piszą o prześladowaniach chrześcijan po spaleniu Rzymu. Świadectwem jest również późniejsze przekonanie gminy rzymskiej, że Piotr i Paweł ponieśli śmierć za panowania Nerona, choć nasze źródła nie łączą tego faktu z pożarem.

Bardzo trudno więc powiedzieć, kto tworzył rzymską gminę chrześcijan. Gdy czytamy List Pawła do Rzymian mamy wrażenie, że pisze do osób, które znają Stary Testament. Nie jest to zaskakujące, ponieważ w wielu innych regionach Morza Śródziemnego mamy do czynienia z rozwijaniem się nowej religii w środowiskach Żydów z diaspory. Prawdopodobnie nie były to wyłącznie najniższe warstwy społeczne, ale raczej kupcy i rzemieślnicy, czyli ludzie interesu podróżujący po imperium i przybywający do Rzymu z różnych jego zakątków. Widzimy ich w II wieku wśród rzymskich chrześcijan. Nie mamy jednak żadnych pewnych świadectw wskazujących na docieranie chrześcijaństwa na dwór cesarski. Pierwsze potwierdzone przypadki chrześcijan wśród senatorów pojawiają się dopiero w IV wieku.

MS: Według powieści Sienkiewicza chrześcijanie uważali Nerona za Antychrysta, który podpalił Rzym, aby zwalczać chrześcijan?

RW: We wczesnym chrześcijaństwie występuje przekonanie, że pojawi się Antychryst. Widzimy to w Apokalipsie św. Jana, powstałej pokolenie po panowaniu Nerona. Nie mamy jednak powodu wątpić, że to przekonanie istniało już wcześniej. Gdy w Apokalipsie czytamy, że Wielki Babilon będzie "spalony ogniem" to nie mamy wątpliwości, że chodzi o Rzym i że jest to świadectwo wiary, iż pożar miasta był zapowiedzią apokalipsy. Nie możemy być jednak pewni, że uważano, iż Neron to Antychryst, bestia, która już nadeszła. Z całą pewnością jednak wiara w bardzo bliskie nadejście Antychrysta była powszechna wśród ówczesnych chrześcijan.

Okładki różnojęzycznych wydań

Najgłośniejszym sukcesem pisarskim Henryka Sienkiewicza jest niewątpliwie "Quo vadis", epos... Czytaj dalej about: "Quo vadis": dwa tysiące wydań

Odpowiadając na drugą część pytanie należy odwołać się do Tacyta, który na początku II wieku mówi, że Neron wskazał na chrześcijan pragnąc odwrócić uwagę od siebie. Trudno sądzić, że to rzeczywiście on podpalił miasto. Nawet dla niego byłoby to zbyt wielkie szaleństwo. Nie wiemy jednak, jak popularna była ta pogłoska o podpaleniu Rzymu na rozkaz cesarza.

MS: Co wiemy o Gajuszu Petroniuszu, kluczowej postaci powieści Henryka Sienkiewicza? Czy rzeczywiście był autorytetem ówczesnego życia kulturalnego, zausznikiem cesarza?

RW: Nie wiemy o nim zbyt wiele wprost z ówczesnych przekazów.  Dla nas najcenniejsze, co po nim zostało, to satyryczny utwór jego autorstwa "Uczta Trymalchiona". Kpił w nim z nowobogackich postaci jego czasów. Niewiele wiele wiemy o jego stosunkach z Neronem i jego roli w życiu kulturalnym Rzymu.

Gdy rozmawiamy o okrucieństwie Nerona to z pewną niechęcią muszę wystąpić w jego obronie. Postać Nerona jest w naszych źródłach przedstawiona skrajnie jednostronnie. Mamy wyłącznie przekazy chrześcijańskie, które widzą w nim swojego prześladowcę oraz zapisane przez historyków wywodzących się z tradycji senatorskiej, takich jak Swetoniusz i Tacyt, którzy byli mu bardzo niechętni. Nienawidzili Nerona ponieważ uważali, że postępuje niegodziwie wobec Senatu. Starali się go więc obciążyć wszystkimi możliwymi zbrodniami i przywarami. Nie jest to postać pozytywna, ale jego obraz stworzony przez rzymskich historyków przypomina obraz skandalisty ze współczesnej prasy brukowej.

MS: Wiek dziewiętnasty to epoka wielkiej mody na starożytność. Sienkiewicz wykorzystał to zainteresowanie. Czy jednak zrobił to czerpiąc z odpowiednich źródeł historycznych i opierając się na pracach najlepszych ówczesnych historyków?

RW: Henryk Sienkiewicz odrobił swoją pracę domową. Przeczytał dostępne źródła, głównie wspomnianych już Swetoniusza i Tacyta. Zapoznał się również z listami Pliniusza Młodszego mówiącymi o chrześcijaństwie na początku II wieku w Bitynii. Są w nich opisy ówczesnych spotkań wyznawców nowej religii. Gdy Sienkiewicz pisze o ich nocnych zgromadzeniach i śpiewanych w ich trakcie hymnach, to niemal wprost cytuje Pliniusza. Gdy pisze o żywych pochodniach palonych w ogrodach Nerona to cytuje dzieło Tacyta.

Sienkiewicz swoje pomysły na fabułę "Quo vadis" konsultował z historykami, głównie z Kazimierzem Morawskim, wybitnym krakowskim historykiem tej epoki. To co pisze, nie odbiega więc od ówczesnej wiedzy na temat epoki Nerona.

MS: Czy z punktu widzenia dzisiejszego historyka sienkiewiczowski obraz tamtej epoki jest do zaakceptowania?

RW: Jest w jego narracji licentia poetica, ale pamiętajmy że jego celem nie było napisanie tekstu naukowego, ale powieści. Obraz ten nie jest jednak absurdalny. Są w jego narracji elementy, które nie są prawdziwe. Wiemy, że chrześcijanie nie spotykali się w katakumbach, które dopiero później były dla nich miejscem pochówku zmarłych. Nie mamy śladów ich obecności w takich miejscach w I wieku. Widzimy je dopiero na przełomie II i III wieku, gdy grzebali zmarłych. Zasadniczy obraz życia miasta, funkcjonowania aparatu cesarskiego i jego dworu oraz życia gminy chrześcijańskiej jest jednak dobrze zakorzeniony w znanych nam i Sienkiewiczowi źródłach historycznych.

Monumentalna kompozycja ukazuje w scenerii rzymskiego amfiteatru cesarza Nerona, jego dwór i... Czytaj dalej about: Henryk Siemiradzki, "Dirce chrześcijańska"

Źródło: PAP, rozmawiał: Michał Szukała; opracował: jrk

Kategoria: 
Literatura
FacebookTwitterRedditShare
Treści dot. projektów IAM: 

Slavs and Tatars w Zamku Ujazdowskim

$
0
0
Polski

Slavs and Tatars w Zamku Ujazdowskim

Slavs and Tatars, "PrayWay", 2012, fot. Patrick McMullan / dzięki uprzejmości kolektywu
Slavs and Tatars, "PrayWay", 2012, fot. Patrick McMullan / dzięki uprzejmości kolektywu

Pierwsza w Polsce przeglądowa wystawa międzynarodowej grupy Slavs and Tatars – artystów, którzy w swojej twórczości poruszają się po obszarze pomiędzy byłym Murem berlińskim i Wielkim Murem chińskim.

Slavs and Tatarsłączą wątki przeplatające się w kulturze, historii i językach całego tego regionu. Regionu Eurazji, na terenie którego mieszają się różne formacje etniczne i religijne, ale który zachowuje w sobie ponadnarodowy etos "Wschodu". Od momentu założenia w 2006 roku kolektyw tworzy prace w formie publikacji, obiektów, instalacji i działań performatywnych, często wykorzystując w nich tradycyjne techniki i rzemiosło artystyczne.

Tytuł ekspozycji w CSW Zamek Ujazdowski odnosi się do metody sztucznego oddychania.

"Wystawa "Usta usta" prezentuje wybór prac z pięciu cyklów rozwijanych w tym okresie: regiony bytu (regions d’etre), władza podstawiania (the faculty of substitution), przyjaźń narodów (friendship of nations), porywając góry (kidnapping mountains), polityka kiszenia (pickle politics). Te główne wątki twórczości przeplatane są tak, aby prowokować nowe sensy. Wystawa stanowi w tym względzie rozwinięcie praktykowanych przez grupę od początku strategii: odczytywania, słuchania i performowania"– piszą organizatorzy.

Slavs and Tatars "Usta usta"
CSW Zamek Ujazdowski, Warszawa
25 listopada 2016 – 19 lutego 2017
Kurator: Jarosław Lubiak

Źródło: csw.art.pl, szustow.com, rastergallery.com, oprac. AS, 17.11.2016

Slavs and Tatars, Prayway, 2012, photo: Bartosz Stawiarski

W pawilonie warszawskiej "Emilii" na największej dotychczas odsłonie kolekcji Muzeum Sztuki... Czytaj dalej about: 21 najważniejszych dzieł z kolekcji MSN

 
Kategoria: 
Sztuki wizualne
Fotografia
Literatura
FacebookTwitterRedditShare
Treści dot. projektów IAM: 

Nominacje do Nagrody Identitas 2016

$
0
0
Polski

Nominacje do Nagrody Identitas 2016

Fundacja Identitas ogłosiła 15 listopada 2016 roku listę pięciu książek nominowanych do tegorocznej Literackiej Nagrody Identitas, jak również pięciu – do historycznej Nagrody Identitas.

Fundacja Identitas powstała na początku 2014 roku. Jej powinnością jest wspieranie wszelkich inicjatyw na rzecz kultury. Jak deklarują przedstawiciele fundacji:

"Zależy nam, aby literatura w najlepszym swoim wydaniu oraz piśmiennictwo historyczne były obecne w polskich domach i bibliotekach. Z najwyższą uwagą śledzimy rozwój dyskursu na temat spraw najważniejszych: naszej tożsamości, tradycji, kultury. Wspieramy także studentów i doktorantów uczelni humanistycznych, wiosną każdego roku organizujemy dla nich konkurs, nagradzamy najzdolniejszych."

Książki nominowane do literackiej Nagrody Identitas 2016

W skład jury nagrody literackiej wchodzą: Paweł Lisicki (przewodniczący), Andrzej Horubała i Maciej Urbanowski.

Książki nominowane do historycznej Nagrody Identitas 2016

  • Jolanta Drużyńska, "Ostatni tabor", Dom Wydawniczy Rebis
  • Beata Halicka, "Polski Dziki Zachód. Przymusowe migracje i kulturowe oswajanie Nadodrza 1945-1948", wyd. Universitas
  • Natalia Jarska, "Kobiety z marmuru. Robotnice w Polsce w latach 1945–1960", wyd. IPN
  • Sławomir Kalbarczyk, "Kazimierz Bartel (1882–1941). Uczony w świecie polityki", wyd. IPN
  • Stanisław Waltoś, "Grabież ołtarza Wita Stwosza" , wyd. Wolters Kluwer

W skład jury nagrody historycznej wchodzą: Andrzej Paczkowski (przewodniczący), Andrzej Chwalba i Jarosław Krawczyk.

Opisy nominowanych książek (literatura) autorstwa Renaty Chołuj:

Elżbieta Cherezińska, "Turniej cieni"

Konflikt pomiędzy Carską Rosją a Imperium Brytyjskim o wpływy w Azji Środkowej jest tłem dla wielowątkowej, z olbrzymim rozmachem poprowadzonej fabuły "Turnieju cieni".

Pisarka brawurowo rozpina akcję pomiędzy londyńskimi salonami, rosyjskimi więzieniami i bajkowymi perskimi pałacami. Na tle dziewiętnastowiecznej historii dwóch kontynentów młodzi polscy patrioci Jan Witkiewicz i Rufin Piotrowski zostają zderzeni z Wielką Grą. W turniej zaangażowani są najwięksi ówcześni politycy, szpiedzy, dziennikarze, dyplomaci. A dziewiętnastowieczna emigracja ma zaskakująco współczesne oblicze.

Wyśmienity warsztat Cherezińskiej sprawił, że z powrotem krew wpłynęła w żyły bohaterów autentycznych – choć ich losy zostały, oczywiście, zbeletryzowane – ale znanych dotąd tylko nielicznemu gronu pasjonatów historii XIX wieku.

Przemysław Dakowicz, "Afazja polska"

Punktem wyjścia "Afazji polskiej" stało się porównanie tragizmu dwudziestowiecznej historii Polski do traumatycznego przeżycia skutkującego afazją. Cierpienie niewyobrażalne może objawić się całkowitym milczeniem, wyparciem, zagubieniem i niezrozumieniem przez otoczenie.

"Reflektorem punktowym staram się oświetlać czyny i motywacje, wskazuję sceny, które uważam za symboliczne, rekonstruuję fakty mające wpływ na nasze postrzeganie historii i rozumienie kultury – pisze Dakowicz. – Zależy mi na tym, by zbliżyć się do odpowiedzi na pytanie, jacy dziś jesteśmy, i co sprawiło, że właśnie tacy się staliśmy." 

Jego książkę należy przeczytać, aby poddać refleksji porządek wyobrażeń o nas samych. Zrozumienie natury okaleczeń, które spotkały nas jako wspólnotę, wydaje się być otwarciem drogi do przemyśleń na temat tożsamości, dialogu, tradycji – wartości bez których nie zrozumiemy sami siebie, a tym bardziej Innego.

Kazimierz Orłoś, "Dzieje dwóch rodzin"

Nostalgiczna saga o dziejach dwóch inteligenckich rodzin z Wileńszczyzny i Podola przywraca obraz nieistniejącego już świata polskich Kresów: obyczajów, kultury, języka. Losy obojga rodziców autora, Henryka Orłosia i Seweryny Orłoś z Mackiewiczów, splotły się z dziejami oporu wobec zaborców i późniejszego wybijania na niepodległość.

Pamięć, dokumenty i zadziwiająco szczegółowe wspomnienia uchroniły cząstkę historii polskich Kresów od całkowitej pustki zapomnienia, którą przecież nieuchronnie niosły dwa nadciągające totalitaryzmy.

"Dzieje dwóch rodzin" to także książka o oswajaniu uczucia, że do przeszłości, czasem na tyle niedawnej, że obejmuje ją jeszcze pamięć autora, możliwy jest powrót tylko fragmentaryczny. Tym większej wagi nabiera najdrobniejszy nawet ocalały szczegół. Nieśpieszny rytm narracji uwydatnia refleksyjny charakter powieści. Pięknie niedzisiejsza.

Jarosław Marek Rymkiewicz, "Koniec lata w zdziczałym ogrodzie"

Być może ogrody tych, którzy opadają z sił dziczeją, a być może tylko nabierają innego rodzaju urody? Symboliczny, milanowski ogród już wiele lat temu wdarł się do kanonu polskiej poezji. Zakwitł ponownie. W najnowszym tomie Rymkiewicza na ścieżkach życia-ogrodu mijają się wielcy polskiej poezji: Staff, Tetmajer, Lechoń, Iwaszkiewicz… W odpryskach zwyczajnej z pozoru codzienności odbija się wszechświat i jego nieuchronne prawa; dojrzewają próby nazwania i uporządkowania Istnienia.

Erwin Kruk, fot. Tomasz Waszczuk / AG, i Jarosław Marek Rymkiewicz, fot. Przemysław Pokrycki / Reporter / East News

Laureatem Nagrody im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego Orfeusz za tom poetycki roku 2015 został... Czytaj dalej about: Rymkiewicz i Kruk z Orfeuszami za 2015 rok

Muzyczność "Końca lata w zdziczałym ogrodzie", rym i rytm – ścisły budulec oktostychów spinają powszedniość ze sprawami ostatecznymi. Wypielęgnowane ręką wprawnego ogrodnika bujne piękności ogrodu sąsiadują z samosiejkami, tak jak patos z ironią, tak jak pozorna prostota spraw i zdarzeń Rymkiewiczowych wersów z perspektywą metafizyczną. Dwuwersowa strofa i sąsiadujące rymy, czyli liryka w swojej najczystszej, źródłowej postaci, posłużyła za trafną formę dla namysłu nad życiem i zestawem spraw dla poety najważniejszych. Precyzja w słowie, formie i obrazie. Poezja.

Joanna Siedlecka, "Biografie odtajnione"

"Biografie odtajnione" Joanny Siedleckiej to cykl bezkompromisowych esejów o ciemnych stronach życia literackiego w PRL. Jednych władza namaściła, głosy innych uciszono. Tajne służby przejęły kontrolę nad talentami, wybrani doświadczyli wysokich nakładów, wznowień i wszelkich przywilejów pisarza o właściwych poglądach. Jaka była cena takiego protektoratu lub jego odrzucenia? W jakim stopniu władza wyznaczyła wektory działalności literackiej, a potem wdarła się w życie i przekroczyła wszelkie progi prywatności?

Joanna Siedlecka, fot. Andrzej Hrechorowicz/Forum

Joanna Siedlecka odebrała w Święto Niepodległości w Warszawie Nagrodę im. Józefa Mackiewicza za... Czytaj dalej about: Joanna Siedlecka z Nagrodą Mackiewicza 2016

Siedlecka sięga do archiwów, skrupulatnie bada dokumenty i przedstawia świat środowiskowych tajemnic: donosów, odmów, lojalek, zwyczajnych ludzkich słabości i niezwyczajnych bezwzględności. Dla czytelników urodzonych kilka dekad temu lektura "Biografii odtajnionych" może być przeżyciem bolesnym. Podświadomość przypisuje ulubionym pisarzom młodości jasną aurę; otwarcie archiwów i prawda zawarta w dokumentach weryfikuje wyobrażenia.

Opisy nominowanych książek z dziedziny historia autorstwa Tomasza Kaźmierowskiego, prezesa Fundacji Identitas:

Jolanta Drużyńska, "Ostatni tabor"

Książka ta zajmująco opowiada o polskich Romach, ich dawnym, romantycznym i egzotycznym już dzisiaj świecie taborów, a także o celowej, konsekwentnej i brutalnej ingerencji władz komunistycznych w ich styl życia, która doprowadziła w latach PRL-u do zupełnego wypchnięcia ich na społeczny margines.

Wspomnienia z dzieciństwa, cygańskie wątki w ówczesnych lekturach, wydawnictwach i propagandzie, relacje świadków, dokumenty urzędów państwowych i MSW dają szczegółowy obraz ostatnich lat taborowej egzystencji polskich Romów. 

Chociaż rzadziej niż kiedyś słyszeli, że są "synami Kaina", to nacisk władz cywilnych, opresyjność milicji, ewidencjonowanie i propaganda wymusiły – jak przekonująco i dogłębnie opisuje autorka – drastyczną zmianę na wszystkich szczepach cygańskich, tych wędrownych, jak i tych osiadłych.

Beata Halicka, "Polski Dziki Zachód"

Beata Halicka w sposób barwny i szczegółowy pokazuje polskich i niemieckich wygnańców "Dzikiego Zachodu". Jest to jednocześnie obraz wielowątkowy i zrównoważony, czego w oczywisty sposób brakuje pracom na ten trudny temat sprzed 1989 roku.

Całkowita, wymuszona, przeprowadzona w ogromnej skali, wymiana ludności oraz wzięcie w posiadanie regionów zniszczonych przez wojnę zostały pokazane w wielu wymiarach i z różnych perspektyw. Chaos, przemoc, szaber, rozluźnienie norm społecznych, ale i pionierskość dają obraz wyzwań, przed jakimi stanęli ludzie wygnani ze swoich domów. Wszystko to, jak celnie pokazuje autorka, skomplikowało zetknięcie ekspatriowanych Polaków z pozostającą jeszcze na miejscu częścią Niemców i masami sowieckich żołnierzy. Nad kształtowaniem się nowych społeczności ciążyły tragiczne doświadczenia dwóch okupacji, represyjny system komunistyczny, nowe i dawne konflikty. Narracja jest dynamiczna, a jednocześnie – co nie jest częste w wypadku dzieł naukowych – w niczym nie umniejsza wartości pracy.

Natalia Jarska, "Kobiety z marmuru"

Książka Natalii Jarskiej bez wątpienia wypełnia poważną lukę w polskiej historiografii odnoszącej się do okresu wczesnego PRL-u. Pokazuje ona odważne, chwilami może nawet kontrowersyjne, w dzisiejszym odbiorze, spojrzenie na komunistyczną Polskę z perspektywy jej polityki wobec kobiet.

Imponujące wrażenie robi kwerenda archiwalna i biblioteczna, którą przeprowadziła autorka, a także ilość i jakość osobiście przez nią zebranych relacji od fabrycznych robotnic. Obraz sytuacji pracownic przemysłu, szczególnie w okresie planu sześcioletniego, jest zapewne bardziej tragiczny, niż ten zachowany w pamięci zbiorowej, na którą znacząco – m.in. przy pomocy ówczesnej literatury i filmu – wpłynęła propaganda komunistyczna. Fatalne warunki zatrudnienia, zmuszanie kobiet do rodzenia dzieci niemal dosłownie w miejscu pracy, zupełny brak troski o zapewnienie matkom i ich dzieciom opieki składają się na portret "komunistycznego raju".  Autorka dobitnie też pokazała, jak poszczególne szczeble władzy zakonserwowały system dawnych barier, które komunizm obiecywał kobietom przezwyciężyć.

Sławomir Kalbarczyk, "Kazimierz Bartel (1882–1941). Uczony w świecie polityki"

Zważywszy na rozmaite motywacje uczestników dzisiejszego życia politycznego i ich czasem zaskakująco lekkomyślny stosunek do państwa pierwsza – o dziwo – w historii biografia Kazmierza Bartla nie mogła trafić na odpowiedniejszy moment. Pięciokrotny premier II Rzeczypospolitej, wielokrotny minister (przed i po zamachu majowym), spiritus movens kolejnictwa w dramatycznie trudnym okresie wojny polsko–bolszewickiej, a jednocześnie wybitny, lwowski naukowiec, specjalista od geometrii wykreślnej był jedynym szefem rządu z okresu II RP zamordowanym przez Niemców.

W pracy cechowała tego cierpiącego latami z powodu choroby nerek człowieka rzadko spotykana rzetelność, umiarkowanie i szacunek do oponentów politycznych i mniejszości. To wszystko, jednak, przy zachowaniu niezłomnego patriotyzmu i poważnym pojmowaniu racji stanu.

Książka Sławomira Kalbarczyka jest niewątpliwie wysokiej jakości opracowaniem, które powinno przyczynić się do przywrócenia pamięci o premierze II Rzeczypospolitej, a zarazem nietuzinkowym naukowcu, a może też do debaty o wartościach w służbie publicznej.

Stanisław Waltoś, "Grabież ołtarza Wita Stwosza"

Najsłynniejszej nastawy ołtarzowej świata przez długie wieki pożądali papieże, cesarze i królowie. Żaden z nich jednak nie podniósł na nią ręki. Dopiero w wyniku działań III Rzeszy, Himmlera i jego ludzi, ołtarz musiał zostać zdemontowany i  po wielokroć przenoszony. Decyzja Reichsführera uruchomiła prawdziwą lawinę zdarzeń. Profesor Waltoś  pasjonująco przedstawia łańcuch z pozoru zupełnie nielogicznych wypadków, w tej historii niemal każde kolejne zdanie wyzwala nowe pokłady zdziwienia i nowe pytania. Szybka wiślana woda, dalekie od ideału warunki  kruchty sandomierskiej, klimatyzowany bunkier w Norymberdze – to tylko niektóre przedmioty dociekań autora. 

Pytania wynikają nie tylko z oczywistych kwestii, jak np. dlaczego nastawa nie pozostała w Bazylice Mariackiej, jako świadectwo germańskiej obecności w dawnym Krakowie? Wynikają z każdej próby racjonalnego wyjaśnienia rozmaitych aspektów tej historii. Najczęściej odpowiedzią jest niewypowiedziane zdziwienie: w jakim celu w ogóle podjęto ewakuację krakowskiego ołtarza? Dlaczego trafił do zagrożonego działaniami wojennymi Sandomierza? Dlaczego tak wiele osób o tym wiedziało? Jakie były motywy poszczególnych uczestników tej historii? Wreszcie, jak to możliwe, że ani jeden ze znanych sprawców tej głośnej grabieży nie został po wojnie pociągnięty do odpowiedzialności karnej?

Okładka (nid 5986625)

Album ze zdjęciami ołtarza Wita Stwosza autorstwa Andrzeja Nowakowskiego to rezultat niezwykłego... Czytaj dalej about: Andrzej Nowakowski, "Blask. Ołtarz Mariacki Wita Stwosza"

Ogłoszenie laureatów historycznej i literackiej Nagrody  Identitas nastąpi 13 grudnia 2016 roku podczas uroczystej gali. Laureaci otrzymają nagrody finansowe – przeznaczony na nie budżet wynosi 80 tysięcy złotych – oraz statuetki Identitas zaprojektowane przez studio NoArt.

Uroczystość wręczenia laureatom nagród objął patronatem Prezydent RP Andrzej Duda. Medialnie patronują przedsięwzięciu Telewizja Polska, Polskie Radio oraz tygodnik "Do Rzeczy". Tegorocznym darczyńcą nagrody głównej jest Fundacja PZU.

Źródło: Identitas.pl, opracował: jrk

Kategoria: 
Literatura
FacebookTwitterRedditShare
Treści dot. projektów IAM: 

"Look! Polish Picturebook!" w Tallinnie

$
0
0
Polski

"Look! Polish Picturebook!" w Tallinnie

Logo projektu LOOK! POLISH PICTUREBOOK! Nadbałtyckie Centrum Kultury w Gdańsku
Logo projektu LOOK! POLISH PICTUREBOOK!,
Nadbałtyckie Centrum Kultury w Gdańsku.

Projekt promujący polską ilustrację książkową otworzył się już w Rydze i Wilnie. 31 października rozpoczął się w Tallinnie i potrwa do 26 listopada. Na projekt składają się wystawa, warsztaty, wykłady.

W Estońskim Centrum Literatury dla Dzieci w Bibliotece Centralnej w Tallinie odbędzie się prezentacja polskiej książki obrazkowej – od lat 50. XX w. po współczesność. "Look! Polish Picturebook!" to projekt przygotowany przez Nadbałtyckie Centrum Kultury w Gdańsku. Składa się z wystawy książek i ilustracji, ukazującej wybitne osiągnięcia polskich artystów w tej dziedzinie sztuki, warsztatów dla dzieci i dorosłych z udziałem ilustratorów, wykładów na temat polskiej ilustracji książkowej oraz publikacji w języku angielskim. Publikacja w formie katalogu zawiera rys historyczny polskiej ilustracji książkowej, krótkie biogramy twórców, a także reprodukcje omawianych ilustracji.

Zarówno wystawa, jak i publikacja pozwalają na prześledzenie kontekstów rozwoju polskiej książki obrazkowej, ukazując jednocześnie ciągłość i zmianę tego gatunku twórczości.

Polska ilustracja, w tym książka obrazkowa, to dynamicznie rozwijający się gatunek twórczości. Dorobek polskich artystów w tej dziedzinie jest imponujący. Obok znanych mistrzów ilustracji, przeżywających obecnie swoją drugą artystyczną młodość – Józefa Wilkonia czy Bohdana Butenki– sukcesy odnosi młodsza generacja ilustratorów, którzy zdobywają nagrody w międzynarodowych konkursach. - mówią organizatorzy.

Bohdan Butenko, 31 maja, (Erich Kastner).
rys. Bohdan Butenko, "31 maja", (Erich Kastner).

Projekt Nadbałtyckiego Centrum Kultury pokazuje międzynarodowej publiczności polskie książki jako pieczołowicie dopracowane piękne przedmioty, mocno osadzone w tradycji dobrego projektowania, w których słowo i obraz, zestawione razem, stanowią spójny przekaz .

Projekt skierowany jest do wszystkich pokoleń; do osób które zawodowo zajmują się tą dziedziną sztuki (im chcemy zaprezentować drogi rozwoju polskiej książki obrazkowej – długą tradycję i współczesne dokonania polskich projektów) oraz do wszystkich tych, którzy po prostu kochają piękne książki. Dla niech spotkanie z polską ilustracją będzie niezwykłym przeżyciem estetycznym, a dla niektórych powrotem do ulubionych książek naszego dzieciństwa. - podają organizatorzy.

Autorkami koncepcji wystawy i publikacji są badaczki i miłośniczki ilustracji książkowej: dr Małgorzata Cackowska z Zakładu Filozofii Wychowania i Studiów Kulturowych Uniwersytetu Gdańskiego oraz Grażka Lange – grafik, projektantka książek, wykładowczyni na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, autorka opracowania graficznego publikacji. Teksty opracowały: dr Małgorzata Cackowska i dr Anita Wincencjusz-Patyna – badaczka polskiej ilustracji z Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Wrocławskiego, autorka książki "Stacja Ilustracja".

Ignacy Witz, "Pampillo" (Irena Tuwim), fot. materiały prasowe.
Ignacy Witz, "Pampillo" (Irena Tuwim), fot. materiały prasowe.

Pierwsza odsłona projektu miała miejsce 22 kwietnia 2016 roku w Łotewskiej Bibliotece Narodowej w Rydze, 8 września uroczyste otwarcie  odbyło się w Ratuszu Wileńskim w Winie, w którym gościliśmy na zaproszenie Polskiego Radia znad Willi oraz Ratusza Wileńskiego.

Źródło: informacje prasowe, opr. md.

Kategoria: 
Literatura
Sztuki wizualne
FacebookTwitterRedditShare
Treści dot. projektów IAM: 

Rękopis "Bogurodzicy" w Pałacu Rzeczypospolitej

$
0
0
Polski

Rękopis "Bogurodzicy" w Pałacu Rzeczypospolitej

Rękopis "Bogurodzicy" z połowy XV wieku – początek

Rękopis "Bogurodzicy" z połowy XV wieku – jeden z trzech najstarszych zapisów tej pieśni – będzie można oglądać 19 listopada 2016 roku w warszawskim Pałacu Rzeczypospolitej podczas pokazu z serii "Pierwsze/Najstarsze" organizowanego przez Bibliotekę Narodową.

"Bogurodzica" tradycyjnie uważana jest za pierwszy polski hymn narodowy, otwiera jednocześnie historię polskiej literatury. To najstarszy zachowany w całości spójny tekst w języku polskim.

"Bogurodzica" określana była przez Jana Długosza mianem carmen patrium (pieśń ojczysta). Śpiewana w ważnych dla wspólnoty narodowej momentach – przed najważniejszymi bitwami, w trakcie obrzędów koronacyjnych czy podczas podniosłych uroczystości kościelnych, pełniła przez wieki funkcję hymnu narodowego. W takiej postaci wprowadzona została także do kultury popularnej – najpierw przez Henryka Sienkiewicza w "Krzyżakach", gdzie rycerstwo polskie śpiewa ją przed bitwą pod Grunwaldem, a następnie w ekranizacji powieści w reżyserii Aleksandra Forda.

Nie mamy jednak pewności czy rzeczywiście w 1410 roku polscy, litewscy i ruscy żołnierze zaintonowali wersy "Bogurodzica, dziewica, Bogiem sławiena Maryja"– badacze bowiem nie do końca ufają takiej interpretacji przekazu Długosza. Niewątpliwie polskie wojska śpiewały "Bogurodzicę" przed niektórymi innymi ważnymi bitwami w ciągu XV wieku. Prawdopodobnie rodowód tej pieśni nie jest jednak militarny. Uczeni przekonują, że powstanie "Bogurodzicy" związane jest z tak zwanym tropowaniem. Starożytny i rozwijany w średniowieczu gatunek tropu polegał na poszerzaniu tekstowymi i muzycznymi wstawkami krótkich fraz, jak na przykład w tym wypadku intonowanego w liturgii "Kyrie eleison".

Pierwotna, tak zwana archaiczna część pieśni, to dwie pierwsze strofy, których autorstwo w średniowieczu przypisywane było świętemu Wojciechowi. Współczesne badania wskazują jednak, że pochodzą one raczej z XIII wieku, a kolejne zwrotki są jeszcze późniejsze.

Rękopis "Bogurodzicy" z połowy XV wieku

"Bogurodzica" zachowała się w wielu wersjach, zwanych redakcjami. Dwie najstarsze z nich – przechowywane dziś w Krakowie – pochodzą z samego początku XV wieku i zawierają kolejno 2 i 13 zwrotek. Tak zwany przekaz warszawski, którego rękopis z drugiej połowy XV stulecia znajduje się obecnie w zbiorach Biblioteki Narodowej, liczy już 19 strof. To właśnie ten rękopis pokazywany będzie na wystawie w Pałacu Rzeczpospolitej. Znajduje się on w kodeksie "Miscellanea theologica" zawierającym także inne modlitwy i traktaty teologiczne. Zastosowane tam formy językowe wskazują, że ta właśnie wersja tekstu mogła inspirować Sienkiewicza piszącego "Krzyżaków". Na wystawie pokazane zostaną także trzy inne najciekawsze wersje pieśni ze zbiorów Biblioteki Narodowej: rękopis cyrylicą ze "Statutu Litewskiego pierwszego", pierwsze wydanie "Bogurodzicy" drukiem oraz "Statuta y przywileje koronne" Jana Herbuta, w którym "Bogurodzica" została zatytułowana jako pieśń ułożona przez świętego Wojciecha.

Jednodniowemu pokazowi rękopisu, który odbędzie się w sobotę 19 listopada 2016 roku, towarzyszyć będą dwa wykłady i krótki koncert. O godzinie 15.00 prof. Paweł Stępień opowie "O przeniknionych i nieprzeniknionych sekretach 'Bogurodzicy' – pieśni zagadce", a o godz. 16.30 dr Paweł Gancarczyk przypomni spory, jakie się toczyły wokół melodii "Bogurodzicy". O godz. 17.00 tę pieśń, a także inne utwory średniowieczne wykona zespół Il Canto.

"Pierwsze/Najstarsze" to cykl pokazów z okazji 1050. rocznicy chrztu Polski. Co miesiąc Biblioteka Narodowa prezentuje w Pałacu Rzeczypospolitej pierwsze teksty i najstarsze zabytki kultury i historii, dokumentujące początki państwa polskiego. Podczas kolejnego pokazu – 17 grudnia 2016 roku – oglądać będzie można "Kronikę" Galla Anonima. 

"Bogurodzica"– treść pieśni

Dwie najstarsze strofy "Bogurodzicy" można uznać za wzór doskonałej, średniowiecznej modlitwy i swojego rodzaju kompendium ówczesnej duchowości. Odzwierciedlają one przyjęte w średniowieczu założenie, że człowiek powinien kierować się w swoich działaniach perspektywą bliskiego zbawienia, a w modlitwach prosić o szczęśliwe życie doczesne oraz zbawienie i raj po śmierci.

"Bogarodzica dziewica, Bogiem sławiona Maryja,
U twego syna Gospodzina matko zwolona, Maryja!
Zyszczy nam, spuści nam.
Kyrieleison.

Twego dziela Krz[c]iciela, zbożnica,
Usłysz głosy, napełni myśli człowiecze.
Słysz modlitwę, jąż nosimy,
A dać raczy, jegoż prosimy:
Daj na świecie zbożny pobytk,
Po żywocie rajski przebytk.
Kyrieleison."

Druga część "Bogurodzicy" składa się z czterech strof. Trzy pierwsze to parafraza łacińskiej pieśni "Triumphat Dei filius" (Triumfuje Syn Boży). Nawiązują one do historii ofiary oraz zmartwychwstania Chrystusa. To właśnie cierpienie Chrystusa oraz jego zmartwychwstanie są treścią samej wiary. Czwarta zwrotka opisuje zbawienie z perspektywy wiernych, którzy uważają się za potomków Adama, pierwszego z ludzi.

"Nas dla wstał z martwych syn boży.
Wierzże w to, człowi[e]cze zbożny,
Iż przez trud Bog swoj lud
Odjął diable stroże.

Przydał nam zdrowia wiecznego,
Starostę skował pkielnego,
Śmierć podjął, wspomionął
Człowieka pirzwego.

Jenże trudy cirzpiał przezmierne,
Jeszcze był nieprzyśpiał zawierne,
Aliż sam Bog zmartwychwstał.

Adamie, ty boży kmieciu,
Ty siedzisz u Boga [w wiecu],
Donieś nas, swych dzieci,
Gdzież k[r]olują anjeli."

Tekst – pierwsze 6 z 19 strof tak zwanej redakcji warszawskiej ze zbiorów Biblioteki Narodowej, w kodeksie "Miscellanea theologica". Sygnatura BN 3016 II.

Źródło: Biblioteka Narodowa; opracował: jrk

Kategoria: 
Literatura
Muzyka
FacebookTwitterRedditShare
Treści dot. projektów IAM: 

Pamięci Larsa Gustafssona

$
0
0
Polski

Pamięci Larsa Gustafssona

Lars Gustafsson, fot. Brigitte Friedrich/Sueddeutsche Zeitung Photo/FORUM

Wieczór poezji Larsa Gustafssona – laureata Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. Zbigniewa Herberta 2016 – zatytułowany "Lars Gustafsson (1936–2016). In memoriam" odbędzie się w Muzeum Polin 28 listopada 2016 roku.

Lars Gustafsson szwedzki poeta, filozof, eseista i dramaturg, laureat Nagrody im. Zbigniewa Herberta 2016, zmarł w Sztokholmie 3 kwietnia 2016 roku. Był przyjacielem Zbigniewa Herberta. Pragnąc uhonorować wybitnego szwedzkiego poetę i przybliżyć polskim czytelnikom jego twórczość, organizator nagrody, Fundacja im. Zbigniewa Herberta, zaprasza wszystkich zainteresowanych na wieczór poświęcony Larsowi Gustafssonowi. 

Lars Gustafsson, fot. Brigitte Friedrich/Sueddeutsche Zeitung Photo/FORUM

Laureatem Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. Zbigniewa Herberta 2016 został Lars Gustafsson,... Czytaj dalej about: Gustafsson laureatem Nagrody Herberta 2016

W spotkaniu wezmą udział przyjaciele, poeci, tłumacze: Anders Bodegård, Agneta Pleijel, Zbigniew Kruszyński i Adam Zagajewski. Wybrane wiersze Larsa Gustafssona przeczytają: Maja Komorowska i Jerzy Radziwiłowicz. Suitę Johannesa Sebastiana Bacha na wiolonczelę wykonana Marcin Zdunik. Prowadzenie wieczoru – Dariusz Bugalski, Polskie Radio.

Michał Sobol, fot. Kornelia Szpunar

Podczas wieczoru – zgodnie z życzeniem Larsa Gustafssona, które wyraził przed śmiercią – zostanie wręczona w jego imieniu nagroda ufundowana przez Fundację im. Zbigniewa Herberta dla polskiego poety. Jury w składzie Ryszard Krynicki, Paweł Próchniak i Adam Zagajewski przyznało tę nagrodę Michałowi Sobolowi.

Wydarzenie odbędzie się 28 listopada 2016 roku o godz. 19.00 w auli Muzeum Polin, ul. Anielewicza 6 w Warszawie. Wstęp wolny.

Partnerami wydarzenia są Biblioteka Narodowa i Instytut Adama Mickiewicza. Patronat medialny zapewniły Polskie Radio oraz TVP Kultura. Projekt został dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Źródło: materiały własne, opracował: jrk

Kategoria: 
Literatura
FacebookTwitterRedditShare
Treści dot. projektów IAM: 

Nagroda "Newsweeka" dla książki "Sprawiedliwi zdrajcy" Witolda Szabłowskiego

$
0
0
Polski

Nagroda "Newsweeka" dla książki "Sprawiedliwi zdrajcy" Witolda Szabłowskiego

Witold Szabłowski, „Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia”, okładka książki
Witold Szabłowski, „Sprawiedliwi zdrajcy.
Sąsiedzi z Wołynia”, okładka książki

20 listopada w Muzeum Historii Żydów Polskich wręczono Nagrody "Newsweeka" im. Teresy Torańskiej. Książka Witolda Szabłowskiego "Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia" zwyciężyła w dziedzinie literatury faktu.

Konkurs Nagroda "Newsweeka" im. Teresy Torańskiej jest wspólną inicjatywą tygodnika "Newsweek Polska" i powołanej w 2013 roku Fundacji im. Teresy Torańskiej. Wyróżnienia mają na celu propagowanie kultury słowa w życiu publicznym oraz promowanie autorów znaczących materiałów dziennikarskich i postaw prospołecznych.

 

Konkurs wrósł już w środowisko dziennikarskie i uzyskał znaczącą rangę społeczną. Świadczą o tym rosnąca lawinowo z roku na rok liczba uczestników oraz to, że logo Nagroda 'Newsweeka' im. Teresy Torańskiej pojawia się na książkach nie tylko laureatów, lecz także nominowanych. Swoisty znak jakości i uznania. –  mówił Leszek Sankowski, mąż Teresy Torańskiej i prezes fundacji jej imienia.

Po trzech latach pracy i piętnastu wyjazdach na Ukrainę Witold Szabłowski napisał książkę, która rzuca nowe światło na rzeź wołyńską. Jako pierwszy szuka odpowiedzi na pytanie: kim byli Ukraińcy, którzy pomogli wówczas Polakom? Rzeź wołyńska opisana w  "Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia"to nie tylko liczby ofiar i polityczne spory, ale przede wszystkim poruszając historie ludzi.

 

 

Wrogość  między  ludźmi  tliła  się jeszcze przed wojną. Gdy latem 1943 roku ukraińscy nacjonaliści bestialsko mordowali Polaków, dotychczasowi sąsiedzi musieli wybierać. Jedni Ukraińcy – ze strachu przed rodakami – zabijali swoje polskie żony i dzieci. Inni ryzykowali życie własnych rodzin, chowając Polaków na strychach, w schowkach i stodołach. Co spotkało panią Hermaszewską, gdy z półtorarocznym Mirkiem w ramionach uciekała przed banderowcami? Jakim cudem 20 tysięcy Polaków przetrwało w pospiesznie zbudowanej warowni, z której nie było żadnej ucieczki? Czy żeby ratować innych,  trzeba zdradzić swoich? Co pamięć o ukraińskich sprawiedliwych mówi o naszej tożsamości? Dlaczego w trudnych czasach największym bohaterstwem bywa zachowanie się po ludzku? "Sprawiedliwi zdrajcy"to próba odpowiedzi  na te ciągle aktualne pytania. - podaje wydawca książki, (ZNAK).

Pochodzi z Ostrowi Mazowieckiej. Rocznik 1980. Pisze, bo czuje wewnętrzny imperatyw. Od dzieciństwa. Jako dzieciak mnóstwo czasu tracił na wydawanie swojej gazety "Słowiczy głos”. Zadrukowywał całe zeszyty bajkami, poradami, horoskopami.
 

Witold Szabłowski – dziennikarz "Dużego Formatu", autor cenionych książek "Zabójca z miasta moreli", "Reportaże z Turcji", "Tańczące  niedźwiedzie", współautor książki "Nasz mały PRL". Laureat prestiżowych   nagród, m.in.: Nagrody Dziennikarskiej Parlamentu   Europejskiego i Nagrody im. Beaty Pawlak; nominowany do Nagrody Literackiej Europy Środkowej Angelus i Nagrody Literackiej NIKE.

Teresa Torańska, dziennikarka i pisarka,Warszawa, 2007, fot. K. Żuczkowski / Forum
Reporterka, autorka słynnego zbioru wywiadów z dawnymi przywódcami PRL - "Oni". Urodziła się 1 stycznia w 1944 roku w Wołkowysku, zmarła 2 stycznia 2013 roku w Warszawie.

Teresa Torańska, zmarła w 2013 roku wybitna pisarka, dziennikarka "Newsweeka", to autorka m.in. bestsellera"Oni" i innych unikalnych wywiadów.

Źródło: informacje od wydawcy, Newsweek.pl, opr. md.

Kategoria: 
Literatura
FacebookTwitterRedditShare
Treści dot. projektów IAM: 

"Chleb prawie że powszedni" Zofii Stryjeńskiej

$
0
0

"Chleb prawie że powszedni" Zofii Stryjeńskiej

Zofia Stryjeńska, "Chleb prawie że
powszedni", fot. wydawnictwo Czarne

Studiowała malarstwo w przebraniu chłopaka, zdobyła sławę i uznanie, a mąż próbował umieścić ją w szpitalu psychiatrycznym - taki obraz życia Zofii Stryjeńskiej wyłania się z jej pamiętników, których nowa edycja ukazała się pt. "Chleb prawie że powszedni".

Nowa edycja pamiętników Zofii Stryjeńskiej (1894-1976) to wspomnienia najbardziej popularnej malarki polskiego XX-lecia międzywojennego, graficzki i scenografki. Życie Zofii Stryjeńskiej było niezwykłe, pełne zaskakujących zwrotów.

Od dziecka zdradzała talent - w sklepie ojca rysowała karykatury klientów, potem malarstwa uczyła się między innymi w słynnej Szkole Sztuk Pięknych dla Kobiet Marii Niedzielskiej. Zapragnęła studiować uważanej wówczas za najlepszą uczelnię artystyczną akademii w Monachium. W 1911 roku nie przyjmowano tam jednak kobiet, co dla Zofii nie było przeszkodą. Przez rok uczęszczała na zajęcia w przebraniu chłopaka zapisana na studia pod nazwiskiem swojego brata. Uciekła z Monachium dopiero wtedy, gdy koledzy zaczęli coś podejrzewać i planowali rozebranie dziwnego studenta.

Męża - Karola Stryjeńskiego - poznała na początku kariery, w czasie I wojny światowej. Karol, jak pisze w dziennikach, był dla niej ideałem urody męskiej: miał blond włosy i "błękitne reflektory", czyli niebieskie oczy. Stryjeńska nie bez powodów urządzała mu potworne sceny zazdrości, goniła go nawet kiedyś z odbezpieczonym rewolwerem. Zarzucała mężowi, że kochał jej talent, a nie ją jako kobietę. W Paryżu na jego oczach podarła wszystkie swoje prace i krzyczała, że przynajmniej teraz będzie kochana dla siebie samej. Tak Stryjeńska opisała swe działania, gdy zidentyfikowała w Zakopanem kochankę Karola:

Wkradam się do owej pani M., grzmocę ją, ubieram w kilka drapaków na gębie i umykam, ukrywając się w kosodrzewinie (rośnie przed jej willą) jak Indianin.

Urządzała tak dramatyczne sceny, że Stryjeński dwa razy usiłował zamknąć ją w szpitalu psychiatrycznym, za każdym razem jednak Zofia z łatwością dowodziła przed lekarzami, że jest w pełni władz umysłowych. To małżeństwo skończyło się rozwodem, podobnie jak drugie, z aktorem Arturem Sochą, który zaraził Zofię syfilisem. Choroba zaatakowała oczy, niezwykle ważne dla artystki, na szczęście udało się ją zaleczyć.

Zofia miała trójkę dzieci - najstarszą Magdę oraz bliźniaki: Jasia i Jacka. W dniu narodzin córki zanotowała w pamiętniku: "Lecznica. Rodzi się córka. Jestem wściekła. Drwię z powinszowań. Z niechęcią karmię dziecko". Synów przyjęła z większym entuzjazmem, choć nie kryła żalu, że żaden nie ma niebieskich oczu.

Stryjeńska straciła prawo do opieki nad dziećmi po rozwodzie z Karolem. Oddała je na wychowanie rodzinie męża, w dzienniku pisze, że "życie rodzinne spaliła na ołtarzu sztuki", za co zapłaciła nieustającymi wyrzutami sumienia. W 1939 roku sprowadziła dorastających chłopców do Warszawy, gdzie mieszkała, ale wybuch wojny przerwał marzenia o stworzeniu spokojnego życia rodzinnego.


Stałym motywem zapisków Stryjeńskiej jest troska o pieniądze, których zawsze ma zbyt mało. Mimo popularności nie płacono za jej dzieła zbyt wiele, a pieniądze dosłownie topniały jej w rękach. Szczególnym dokumentem są zapiski wydatków z okresu, gdy zamieszkała z synami w Warszawie, Stryjeńska próbowała wtedy zapanować nad swoja sytuacją finansową. Bieda będzie jej towarzyszyć do końca życia. Po wojnie, gdy wyemigrowała z dziećmi do Szwajcarii, miotała się po kilku miastach, a w każdym czyhali na nią wierzyciele. Dla pieniędzy jako prof. Hillar napisała podręcznik savoir-vivre'u. Nikt nie chciał jednak tego wydać. W końcu osiadła w Genewie.

Sytuacja z dnia na dzień staje się już kompletnie niemożliwa, bo nie gonię z obrazem pod pachą, aby zdobyć grosze na najbardziej szarą marę egzystencji – w stubarwnej centrali świata. O ironio! Nikczemny, deklasujący, ustawiczny i przymusowy wysiłek mózgu: skąd wyrwać forsy, nie da odpocząć nawet w chorobie! Koszmar jakiś!

Zapiski w dziennikach kończą się w 1950 roku, na 26 lat przed śmiercią autorki. W ostatnich latach Stryjeńska mieszkała samotnie w Genewie, słabo mówiła po francusku i bardzo się tego wstydziła. Pod koniec życia zdiagnozowano u niej schizofrenię.

Jądro ciemności, czyli życie artystki, zapis spraw małych i wielkich, zmagania z szarą codziennością, wieczna walka o pieniądze, rozterki i dylematy dotyczące własnej twórczości, ale i spraw tego świata, na którym Stryjeńska pojawiła się, jak sama zanotowała, przez „przypadkowy zbieg okoliczności podstępnie zareżyserowany przez bożka Kupidyna z łukiem”. - komentuje pamiętnik wydawca, (CZARNE).

Całość zapisków, jakie pozostawiła po sobie Zofia Stryjeńska to ponad 4 tys. stron, od 2014 roku przechowywane są one w Bibliotece Jagiellońskiej. Obecne wydanie miało być, w zamierzeniu edytorek - Magdaleny Budzińskiej i Angeliki Kuźniak - najpełniejszym z dotychczasowych. Przywrócono fragmenty wykreślone w pierwszej edycji, jeżeli zmazany lub wykreślony fragment dało się odczytać - także został opublikowany.  

W dziennikach poza zapiskami są kopie listów, niekiedy oryginały odpowiedzi, o których odesłanie Stryjeńska prosiła, stare bilety, pisma od komornika, dowody spłaty weksli, zdjęcia nadające stronom dziennika formę kolaży. Są też wycinki z gazet, a nawet wklejony pukiel włosów. Czy jednak świadczy to o tym, że dzienniki powstawały "na bieżąco", że są zapisem chwili? Na pewno nie jako całość. Istnieją dwa rękopisy tych zapisków i trzy wersje maszynopisu. Różnice, jak piszą edytorki, nawet jeżeli dotyczą tego samego zdarzenia, bywają znaczące, Stryjeńska skreślała duże fragmenty, czasem wycinała jakiś zapisek, żeby wkleić go w inne miejsce. Nie jest też jasne, kiedy pamiętniki powstały. Fragmenty o dzieciństwie i wczesnej młodości na pewno napisane zostały z perspektywy czasu, być może podczas wojny, którą Stryjeńska spędziła w Krakowie. Ale fragmenty z lat 30. zwłaszcza strony z rachunkami, powstawały raczej z dnia na dzień. Nie sposób się jednak oprzeć wrażeniu, że dzienniki są jeszcze jedną kreacją artystyczną Stryjeńskiej.

Prace Zofii Stryjeńskiej wrócą do Polski

Prace polskiej malarki na aukcji w Stanach Zjednoczonych kupiło amerykańskie małżeństwo. W środę w... Czytaj dalej about: Prace Zofii Stryjeńskiej wrócą do Polski


Książka "Chleb prawie że powszedni. Zapiski jednego życia" ukazała się nakładem wydawnictwa Czarne.

Źródła:  PAP, czarne.com.pl, opr. md.
 

Tagi: zofia stryjeńskapamiętnikiangelika kuźniakmagdalena budzińskaWydawnictwa Czarne

FacebookTwitterRedditShare
Treści dot. projektów IAM: 

"Ala ma kota, a Ali? [galeria]

$
0
0

"Ala ma kota, a Ali? [galeria]

Rozkładówki z książki Jolanty Nowaczyk i Darii Solak "Ala ma kota, a Ali?", wydawnictwo: Dwie Siostry, 2016

 "Ala ma kota, a Ali?" to pełna językowych niuansów multikulturowa podróż przez znaki, litery i symbole. Zdanka z pierwszych klas nie tylko brzmią, ale i wyglądają egzotycznie. Jest tu język arabski, hebrajski, alfabet grecki, łacina, cyrylica i sanskryt. Znakomita  i bardzo potrzebna lekcja wielokulturowości.

Treści dot. projektów IAM: 

Jakub Żulczyk

$
0
0

Jakub Żulczyk

Jakub Żulczyk, fot. Albert Zawada/AG
Jakub Żulczyk, fot. Albert Zawada/AG

Jakub Żulczyk ukończył dziennikarstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jako publicysta współpracował m.in. z "Lampą", "Machiną", "Exklusivem", "Tygodnikiem Powszechnym". Prowadził stałe rubryki w "Dzienniku", "Elle" i "Wprost". W TVP 2 współprowadził program "Redakcja kultury", a w Radiu Roxy – audycję "Instytut Prosto".

Należy – obok Doroty Masłowskiej, Agnieszki Drotkiewicz czy Mirosława Nahacza – do  pokolenia pisarzy urodzonego we wczesnych latach osiemdziesiątych, pokolenia chwytającego "ducha czasów" początku XXI wieku, kojarzonego ze środowiskiem czasopisma "Lampa" i promowanego przez Pawła Dunina-Wąsowicza. Wszyscy oni pisali zanurzone w popkulturze i codzienności historie o młodych ludziach, po części wpisujące się w głośną w tamtym czasie dyskusję o "generacji nic" - pozbawionej ideałów, skrzywdzonej przez kapitalizm, nieumiejącej budować trwałych więzi.

Żaden z banalistów lansowanych przez Dunin-Wąsowicza w latach 90. nie zdołał jednak stworzyć wizji Polski B tak totalnej i przejmującej, jak "Wojna polsko-ruska" i"Paw królowej", tak ambitnej, jak "Niezwykle przygody Roberta Robura" Mirosława Nahacza, czy tak monumentalnej i wpisującej się w zachodnie wzorce powieści avant-popularnej, jak "Radio Armageddon" i kolejne powieści Żulczyka - pisze Agata Pyzik w tekście podsumowującym ostatnią dekadę w polskiej literaturze („Dwutygodnik”, nr 196, 10/2016). 

Żulczyk zadebiutował w 2006 roku książką "Zrób mi jakąś krzywdę... czyli wszystkie gry video są o miłości". To miłosna powieść drogi, w której 25-letni student prawa zabiera w podróż uzależnioną od gier piętnastolatkę. Widać w debiucie pisarza charakterystyczne dla jego twórczości odwołania do popkultury, do świata amerykańskich książek, piosenek i tytułowych gier wideo. Sam autor parę głównych bohaterów określił "Bonnie i Clyde'm dla ubogich".

W pewnych środowiskach status kultowej zyskała druga powieść Żulczyka, wspomniane już, monumentalne "Radio Armageddon", opowiadające historię grupy dzieciaków z prywatnego liceum, którzy zakładają zespół rockowy. Nihilistyczna, a może po prostu "dołerska" atmosfera (podkreślona jeszcze czarną okładką z rysunkiem czaszki) opisywała ducha bliskiego subkulturze emo ("pierwszą polską powieścią emo" nazwał ją zresztą w recenzji Krzysztof Varga).

Paweł Dunin-Wąsowicz mówi o tych dwóch wydanych w Lampie i Iskrze Bożej powieściach:

Żulczyk był napisany tak, jak się chce, żeby oglądał się film typu "Więcej czadu" albo "Przed wschodem słońca", czyli po prostu młodzieżowe komedie indie/romantyczne, dobrze osadzone, napisane żywym językiem ("Dwutygodnik", nr 196, 10/2016).

Jakub Żulczyk,

Seks, narkotyki, anarchia, nihilizm, przemoc, muzyka punk i młodość pod znakiem trupiej czaszki... Czytaj dalej about: Jakub Żulczyk, "Radio Armageddon"

W kolejnych latach Żulczyk zwrócił się ku powieści gatunkowej: "Instytut" (2010) to horror rozgrywający się w krakowskiej kamienicy, w której uwięziona zostaje grupa młodych ludzi. "Zmrojewo" (2011) i "Świątynia" (2011) to z kolei wycieczki w stronę powieści fantastyczno-przygodowej dla młodzieży. W 2013 roku ukazało się jeszcze „Zdarzenie nad strumykiem” - ilustrowana przez Agatę Bogacką, przeznaczona dla dzieci książeczka o przyjaźni. 

Jakub Żulczyk, fot. Agata Grzybowska/AG
Jakub Żulczyk, fot. Agata Grzybowska/AG

W 2014 roku Żulczyk powrócił do – swoiście rozumianego – realizmu książką "Ślepnąc od świateł". Ma ona dwójkę głównych bohaterów: niedoszłego artystę, który został dilerem kokainy i mroczną Warszawę, którą co noc przemierza z towarem. Miejska odyseja z galerią bohaterów spod ciemnej gwiazdy – od gangsterów po gwiazdy mediów – zyskała przychylność czytelników i krytyki. Tak mówił o niej sam autor:

Chciałem napisać książkę o upadku złudzeń. O tym, jak bardzo chcemy swoje życie wyreżyserować, coś osiągnąć. A po to głównie przyjeżdża się do Warszawy. Żeby zrobić karierę, zmienić życie na lepsze, wspinać się po jakiejś drabinie. Zresztą taką potrzebę mają w sobie nie tylko przyjezdni. W tym sensie ta powieść mogła się wydarzyć tylko tu. Mieszkałem w innych miastach w Polsce i nie zauważyłem, żeby ludzie tak szybko biegali, żeby coś upolować, wyszarpnąć z rzeczywistości dla siebie („Wyborcza.pl Warszawa, 20.12.2014). 

W 2014 roku za „Ślepnąc od świateł” Żulczyk nominowany był do Paszportów Polityki . Juror Piotr Kofta tak uzasadniał to wyróżnienie:

Współczesna Warszawa u Żulczyka jest jak Los Angeles lat 50. sportretowane przez Jamesa Ellroya: przykryta wieczną nocą, ogarnięta gorączką złota, pulsująca od zbrodni i pożądania, podkręcona i odurzona kokainą. Historia dilera, który żyje iluzją, że uda mu się przejść przez to piekło suchą nogą, to, jak dla mnie, powieść sezonu.

Okładka książki

W listopadzie 2016 roku ruszają zdjęcia do mini serialu HBO "Ślepnąć od świateł" według powieści... Czytaj dalej about: Skonieczny nakręci serial "Ślepnąc od świateł"

W 2016 roku swoją premierę miał debiut scenariuszowy Żulczyka – serial kryminalny "Belfer", napisany razem z Moniką Powalisz. Na rok następny zapowiadana jest premiera kolejnego serialu z jego scenariuszem – tym razem będzie to adaptacja "Ślepnąc od świateł", nad którą pracuje Krzysztof Skonieczny.

 

 

Bibliografia:

Zrób mi jakąś krzywdę, Lampa i Iskra Boża, 2006

Radio Armageddon, Lampa i Iskra Boża, 2008

Instytut, Znak, 2010

Zmrojewo, Nasza Księgarnia, 2011

Świątynia, Nasza Księgarnia, 2011

Zdarzenie nad strumykiem, Bunkier Sztuki, 2013

Ślepnąc od świateł, Świat Książki, 2014.

 

Obrazek użytkownika Culture.pl
2016/11/28
FacebookTwitterRedditShare

Barbara Klicka

$
0
0

Barbara Klicka

Barbara Klicka, fot. Krzysztof Mystkowski/EN
Barbara Klicka, fot. Krzysztof Mystkowski/EN

Urodzona 1981 w Płocku. Poetka, redaktorka ukazującego się w latach 2010-2014 czasopisma "Cwiszn", poświęconego kulturze żydowskiej i językowi jidisz, często działa także na innych polach. 

Brała udział w nagraniu płyty "Czarny war" zespołu "Pochwalone". Współtworzy wraz z Jackiem Dehnelem i zespołem Tajny projekt "Nowy Tajny Detektyw", którego owocami są książka o takim samym tytule, płyta oraz blog tajnydetektyw.blogspot.com. Współpracuje także z teatrem. Odpowiadała m.in. za dramaturgię spektaklu "Trojanki" według Eurypidesa, reżyserowanego przez Kamilę Michalak, którego premiera odbyła się w marcu 2016 w Teatrze Polskim w Poznaniu.

W 2013 Klicką nominowano do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius, którą ostatecznie otrzymała w roku 2016 za tom "nice". W tym samym roku została też laureatką Nagrody Literackiej Gdynia.

Wiersze Klickiej często eksplorują wątek cielesności. Dzieje się to zarówno na poziomie pojedynczych porównań czy metafor, jak i na planie całych książek. Julia Fiedorczuk pisze o zbiorze "same same":

Kobiece ciało będące podstawowym tematem (prawie chcę napisać: "materiał") tych wierszy jest ciałem głodnym i często obolałym; jest to ciało (stęsknionej) kochanki, ale też "kuracjuszki", ("Opis z natury"). Nie przypominam sobie, żeby w ostatnich latach ktokolwiek tak przejmująco, (a zarazem tak dyskretnie), pisał o chorowaniu.

Dalej badaczka stwierdza jednak, że konkretne i sugestywne pisanie o bólu nie eliminuje z tej poezji poczucia humoru czy ironii. W niektórych wierszach można nawet dostrzec swoistą pochwałę życia:

Niesie mnie jeszcze własne późne kwitnienie. / Mimo plam, szwów, sztywnych lędźwi, / uniesionych ramion.

Wiersze Klickiej charakteryzuje zapis zbliżony do prozy. W wywiadzie dla pisma "Fragile" poetka powiedziała:

Napisałam już kilka tekstów po "nice" i one znowu mają tę szeroką frazę. Coś takiego się we mnie wydarza, że mam potrzebę tego szerokiego mówienia, pewnego otwarcia. W tym otwarciu jest pozwolenie; w tej długiej frazie jest takie "no mów", "pozwól sobie".

Szeroka fraza nie wyklucza jednak nadawania tekstowi dynamicznego rytmu. Innym charakterystycznym rozwiązaniem, często przez Klicką powtarzanym, jest pisanie w drugiej osobie liczby pojedynczej, czyniące utwór kwestią wypowiadaną w środku jakiegoś dialogu. Elementów przywodzących na myśl rozmowę jest w tej poezji więcej: tryb rozkazujący, częste używanie wołacza, wreszcie powtarzanie czasownika "mówić". Ta dialogowość sprawia, że poezja Klickiej zdaje się służyć raczej eksploracji różnych sposobów opowiadania o rzeczywistości niż przekonywaniu do określonego zdania.

Publikacje:

Wrażliwiec, Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki, Płock 2000.

 same same, Instytut Mikołowski, Mikołów 2012.

 nice, WBPiCAK, Poznań 2015.

Omówienia:

Julia Fiedorczuk, same same, http://www.dwutygodnik.com/artykul/4021-barbara-klicka-same-same.html

Anna Kałuża, Dynamika szyfru, „Tygodnik Powszechny” 19/2013, https://www.tygodnikpowszechny.pl/dynamika-szyfru-19280

Juliusz Tyszka, Kobiety na zgliszczach (recenzja Trojanek wg Eurypidesa), http://teatralny.pl/recenzje/kobiety-na-zgliszczach,1521.html

Wywiad:

http://www.fragile.net.pl/home/spojrz-nie-odwracaj-wzroku-z-barbara-klicka-rozmawia-klaudia-muca/

Obrazek użytkownika Culture.pl
2016/11/28
FacebookTwitterRedditShare

Warkoczami. Antologia nowej poezji

$
0
0

Warkoczami. Antologia nowej poezji

Okładka książki "Warkoczami. Antologia nowej poezji".
Okładka książki "Warkoczami.
Antologia nowej poezji".

Książka opublikowana w maju 2016 roku przez Staromiejski Dom Kultury w Warszawie w ramach serii wydawniczej "Wspólny pokój". Seria ta związana jest ze spotkaniami seminaryjnymi o tej samej nazwie, dotyczącymi głównie literatury pisanej przez kobiety.

W seminaryjnych spotkaniach uczestniczyły redaktorki antologii (Sylwia Głuszak, Beata Gula, Joanna Mueller-Liczner), jej ilustratorki (Joanna Łańcucka, Zofia Rogula) i jedna z osób odpowiedzialnych za opracowanie graficzne (Ola Wasilewska, która współpracowała z autorem koncepcji plastycznej wielu tomików poetyckich wydawanych przez SDK – Markiem Sobczykiem).

W zamieszczonym w antologii eseju Sylwia Głuszak określiła "Wspólny Pokój" jako:

cykl seminariów o literaturze kobiet odbywających się (...) z inicjatywy Beaty Guli (współredaktorki antologii). W eseju z 1929 roku Virginia Woolf zauważała, że kobietom do pisania potrzebne są dwie rzeczy – trochę swoich pozwalających na niezależność pieniędzy, a także "własny pokój" (tak zatytułowała utwór). Dzisiaj pisząca kobieta nie musi już wszystkich sił poświęcać na walkę o niezależność, o uznanie swoich intelektualnych mocy i twórczych talentów, potrzebuje czegoś innego – miejsca swobodnej wymiany myśli, lustra, w którym mogłaby się przejrzeć, intelektualnej więzi z innymi piszącymi kobietami, historii, do której mogłaby, (gdyby zechciała), się odwołać.

Antologia "Warkoczami"jest ściśle związana ze "Wspólnym Pokojem", gdyż zawiera teksty uczestniczek (i uczestników) tych spotkań oraz utwory autorek tam omawianych. Trudno ją więc uznać za bezpośrednią kontynuację wcześniejszej publikacji: "Solistki. Antologia poezji kobiet"(SDK, Warszawa 2009). "Solistki"były w zamyśle publikacją przekrojową, uwzględniającą możliwie wiele autorek; antologia "Warkoczami"ma zakres zdecydowanie węższy. Można ją uznać za pośredni portret środowiska intelektualnego, w jakim poruszają się redaktorki, za zbiór inspiracji i tekstów do przedyskutowania. To z kolei otwiera pole do ciekawych interpretacji. Maciej Woźniak proponuje, by w antologii:

nie doszukiwać się naiwnie wspólnego mianownika dla jej autorek, spajającej całość intrygi emancypacyjnej, feministycznej, genderowej (spokojnie, one wszystkie tam są), tylko podnieść głowę wyżej. Tam, gdzie poetki się różnią – ale już nie chodzi o to, jak różnią się od mężczyzn, lecz o to, jak różnią się od siebie nawzajem.

W antologii "Warkoczami"publikują: Zofia Bałdyga, Justyna Bargielska, Maria Cyranowicz, Michał Czaja, Katarzyna Fetlińska, Julia Fiedorczuk, Jakub Głuszak, Wioletta Grzegorzewska, Kamila Janiak, Aneta Kamińska, Barbara Klicka, Małgorzata Lebda, Natalia Malek, Agnieszka Mirahina, Joanna Mueller, Kamila Pawluś, Kira Pietrek, Justyna Radczyńska, Bianka Rolando, Mirka Szychowiak, Agnieszka Wolny-Hamkało, Katarzyna Ewa Zdanowicz. W książce znajduje się też esej Sylwii Głuszak "Warkoczami, warkoczami, warkoczami!"oraz równoległe – umieszczone w sąsiadujących kolumnach – teksty krytyczne Moniki Glosowitz i Katarzyny Szopy "Oddaj mi świat, oddaj nam przestrzeń".

Ten sposób prezentacji zamówionych z zewnątrz tekstów krytycznych, czy nawet sam fakt ich umieszczenia, to nie jedyny zabieg wykraczający poza tradycyjne ramy antologii. Nietypowy jest układ książki, grupującej wiersze nie według nazwisk autorek, lecz w bloki tematyczne takie jak "Inicjacje, Presje czy Horyzont w przejściu". W celu ułatwienia czytelnikowi identyfikacji tekstów każdej autorce przypisano natomiast inny krój czcionki, a poruszanie się po książce ułatwiają zawarte na końcu indeksy.

Nie roszcząc sobie praw do opisu całości zjawiska, antologia "Warkoczami"pozwala dostrzec, jak żywa i różnorodna jest współczesna twórczość poetycka kobiet.

Autor: Paweł Kozioł, listopad 2016

Tagi: poezja kobietantologia poezjijustyna bargielskamaria cyranowiczjulia fiedorczuk

FacebookTwitterRedditShare
Treści dot. projektów IAM: 

2017 – patroni i rocznice ludzi pióra

$
0
0
Polski

2017 – patroni i rocznice ludzi pióra

Joseph Conrad, 1923

Sejm ustanowił rok 2017 rokiem Adama Chmielowskiego, Josepha Conrada-Korzeniowskiego, Tadeusza Kościuszki, Honorata Koźmińskiego, Józefa Piłsudskiego oraz Rzeki Wisły. Pod auspicjami UNESCO obchodzona jest 200. rocznica śmierci Kościuszki i 100. rocznica śmierci Ludwika Zamenhofa.

Artysta malarz Adam Chmielowski to Święty Brat Albert, założyciel zgromadzenia albertynów i albertynek, święty Kościoła katolickiego znany z pracy dla biednych i bezdomnych. Wkrótce przypada setna rocznica jego śmierci –zmarł 25 grudnia 1916 roku. W 2017 roku mija 130 lat od chwili przywdziania przez niego habitu.

Józef Konrad-Korzeniowski to syn polskich zesłańców syberyjskich. Prozaik piszący w Anglii i po angielsku – jako Joseph Conrad – pierwszoplanowa postać literatury światowej. 3 grudnia 2017 roku przypada 160. rocznica jego urodzin.

Tadeusz Kościuszko to polski i amerykański generał, uczestnik wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych, Najwyższy Naczelnik Siły Zbrojnej Narodowej w czasie insurekcji kościuszkowskiej, polskiego powstania narodowego przeciw Rosji i Prusom w 1794 roku. W 2017 roku minie 200 lat od Jego śmierci.

Tadeusz Kościuszko sportretowany przez Karla Gottlieba Schweikarta. Źródło: www.wilanow-palac.art.pl

Na wystawie "Tadeusz Kościuszko: Mereczowszczyzna – Solura" w Galerii Brama Bielańska w Muzeum X... Czytaj dalej about: Tadeusz Kościuszko w Muzeum X Pawilonu


Honorat Koźmiński, właściwie Florentyn Wacław Jan Stefan Koźmiński to polski kapucyn, teolog, prezbiter, założyciel wielu zgromadzeń zakonnych, błogosławiony Kościoła rzymskokatolickiego, w październiku 1988 roku beatyfikowany przez papieża Jana Pawła II.
 
Kazimierz Sichulski, "Józef Piłsudski ze Stańczykiem i Wernyhorą", Polska, 1917, akwarela, gwasz, pastel, kredki, tusz, papier, wł. Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

 

Marszałek Józef Piłsudski to polski działacz społeczny i niepodległościowy, twórca Legionów Polskich, naczelny wódz Armii Polskiej, naczelnik państwa w latach 1918–1922, pierwszy marszałek Polski, przywódca sanacji i dwukrotny premier w okresie międzywojennym.
 

Rok 2017 ma być również Rokiem Rzeki Wisły. 550 lat temu, w wyniku postanowień II pokoju toruńskiego Polska odzyskała panowanie nad całym biegiem żeglownej Wisły. Ustanawiając rok 2017 Rokiem Rzeki Wisły "Sejm oddaje hołd pokoleniom rodaków, którzy dzięki Wiśle i w oparciu o nią budowali tożsamość i potęgę Państwa Polskiego".

Polskie rocznice obchodzone pod auspicjami UNESCO w latach 2016-2017 to 200. rocznica śmierci Tadeusza Kościuszki (1746–1817) oraz 100. rocznica śmierci Ludwika Zamenhofa (1859–1917), twórcy języka międzynarodowego esperanto.


Inne rocznice ludzi pióra, które przypadają w 2017 roku, poniżej.
  • (100) 1.01.1917 ur. Wilhelm Mach, pisarz, zm. 1965
  • (110) 10.01.1907 ur. Seweryn Pollak, poeta, zm. 1987
  • (125) 10.01.1892 ur. Melchior Wańkowicz, pisarz, zm. 1974
  • (180) 15.01.1837 zm. Walery Łoziński, pisarz, ur. 1861
  • (95) 20.01.1922 ur. Janusz Przymanowski, pisarz, autor książek dla dzieci i młodzieży, zm. 1998
  • (105) 21.01.1912 ur. Alfred Szklarski, pisarz, autor utworów dla młodzieży, zm. 1992
  • (140) 22.01.1877 ur. (podawane są także inne daty), Bolesław Leśmian, poeta, zm. 1937 
  • (10) 23.01.2007 zm. Ryszard Kapuściński, pisarz, ur. 1932
  • (100) 26.01.1917 zm. Antonina Domańska, pisarka, autorka książek dla dzieci i młodzieży, ur. 1853
  • (95) 27.01.1922 ur. Andrzej Trzebiński (w Radogoszczy, pod Łomżą ), poeta, zm. 1943
  • (50) 29.01.1967 zm. Adam Grzymała-Siedlecki, pisarz, ur. 1876
  • (30) 8.02.1987 zm. Papusza (Bronisława Wajs), poetka cygańska, ur. 1910
  • (50) 17.02.1967 zm. Jan Wiktor, pisarz, ur. 1890
  • (105) 24.02.1912 ur. Zofia Chądzyńska, pisarka, autorka książek dla młodzieży, zm. 2003
  • (110) 25.02.1907 ur. Antoni Gołubiew, pisarz, zm. 1979
  • (125) 26.02.1892 ur. Julian Ejsmond, pisarz, autor utworów dla dzieci, zm. 1930
  • (35) 27.02.1982 zm. Maria Kownacka, pisarka, autorka książek dla dzieci i młodzieży, ur. 1894
  • (85) 29.02.1932 ur. Józef Ratajczak, pisarz, autor utworów dla dzieci, zm. 1999
  • (85) 4.03.1932 ur. Ryszard Kapuściński, pisarz, zm. 2007
  • (20) 7.03.1997 zm. Agnieszka Osiecka, poetka, autorka tekstów piosenek, ur. 1936
  • (110) 14.03.1907 ur. Stanisław Ryszard Dobrowolski, pisarz, poeta, zm. 1985
  • (135) 16.02.1882 ur. Jan Antoni Grabowski, pisarz, autor książek dla dzieci, zm. 1950
  • (120) 19.03.1897 ur. Józef Birkenmajer, pisarz, autor książek dla dzieci, zm. 1939
  • (130) 19.03.1887 zm. Józef Ignacy Kraszewski, pisarz, ur. 1812
  • (195) 19.03.1822 zm. Józef Wybicki, działacz polityczny, pisarz, autor hymnu narodowego, ur. 1747
  • (85) 21.03.1932 ur. Andrzej Bursa, poeta, zm. 1957
  • (60) 22.03.1957 ur. Jacek Kaczmarski, poeta, zm. 2004
  • (60) 23.03.1957 zm. Juliusz Kleiner, historyk i teoretyk literatury, ur. 1886
  • (160) 30.03.1857 ur. Gabriela Zapolska, pisarka, zm. 1921
  • (85) 2.04.1932 ur. Joanna Chmielewska, właśc. Irena Kühn, pisarka, autorka książek dla młodzieży, zm. 2013
Alfabet Joanny Chmielewskiej

Joanna Chmielewska pisała głównie poczytne powieści kryminalne. Jej wyrazisty styl rozpoznawało się... Czytaj dalej about: Alfabet Joanny Chmielewskiej

  • (260) 9.04.1757 ur. Wojciech Bogusławski, aktor, dramatopisarz, twórca polskiej sceny narodowej, zm. 1829
  • (25) 9.04.1992 zm. Alfred Szklarski, pisarz, autor utworów dla młodzieży, ur. 1912
  • (100) 14.04.1917 zm. Ludwik Zamenhof, lekarz, poliglota, twórca języka międzynarodowego esperanto, ur. 1859
  • (15) 15.04.2002 zm. Szymon Kobyliński, pisarz, rysownik, ur. 1927
  • (20) 16.04.1997 zm. Roland Topor, pisarz francuski polskiego pochodzenia, ur. 1938
  • (20) 18.04.1997 zm. Józef Stompor, pisarz, ur. 1922
  • (210) 20.04.1807 ur. Wincenty Pol, poeta, zm. 1872
  • (100) 21.04.1917 ur. Mira Jaworczakowa, pisarka, autorka książek dla dzieci i młodzieży, zm. 2009
  • (35) 22.04.1983 zm. Halina Rudnicka, pisarka, autorka książek dla dzieci, ur. 1909
  • (110) 23.04.1907 ur. Wojciech Bąk, poeta, zm. 1961
  • (40) 3.05.1977 zm. Karolina Beylin, pisarka, ur. 1899
  • (30) 4.05.1987 zm. Konstanty Jeleński, pisarz, krytyk literacki, ur. 1922
  • (150) 7.05.1867 ur. Władysław Stanisław Reymont, pisarz, laureat Nagrody Nobla, zm. 1925
  • (110) 11.05.1907 ur. Lucyna Krzemieniecka, poetka, autorka książek dla dzieci i młodzieży, zm. 1955
  • (20) 15.05.1997 zm. Andrzej Drawicz, pisarz, ur. 1932
  • (95) 15.05.1922 ur. Franciszek Fenikowski, pisarz, autor książek dla dzieci i młodzieży, zm. 1982
  • (80) 16.05.1937 ur. Jan Drzeżdżon, pisarz, autor utworów dla dzieci, zm. 1992
  • (35) 16.05.1982 zm. Jerzy Krzysztoń, pisarz, ur. 1931
  • (105) 19.05. 1912 zm. Bolesław Prus, właśc. Aleksander Głowacki, pisarz i publicysta, ur. 1847
  • (85) 20.05.1932 ur. Andrzej Drawicz, pisarz, zm. 1997
  • (90) 22.05.1927 ur. Szymon Kobyliński, pisarz, rysownik, zm. 2002
  • (175) 23.05.1842 ur. Maria Konopnicka, pisarka, zm. 1910

 

 

  • (110) 29.05.1907 ur. Maria Danilewicz-Zielińska, pisarka, zm. 2003
  • (95) 30.05.1922 ur. Józef Stompor, pisarz, zm. 1997
  • (60) 31.05.1957 zm. Leopold Staff, poeta, ur. 1878
  • (75) 4.06.1942 zm. Halina Górska, pisarka, autorka książek dla młodzieży, ur. 1898
  • (95) 6.06.1922 ur. Jerzy Broszkiewicz, autor książek dla dzieci i młodzieży, zm. 1993
  • (145) 7.06.1872 ur. Benedykt Hertz, autor książek dla dzieci i młodzieży, zm. 1952
  • (40) 8.06.1977 zm. Kazimierz Kumaniecki, filolog, ur. 1905
  • (90) 8.06.1927 ur. Wiktor Woroszylski, pisarz, zm. 1996
  • (65) 13.06.1952 zm. Maria Buyno-Arctowa, autorka książek dla dzieci, ur. 1877
  • (40) 28.06.1977 zm. Janusz Teodor Dybowski, pisarz, ur. 1909
  • (15) 28.06.2002 zm. Joanna Pollakówna, poetka, ur. 1939
  • (260) 28.06.1757 ur. Jan Paweł Woronicz, poeta, prymas Królestwa Polskiego, zm. 1829
  • (25) 7.07.1992 zm. Seweryna Szmaglewska, pisarka, autorka utworów dla dzieci, ur. 1916
  • (125) 12.07.1892 ur. Bruno Schulz, pisarz, grafik, zm. 1942
  • (85) 23.07.1932 ur. Marian Orłoń, pisarz, autor książek dla dzieci, zm. 1990
  • (205) 28.07.1812 ur. Józef Ignacy Kraszewski, pisarz, zm. 1887
  • (50) 29.07.1967 zm. Aleksander Wat, właśc. A. Chwat, pisarz, ur. 1900
  • (50) 29.07.1967 zm. Zofia Wojnarowska, pisarka, autorka utworów dla dzieci, ur. 1881
  • (75) 08.1942 zm. Janusz Korczak, właśc. Henryk Goldszmit, pisarz, autor książek dla dzieci i młodzieży, ur. 1878 lub 1879
  • (120) 2.08.1897 zm. Adam Asnyk, poeta, ur. 1838
  • (170) 8.08.1847 zm. Samuel Bogumił Linde, filolog, bibliotekarz i bibliograf, ur. 1771
  • (150) 14.08.1867 ur. Artur Oppman, poeta, zm. 1931
  • (80) 18.08.1937 ur. Edward Stachura, pisarz, zm. 1979
Edward Stachura, fragment okładki

Janusz Drzewucki w 70. rocznicę urodzin Edwarda Stachury, "Twórczość" listopad 2007. Czytaj dalej about: Dajmy na to, Stachura

  •  (25) 20.08.1992 zm. Danuta Bieńkowska, pisarka, autorka książek dla dzieci i młodzieży, ur. 1920
  • (170) 20.08.1847 ur. Bolesław Prus, właśc. Aleksander Głowacki, pisarz, zm. 1912
  • (25) 22. 08. 1992 zm. Jan Drzeżdżon, pisarz, autor utworów dla dzieci, 1937
  • (210) 23.08.1807 zm. Franciszek Dionizy Kniaźnin, poeta, ur. 1749
  • (110) 9.09.1907 ur. Edward Szymański, pisarz, autor utworów dla dzieci i młodzieży, zm. 1943
  • (85) 11.09.1932 ur. Jerzy Afanasjew, poeta, autor książek i utworów dla dzieci, zm. 1991
  • (80) 11.09.1937 ur. Jan Kulka, poeta, zm. 2000
  • (100) 17.09.1917 ur. Konstanty Stecki, pisarz, autor książek dla młodzieży, zm. 1996
  • (120) 19.09.1897 zm. Kornel Ujejski, poeta, ur. 1823
  • (185) 20.09.1832 zm. Elżbieta Jaraczewska, pisarka, autorka książek dla dzieci i młodzieży, ur. 1791
  • (30) 28.09.1987 zm. Roman Brandstaetter, pisarz, ur. 1906
  • (180) 29.09.1837 ur. Michał Bałucki, pisarz, zm. 1901
  • (135) 29.09. 1882 ur. Janina Porazińska, pisarka, autorka książek dla dzieci, zm. 1971
  • (270) 29.09.1747 ur. Józef Rufin Wybicki, działacz polityczny, pisarz i publicysta, autor polskiego hymnu narodowego, zm. 1822
  • (50) 30.09.1967 zm. Aleksander Birkenmajer, historyk kultury, bibliotekarz, ur. 1890
  • (50) 11.10.1967 zm. Halina Poświatowska, poetka, ur. 1935
Poświatowska nie była tak romantyczna [WYWIAD]

- Była złośliwa, egocentryczna, uparta. I muszę przyznać, że ta druga twarz Poświatowskiej bardziej... Czytaj dalej about: Poświatowska nie była tak romantyczna [WYWIAD]

  • (170) 17.10.1847 ur. Władysław Bełza, poeta, autor utworów dla dzieci, zm. 1913
  • (30) 19.10.1987 zm. Igor Newerly, pisarz, ur. 1903
  • (60) 22.10.1957 zm. Kazimierz Wroczyński, pisarz, ur. 1883
  • (90) 23.10.1927 ur. Leszek Kołakowski, filozof, pisarz, zm. 2009
  • (65) 31.10.1952 zm. Benedykt Hertz, pisarz, autor książek dla dzieci i młodzieży, ur. 1872
  • (80) 5.11.1937 zm. Bolesław Leśmian, nazwisko pierwotne Lesman, poeta, ur. 1877 (podawane są także inne daty)
  • (95) 6.11.1922 ur. Artur Międzyrzecki, pisarz, autor utworów dla dzieci, zm. 1996
  • (80) 12.11.1937 zm. Zbigniew Uniłowski, pisarz, ur. 1909
  • (35) 13.11.1982 zm. Bolesław Mrówczyński, pisarz, autor książek dla młodzieży, ur. 1910
  • (60) 15.11.1957 zm. Andrzej Bursa, poeta, ur. 1932
  • (35) 15.11. 1982 zm. Franciszek Fenikowski, pisarz, autor książek dla dzieci i młodzieży, ur. 1922
  • (75) 19.11.1942 zm. Bruno Schulz, pisarz, grafik, ur. 1892
  • (190) 22.11.1827 ur. Karol Estreicher (starszy), bibliotekarz, bibliograf, zm. 1908
  • (90) 23.11.1927 zm. Stanisław Przybyszewski, pisarz, ur. 1868
  • (30) 24.11.1987 zm. Karol Bunsch, pisarz, autor książek dla młodzieży, ur. 1898
  • (110) 28.11.1907 zm. Stanisław Wyspiański, poeta, malarz, ur. 1869
Stanisław Wyspiański. Między historią i mistyką

Świadom skali swych kreacyjnych możliwości, Wyspiański mówił o sobie: "Mam ten dar bowiem; patrzę... Czytaj dalej about: Stanisław Wyspiański. Między historią i mistyką

  • (145) 2.12.1872 zm. Wincenty Pol, poeta, geograf, ur. 1807
  • (255) 2.12.1762 ur. Franciszek Ksawery Dmochowski, poeta, zm. 1808
  • (160) 3.12.1857 ur. Joseph Conrad, właśc. Józef Teodor Konrad Korzeniowski, pisarz polskiego pochodzenia, tworzący w języku angielskim, zm. 1924
  • (110) 3.12.1907 ur. Jerzy Zagórski, poeta, zm. 1984
  • (110) 4.12.1907 ur. Ksawery Pruszyński, pisarz, zm. 1950
  • (110) 5.12.1907 ur. Alina Centkiewiczowa, pisarka, autorka książek dla dzieci i młodzieży, zm. 1993
  • (30) 7.12.1987 zm. Irena Tuwim, pisarka, autorka utworów dla dzieci, ur. 1899
  • (80) 9.12.1937 zm. Andrzej Strug, właśc. Tadeusz Gałecki, pisarz, ur. 1871
  • (110) 13.12.1907 ur. Teodor Bujnicki, poeta, zm. 1944
  • (120) 17.12.1897 ur. Władysław Broniewski, poeta, zm. 1962
  •  (30) 23.12.1987 zm. Seweryn Pollak, poeta, ur. 1907
  • (160) 24.12.1857 zm. Stanisław Jachowicz, pedagog, autor wierszowanych bajek dla dzieci, ur. 1796
Autor: Janusz R. Kowalczyk, listopad 2016
 
Kategoria: 
Literatura
FacebookTwitterRedditShare
Treści dot. projektów IAM: 

"Wędrówka Nabu" Jarosława Mikołajewskiego i Joanny Rusinek [galeria]

$
0
0

"Wędrówka Nabu" Jarosława Mikołajewskiego i Joanny Rusinek [galeria]

Rozkładówki z książki "Wędrówka Nabu" Jarosława Mikołajewskiego z ilustracjami Joanny Rusinek. Wydawnictwo: Austeria, 2016.

 Bohaterka "Wędrówki Nabu" jest dziewczynką uciekającą z ogarniętego wojną kraju. Jest uchodźcą - takim, jakich tysiące wędruje dziś do Europy, żeby znaleźć bezpieczny dom, jakich tysiące tonie w Morzu Śródziemnym.

Zobacz także: Hartwig, Bonda i Mizielińscy, czyli 15 najpiękniejszych książek dla dzieci

Treści dot. projektów IAM: 

Rok Henryka Sienkiewicza w czeskiej Pradze

$
0
0
Polski

Rok Henryka Sienkiewicza w czeskiej Pradze

Kazimierz Mordasewicz, "Portret Henryka Sienkiewicza", 1899, własn. Muzeum Narodowe w Warszawie
Kazimierz Mordasewicz, "Portret Henryka Sienkiewicza", 1899, własn. Muzeum Narodowe w Warszawie

Seria wydarzeń poświęconych życiu i twórczości polskiego noblisty Henryka Sienkiewicza odbywa się w czeskiej Pradze w związku z obchodami Roku Sienkiewiczowskiego - poinformował Instytut Polski w Pradze.

1 grudnia planowane jest otwarcie wystawy komiksów inspirowanych dziełami i życiorysem polskiego pisarza w praskiej galerii Oko. Mają one - według szefa Instytutu Polskiego w stolicy Czech Macieja Ruczaja - stanowić "próbę aktualizacji twórczości Sienkiewicza". Na wystawie prezentowane będą prace młodych czeskich grafików, którzy wzięli udział w konkursie pt. "Henryk w komiksie", a także starsze czeskie komiksy nawiązujące do dzieł Sienkiewicza.

Henryk Sienkiewicz, źródło: Polona.pl
Powieściopisarz, nowelista, dziennikarz, publicysta. Pierwszy polski laureat literackiej Nagrody Nobla, wielbiony przez pokolenia rodaków za budzenie poczucia narodowej wspólnoty i patriotycznego ducha. Urodził się 5 maja 1846 roku w Woli Okrzejskiej na Podlasiu, zmarł 15 listopada 1916 roku w Vevey w Szwajcarii.

Wernisażowi wystawy towarzyszyć ma pokaz filmowej adaptacji "Krzyżaków"Aleksandra Forda.

Od 15 listopada - dnia 170. rocznicy śmierci Sienkiewicza - w siedzibie Czeskiej Akademii Nauk można oglądać przygotowaną przez Instytut Polski w Pradze wspólnie z kieleckim oddziałem Muzeum Narodowego wystawę poświęconą czeskim wątkom w życiu autora"Quo Vadis", pt. "Sienkiewicz 1846 - 1916 - 2016. Pierwszy polski laureat Nagrody Nobla za literaturę i jego czescy czytelnicy".

Wystawa pokazuje m.in. miejsca, które pisarz odwiedzał będąc w Czechach, przypomina czeskich tłumaczy jego dzieł, ilustratorów i przyjaciół, a także ostatnią wędrówkę doczesnych szczątków pisarza przez Czechy w 1924 r.


Trumna została wówczas wystawiona na jeden dzień w panteonie Muzeum Narodowego, a w jej przywitaniu wzięli udział m.in. minister kultury i przewodniczący parlamentu - podkreślił Ruczaj.

Natomiast lokalizacja wystawy w siedzibie Akademii Nauk nawiązuje do estymy, którą cieszył się nasz pisarz już za życia. Był jednym z nielicznych cudzoziemców, którzy otrzymali tytuł członka honorowego tej instytucji - dodał.

Plakat gry miejskiej

9 października 2016 Stowarzyszenie Kulturalne Polonia Nova i samorząd polski II dzielnicy w... Czytaj dalej about: "W labiryncie umysłu Henryka Sienkiewicza" w Budapeszcie


O ustanowieniu 2016 roku "Rokiem Henryka Sienkiewicza" zdecydował - w związku z przypadającą na ten rok 170. rocznicą urodzin oraz 100. rocznicą śmierci pisarza - w grudniu ub.r. polski Senat.

Sienkiewicz urodził się 5 maja 1846 r. w Woli Okrzejskiej, a zmarł 15 listopada 1916 r. w Vevey, w Szwajcarii. Był jednym z najpopularniejszych polskich pisarzy, autorem "Trylogii", a także powieści: "Krzyżacy", "Quo vadis", "Rodzina Połanieckich", "W pustyni i puszczy". W 1905 r. Sienkiewicz jako pierwszy Polak uhonorowany został literacką nagrodą Nobla za "wybitne osiągnięcia w dziedzinie eposu" i - jak podkreślił jeden z członków Komitetu Noblowskiego - "rzadko spotykany geniusz, który wcielił w siebie ducha narodu".

 
Henryk Sienkiewicz, źródło: Polona.pl

18 grudnia 2015 r. Senat przyjął uchwałę ustanawiającą rok 2016 Rokiem Henryka Sienkiewicza. Czytaj dalej about: 2016 rokiem Henryka Sienkiewicza

Kadr z filmu

Ze wszystkich polskich pisarzy Henryk Sienkiewicz odniósł największy światowy sukces. Jednak powody... Czytaj dalej about: Za co Polacy kochają Sienkiewicza?

Henryk Sienkiewicz w swoim gabinecie, rep. Piotr Mecik / Forum

Miarą pisarskiego talentu Henryka Sienkiewicza jest umiejętność używania wyrazów zapożyczonych z... Czytaj dalej about: Kupy swawolne – słownik Henryka Sienkiewicza

 
Źródło: PAP, opr. md.
Kategoria: 
Literatura
FacebookTwitterRedditShare
Treści dot. projektów IAM: 

Stanisława Przybyszewska

$
0
0

Stanisława Przybyszewska

Stanisława Przybyszewska, Gdańsk, ok. 1930, fot. East News
Stanisława Przybyszewska, Gdańsk, ok. 1930, fot. East News

Najwybitniejsza polska pisarka mieszkająca w dwudziestoleciu międzywojennym w Gdańsku, córka Stanisława Przybyszewskiego i malarki Anieli Pająkówny. Autorka głośnego dramatu "Sprawa Dantona" rozsławionego filmem "Danton" w reżyserii Andrzeja Wajdy z 1982 roku. 

Stanisława Przybyszewska, po mężu Panieńska, używająca niekiedy pseudonimu Andrée Lynne, urodziła się 1 października 1901 roku w Myślenicach, zmarła 15 sierpnia 1935 roku w Gdańsku. Stanisława była dzieckiem nieślubnym, co uniemożliwiało jej matce normalne funkcjonowanie na lwowskim rynku sztuki. 

"Stosunek Przybyszewskiego do matki swego dziecka był typowy dla postępowania tego człowieka – pisywał do niej błazeńskie listy pełne zapewnień o wielkiej miłości i przywiązaniu, a zarazem naciągał ją na coraz to nowe nigdy niezwracane 'pożyczki'. Tymczasem w ówczesnym przesiąkniętym dulszczyzną lwowskim środowisku sytuacja niezamężnej kobiety z nieślubnym dzieckiem nie była łatwa. Co więcej – pisała po latach Stanisława w obszernym liście do Stanisława Helsztyńskiego […] – 'w Lwowie moralny ostracyzm, kreślony przeciw nielegalnej matce – niszczył zarazem karierę artystki. Utrudniano mamie wystawę obrazów, ponieważ miała córkę – nie nosząc obrączki'."
[Roman Taborski, "Wstęp" w: Stanisława Przybyszewska, "Dramaty", Gdańsk 1975] 

Dlatego Aniela z sześcioletnią córką wyjechała z Polski. W 1909 roku osiadła na stałe w Paryżu. Dzięki nauce na francuskiej pensji Stanisława znała biegle francuski, niemiecki i angielski. Po śmierci matki w 1912 roku znalazła się pod opieką ciotki Heleny Barlińskiej. W 1914 roku krewni pomogli jej uzyskać nazwisko ojca. 

Pierwsze lata I wojny światowej Przybyszewska spędziła w Wiedniu, w 1917 roku zamieszkała w Krakowie, gdzie w 1920 roku zrobiła maturę w seminarium nauczycielskim. Następnie zamieszkała w Poznaniu, mieście ówczesnego pobytu Stanisława Przybyszewskiego z żoną Jadwigą, primo voto Kasprowiczową. W Poznaniu Przybyszewska pracowała w Dyrekcji Pocztowej, po czym w szkole, studiując zarazem na wydziale filozoficznym Uniwersytetu Poznańskiego. Nawiązała kontakty artystyczne ze środowiskiem pisma "Zdrój", gdzie debiutowała w 1922 roku jako tłumaczka. 

Przeniósłszy się do Warszawy, w 1923 roku wyszła za mąż za związanego ze "Zdrojem" malarza Jana Panieńskiego. Bliskie kontakty łączące ją z działaczami Komunistycznej Partii Polski sprawiły, że oskarżono ją o przynależność do KPP. Została aresztowana. 

Po uwolnieniu z więzienia pojechała do Gdańska za mężem, który uczył w Gimnazjum Polskim. Zamieszkała z nim w skrajnie prymitywnych warunkach w służbowym baraku nr 12, skąd się nigdy nie przeprowadziła. Po śmierci męża w 1925 roku pozostała bez środków do życia. Utrzymywała się początkowo z korepetycji językowych, żeby wkrótce całkowicie zdać się na stypendia i zapomogi Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.

Zajmowała się pracą literacką i malarstwem, współpracowała z gdańskim Towarzystwem Przyjaciół Nauki i Sztuki. Żyła w całkowitej abnegacji i izolacji od świata, swoje przemyślenia zawierając w obfitej korespondencji z tych lat. Prowadziła ją z ojcem, jak i czołowymi twórcami i intelektualistami tego czasu, między innymi z Leonem Schillerem, Antonim Słonimskim, Mieczysławem Grydzewskim, Stanisławem Helsztyńskim. Oddana bez reszty pracy literackiej, mimo ciężkich warunków życia była na swój sposób szczęśliwa – rozegzaltowana czytaną i tworzoną przez siebie literaturą. 

Artykuły i fragmenty dramatów drukowała w czasopismach: "Zdrój", "Wiadomości Literackie", "Pologne littéraire" i "Pion". Swoje zainteresowania skupiła na problematyce politycznej i społecznej, ukazując w twórczości literackiej procesy historyczne i uzależnione od nich losy ludzi, wybitnych jednostek, tworzących lub współtworzących historię. Od dziecka fascynowała ją Wielka Rewolucja Francuska, a zwłaszcza postać Robespierre'a. 

"Uważana powszechnie za genialnie inteligentną, w międzywojennym dwudziestoleciu napisała cykl sztuk o Wielkiej Rewolucji Francuskiej, zwierając w nich wnikliwą analizę mechanizmów rewolucji i pożerania przez nią swoich własnych dzieci."
[Kazimierz Braun, "Teatr polski 1939-1989. Obszary wolności – obszary zniewolenia", Warszawa 1994]

Mechanizmem rewolucji stał się przedmiotem jej wieloletnich studiów i lektur. Źródłem refleksji intelektualnej nad ideowym i praktycznym sensem wszelkich zbrojnych przewrotów. Najpełniej temat ten rozwinęła w utworach dramatycznych. 

Przybyszewska napisała w Gdańsku trzy dramaty. W jednoaktówce "Dziewięćdziesiąty trzeci" zawarła tragedię rodzinną spowodowaną wydarzeniami rewolucyjnymi. Pięcioaktową "Sprawę Dantona" (fragmenty 240-stronicowego maszynopisu opublikowała w 1929 roku w "Wiadomościach Literackich") poświęciła analizie walki politycznej o władzę wewnątrz obozu rewolucyjnego.


 
"ROBESPIERRE Jeśli się cofniemy się o jeden cal, przepadliśmy. (nieco mniej ostro) Rozumiem pana Fouquier. Lecz prawo dobra powszechnego neutralizuje wszelkie paragrafy. Jeśli pan uważa zniszczenie Dantona w tych warunkach za bezprawie – musi pan to bezprawie popełnić.
FOUQUIER (wstaje z prawdziwą godnością) Robespierre: jestem sędzią, nie katem na pańskich usługach.
ROBESPIERRE (siedzi dalej na stole, lecz tężeje) Nie na moich – lecz na usługach społeczeństwa  j e s t  pan właśnie katem. (Fouquier cofa się lekko, oszołomiony) Panu wydajemy wrogów Republiki, których trzeba usunąć – nie sądzić."
["Sprawa Dantona", Akt IV. Odsłona 4]

Trzeci dramat Stanisławy Przybyszewskiej – "Thermidor"– zachował się w oryginale niemieckim (na język polski przetłumaczył go Stanisław Helsztyński). Autorka zajęła się w nim obrazem załamania władzy dyktatorskiej jako konsekwencji niedostosowania zasad politycznych do przemian społecznych.

"Interesowała ją głównie sprawa mechanizmu polityczno-społecznych przewrotów. Problemowi temu poświęciła większość swoich dramatów, stanowiących ambitną próbę literatury politycznej opartej na rewizji konserwatywnej historiozofii. Formalnie znajdują się one poza wszelką modą i stylem epoki, będąc kontynuacją intelektualnego dramatu romantycznego." 
[B.R. (Bogdan Rogatko), "Mały słownik pisarzy polskich" cz. II, Warszawa 1981]

Stanisława Przybyszewska, fot. Wikimedia
Stanisława Przybyszewska, fot. Wikimedia

W dorobku ma jeszcze kilkanaście mniej znanych opowiadań i powieści. I tak, dopełnieniem tematycznym "Sprawy Dantona", okazała się jej mikropowieść "Ostatnie noce ventôse'a", częściowo skonstruowana w formie monologu wewnętrznego Robespierre'a. W utworach prozatorskich Przybyszewska uwypukliła na tle wątków melodramatycznych ekonomiczne i socjalne problemy dwudziestego wieku, zwłaszcza poddane subiektywnej ocenie zagadnienia roli pieniądza i sensu pracy najemnej. 

Jest autorką powieści. "Twórczość Gerarda Gasztowta" to na przykład trawestacja powieści "Krzyk" pióra jej ojca. Jest to opowieść o malarzu ratującym samobójczynię przed utonięciem, żeby niedługo później dzielić z nią mieszkanie, po czym… uznać ją za balast, którego należy się pozbyć, aby nie ugrząźć w drobnomieszczańskim ciepełku i marazmie. Pisała też mikropowieści (między innymi "Wybraniec losu"), jak również opowiadania, nawiązujące do modernistycznej tradycji prozy psychologicznej.

Prób młodzieńczych ani swoich nowel, opowiadań i powieści Przybyszewska nie oceniała wysoko.

"To nie jest moja specjalność – oświadczyła. – Dramat jest moim królestwem."

Tematykę Wielkiej Rewolucji Francuskiej w dramacie podejmowali w tym czasie Georg Büchner w "Śmierci Dantona" (1835), Romain Rolland w cyklu ośmiu sztuk zatytułowanych "Teatr rewolucji" (1898–1938), a po II wojnie również Peter Weiss – "Męczeństwo i śmierć Jean Paul Marata przedstawione przez zespół aktorski przytułku w Charenton pod kierownictwem pana de Sade" (1964).

Bohaterami dramatu dramatu "Sprawa Dantona" Przybyszewskiej jest poczet znaczących postaci historycznych. Czołowi politycy rewolucji francuskiej, ludzie symbole: Georges Danton – inicjator Trybunału Rewolucyjnego z 1793, stracony w okresie wprowadzania polityki terroru przez jakobinów w 1794 oraz Maximilien de Robespierre, adwokat, przywódca jakobinów, obalony i ścięty w tym samym roku. Przybyszewska w swych poglądach inspirowała się tezami francuskiego historyka Alberta Mathieza, zawartymi w trzytomowej monografii "La Revolution Française". W przeciwieństwie do wcześniejszych opinii Mathiez głosił chwałę Robespierre'a i jego dyktatury, kosztem oceny postaci Dantona. Przybyszewską bardziej od ustaleń historyków zajmowało ukazanie mechanizmu walki o władzę – bezwzględnych praw rewolucji pożerającej własne dzieci.

"W charakterystyce Dantona Przybyszewska wyeksponowała takie cechy, jak niepohamowana ambicja, żądza władzy, pycha, skłonność do demagogii, pogarda dla ludzi. Co więcej, w ślad za Mathiezem (a wbrew twierdzeniu innych historyków) przedstawiła Dantona jako płatnego agenta rządu angielskiego, który to zarzut do dziś nie został udowodniony. Starała się go skompromitować nie tylko jako polityka, ale również jako człowieka prywatnego przez ukazanie odrazy, jaką budził w swej młodziutkiej żonie Louise. W przeciwieństwie do Dantona – Robespierre'a ukazała Przybyszewska jako bezinteresownego idealistę, który wszystko poświęca dla dobra rewolucji. Trzeba zresztą stwierdzić, że nasza autorka otaczała postać Robespierre'a jakimś egzaltowanym, nieomal perwersyjnym uwielbieniem […]. Przybyszewska ukazała Robespierre'a jako bohatera tragicznego, który wbrew swej woli, pod naciskiem determinujących go okoliczności historycznych, musi dążyć do nasilenia terroru, chociaż zdaje sobie doskonale sprawę, że ten terror obróci się w końcu przeciwko samej rewolucji."
[Roman Taborski, "Wstęp" w: Stanisława Przybyszewska, "Dramaty", Gdańsk 1975]

Sztuki Przybyszewskiej rewidowały poglądy na temat rewolucji francuskiej, rehabilitując szczególnie postać Robespierre'a. Za życia pisarki jej twórczość była prawie nieznana. Marzyła o teatrze i doczekała za życia dwóch inscenizacji "Sprawy Dantona", ale żadna nie była sukcesem, mimo że we Lwowie jej sztukę reżyserował Edmund Wierciński (z inicjatywy i przy współpracy Leona Schillera, 1931), a w warszawskim Teatrze PolskimAleksander Zelwerowicz. O tym ostatnim przedstawieniu w październiku 1933 roku pisał Antoni Słonimski, dworując sobie zdrowo z doraźnie politycznego odczytania utworu.

"Że niby Danton to Korfanty, Korfaton i Robespieracki. Że niby trzeba silną ręką, że niby Robespierre lepszy, bo zginął na gilotynie o parę tygodni później. […] W ukazanej nam inscenizacji 'Sprawy Dantona' nie było walki dwu indywidualności. Prosta świnia, sprzedajny Danton, występujący pod pseudonimem C-2, bierze forsę od Pitta, robi brudne geszefty, chleje wino, gwałci własną żonę i zostaje zgilotynowany. To nie 'Sprawa Dantona', ale… sąd doraźny. O Robespierze dowiadujemy się samych rzeczy wysoce pochlebnych. Jako figura sceniczna nie istnieje."
[Antoni Słonimski, "Gwałt na Melpomenie", t. II, Warszawa 1959]

Gwałtowne wydarzenia ostatniej dekady osiemnastego wieku we Francji, w dramaturgicznej interpretacji Stanisławy Przybyszewskiej, po II wojnie wprowadził na sceny reżyser Jerzy Krasowski. "Analiza ta obnaża, anatomicznie, chciałoby się rzec, preparuje nerwy tego zjawiska, daje wizerunek nie tylko tamtej Rewolucji, lecz każdej rewolucji społecznej w ogóle"– uważał odkrywca jej twórczości. Sensacją stała się inscenizacja "Sprawy Dantona" przygotowana przez Andrzeja Wajdę w 1975 roku na otwarcie nowo usytuowanego Teatru Powszechnego w Warszawie. W 1982 roku Wajda wyreżyserował na podstawie tego dramatu film "Danton"– rolę tytułową zagrał Gerard Depardieu, a Robespierre'a – Wojciech Pszoniak.

"Spór Dantona z Robespierre'em to dla autorki nie tylko dramatyczna konfrontacja dwóch postaw ludzkich, lecz – przed wszystkim – historyczna konfrontacja dwóch idei, dwóch odmiennych poglądów na istotę rewolucji. Na przykładzie Wielkiej Rewolucji Francuskiej Przybyszewska wnikliwie rozpatruje dramat każdej wielkiej idei: Robespierre reprezentuje pryncypialność, która w każdej chwili może się przerodzić w niebezpieczny dogmatyzm, niosący samozagładę – mimo czystości pobudek, z jakich się począł; Danton jest zwolennikiem rewolucyjnego kompromisu, który wprawdzie jest bliższy ułomnej naturze ludzkiej, lecz za to kala moralną czystość idei. Wprawdzie sympatie autorki wyraźnie są po stronie Robespierre'a – postaci, która stanowiła przedmiot jej najgłębszej fascynacji – lecz spór, stanowiący generalną oś dramatu, w gruncie rzeczy do końca pozostanie nierozstrzygnięty. Historia – mimo tylu doświadczeń – właściwie nie rozstrzygnęła go do dziś."
[Maciej Karpiński, "Teatr Andrzeja Wajdy", Warszawa 1991]

Przybyszewska była morfinistką, od wczesnej młodości cierpiała na nerwy. Zmarła przedwcześnie, w wieku zaledwie 34 lat, wskutek wyniszczenia organizmu przez skrajną nędzę i narkotyki. Została pochowana na cmentarzu dla gminy bezwyznaniowców, grób jej uległ zniszczeniu podczas działań wojennych w 1945 roku.

"Stanisława Przybyszewska zmarła w roku 1935. Życie jej skończyło się żałośnie i tragicznie. Żałośnie, gdyż nie choroba powaliła twórcę i nie gwałtowny cios przerwał istnienie jednego z najwybitniejszych dramatopisarzy okresy międzywojennego. Osaczona nędzą i samotnością zmarniała Stanisława Przybyszewska i zgasła jak dopalająca się świeca. A stało się to w tym punkcie życia, kiedy pisarz zwykle dochodzi do najlepszego okresu twórczości. […] Tragiczna była śmierć Stanisławy Przybyszewskiej, ponieważ nie zdawano sobie sprawy, kto odszedł w ciszę, jaka wartość uległa zniszczeniu."
[Jerzy Krasowski, "Przybyszewska" w: "Sprawa teatru", Kraków 1977]

Dorobek twórczy Przybyszewskiej znajduje się w depozycie Archiwum PAN w Poznaniu. 

"Sztuka Przybyszewskiej jest historiozoficzną hipotezą, propozycją, dyskusją. Zrodziła się, być może, z podobnych obserwacji i niepokojów, jakie przeżywał Witkacy, tworząc swoje rewolucyjne fantasmagorie. '…kapitalizm osiągnął szczyt swego rozwoju – kręci się w miejscu, sam sobie przeszkadza w rosnących komplikacjach rozstroju'. Jak Witkacy, Przybyszewska widzi konieczność rewolucyjnej przebudowy świata, i jak Witkacy, odczuwa lęk przed samym procesem i konsekwencjami owej przebudowy. Na przykładzie rewolucji francuskiej próbuje ów proces rozszyfrować. Rzuca snop światła na mechanizm rozpętanego żywiołu i wycofuje w porę reflektor – z taktem odróżniającym jej dzieło od wielu dzieł jej współczesnych na podobne tematy."
[Maria Czarnerle, "Wycieczki w dwudziestolecie. O dramacie międzywojennym", Warszawa 1970]

Autor: Janusz R. Kowalczyk, listopad 2016
 

Twórczość

Książki

  • "Ostatnie noce ventôse'a", wydanie i wstęp Stanisław Helsztyński, Kraków 1958
  • "Dramaty", opracowanie i wstęp Roman Taborski, posłowie Jerzy Krasowski, Gdańsk 1975
  • "Listy", opracowanie i wstęp Tomasz Lewandowski, t. 1–3, Gdańsk 1978–1985
  • "Cyrograf na własnej skórze", pod redakcją Dagmary Binkowskiej, Gdańsk 2015

Teatr Telewizji

  • "Dziewięćdziesiąty trzeci", reżyseria: Jerzy Krasowski, premiera: 24 stycznia 1969
  • "Sprawa Przybyszewskiej" (wybór korespondencji) scenariusz: Hanna Sarnecka-Partyka, reżyseria: Jerzy Krasowski, premiera: 8 października 1971
  • "Thermidor", przekład: Stanisław Helsztyński, reżyseria: Jerzy Krasowski, premiera: 15 października 1984
  • "Dziewięćdziesiąty trzeci", reżyseria: Edward Wojtaszek, premiera: 25 stycznia 1988
  • "Stanisława Przybyszewska – Listy", adaptacja: Ryszard Bigosiński, scenariusz i reżyseria: Krzysztof Bukowski, premiera: 1989
  • "Sprawa Dantona", bezpośrednia transmisja spektaklu z Teatru Polskiego we Wrocławiu (Scena na Świebodzkim), reżyseria: Jan Klata, premiera: 3 listopada 2009

Film

  • "Sprawa Przybyszewskiej", film dokumentalny, telewizyjny, scenariusz i realizacja: Joanna Cichocka-Gula, premiera: 1996
  • "Danton", film fabularny (Polska, Francja) reżyseria: Andrzej Wajda, premiera: 31 stycznia 1983
Obrazek użytkownika janusz.kowalczyk
2016/11/30
FacebookTwitterRedditShare
Viewing all 711 articles
Browse latest View live